Śpiewaliśmy: "O Maryjo, witam Cię!"

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 21.06.2016 00:09

Peregrynacja zakończona? Nie! Wróćmy do 20 czerwca ubiegłego roku, gdy do naszej diecezji przybyła Matka Boża w znaku ikony Jasnogórskiej.

Śpiewaliśmy: "O Maryjo, witam Cię!" Płock, 20.06.2015. Uroczyste wprowadzenie kopii ikony jasnogórskiej i Msza św. na rozpoczęcie peregrynacji w diecezji płockiej Agnieszka Małecka /Foto Gość

Przed rokiem pułtuski rynek stał się Jasną Górą: miejscem ewangelizacji i spotkania z Maryją, Królową Polski, w znaku obrazu Jasnogórskiego. I tak później stało się z każdą parafią i miejscowością, którą nawiedził obraz Matki Bożej: były łaski, cuda i poruszone serca.

W sobotę, 20 czerwca o 15.00 długa procesja ze sztandarami pułtuskich parafii, szkół i uczelni, 20 biskupów z kard. Kazimierzem Nyczem witali Matkę Bożą.

Od ołtarza szczególnym był widok, gdy procesja sztandarów i koncelebrujących biskupów szła do ołtarza, a obraz Matki Bożej pozostał dalej, otoczony tłumem wiernych. W pewnej chwili, siostry zakonne przed obrazem sypały płatki kwiatów, a wszystko przy śpiewie: "Zdrowaś, zdrowaś, zdrowaś Maryja, Częstochowska Panno Maryjo". Wydawało się, jakby każdy wiedział z serca, co ma robić i jak ma się zachować, jak ma się modlić i co powiedzieć Maryi.

- Tak oto kładziemy u Twoich stóp - Pani Jasnogórska - całe to wielkie, choć niełatwe, dziedzictwo naszego Kościoła, a także dzień dzisiejszy i przyszłość naszej Ojczyzny. (...) Pod Twoim matczynym wzrokiem będziemy podczas rekolekcji i misji parafialnych otwierać się na wiarę poważną, wiarę broniącą wartości duchowych i moralnych. Będziemy uczyć się bardziej kochać i współtworzyć Kościół: Kościół miłosierdzia i przykazań; Kościół, zachowujący więź z prostym człowiekiem; Kościół, pomagający zakorzeniać się w historii, pisanej biografiami dobrych matek i statecznych ojców, oddanych kapłanów oraz wiernych zakonników i zakonnic, a przecież także uczciwych i szlachetnych polityków oraz samorządowców. Będziemy starać się, aby z nawiedzenia wyrosły szlachetne dzieła pojednań w naszych rodzinach, dobre dzieła nowej ewangelizacji, a także dzieła miłosierdzia i solidarności, wyrażającej się w trosce o starszych i bezrobotnych, o samotnych i ubogich, o zagubionych i umierających! - mówił bp Piotr Libera witając wizerunek Maryi.

"Niech modlitewne czuwanie przy Maryi przyniesie błogosławione owoce gorliwej wiary i wzajemnej miłości, umocni więzi w rodzinach, wspólnotach, zrodzi chęć wzajemnego przebaczenia, obudzi pragnienie nawrócenia i ducha pokuty" - napisał papież Franciszek w specjalnym telegramie przesłanym na nawiedzenie obrazu Matki Bożej w diecezji płockiej.

Kard. Kazimierz Nycz, który przewodniczył Mszy św. i wygłosił kazanie, mówił o trzech wymiarach nawiedzenia: ewangelizacji, czyli zanoszeniu Chrystusa do innych, rodzinie, jako środowisku, gdzie najpełniej się to dokonuje i byciu świadkami Miłosierdzia, tak jak Maryja. - Trzeba się zapatrzeć w Rodzinę Nazaretańską, by zrozumieć, że rodzinie trzeba poświęcić czas bez granic, tak jak Józef i Maryja poświęcili swe życie Jezusowi rodzinie. Dziś właśnie trwa walka o czas dla rodziny - mówił kardynał.

Na zakończenie Mszy św. księża proboszczowie wraz z delegacjami parafii otrzymali kaganek wiary - diecezjalny znak nawiedzenia.

Zanim przywitano obraz Jasnogórski, pułtuski rynek był miejscem kilkugodzinnej akcji ewangelizacyjnej. Katechezy głosił o. Jose Maniparambil, biblista i ewangelizator z Indii. - To Jezus nas zbawia! Jezus wyciągnął do nas ręce i stał się krzyżem. Jego miłość do nas rozerwała Go, ale wtedy wypłynęły Krew i Woda - źródło Ducha Świętego. Właśnie tym jest krzyż: rozerwaniem miłością. To przypomina sytuację, gdy kochasz Boga i np. twego męża, który jest niewierzący. To rozerwanie miłością jest krzyżem! Jest ona miłością Boga i miłością do ludzi. Ale to najpierw Jezus stał się krzyżem, pozwolił rozerwać się miłości - mówił ewangelizator z Indii.

- Maryja pozwala nam przezwyciężać kryzysy. Tak dzieje się w Kanie Galilejskiej i pod krzyżem. Ale zauważmy: na początku drogi wiary jesteśmy żebrakami przed Bogiem. Tego uczy nas Maryja w Kanie Galilejskiej: jak prosić, żebrać, jak przychodzić i nie odchodzić bez Bożego błogosławieństwa. Na początku drogi jesteśmy żebrakami przed Bogiem. Ale na końcu drogi i doskonałej wiary, to Bóg staje się żebrakiem! Pod krzyżem Maryja nie prosiła o cud, bo Bóg ukląkł przed Nią i prosił ją, aby ofiarowała życie swego Syna. Właśnie tego uczy nas Maryja: abyśmy pielgrzymowali w wierze i otrzymali wiarę doskonałą - mówił o. Jose Maniparambil.