Na ile stać naszą wiarę?

Agnieszka Otłowska

publikacja 21.05.2016 18:30

- "Krew męczenników jest posiewem nowych chrześcijan" - to hasło dobrze oddaje sens naszej pielgrzymki, która odbywa się w roku jubileuszu chrztu Polski - mówi ks. Paweł Baliński.

Na ile stać naszą wiarę? Działdowo, 20.05.2016. IX Piesza pielgrzymka z Żuromina do Działdowa śladami płockich biskupów męczenników do byłego obozu koncentracyjnego - miejsca ich męczeństwa. Agnieszka Otłowska /Foto Gość

Ponad 300 młodych osób wyruszyło w pielgrzymce do miejsca męczeństwa płockich biskupów męczenników. Pielgrzymi wyruszyli z sanktuarium Matki Bożej w Żurominie 35-kilometrową drogą do Działdowa. Towarzyszyli im księża, wśród nich ks. Janusz Nawrocki, który zapoczątkował piesze pielgrzymki do byłego działdowskiego obozu. W czasie drogi był czas na modlitwę różańcową, śpiew i konferencje, a na zakończenie pielgrzymki została odprawiona Msza św.

- Pielgrzymim trudem złożyliśmy i spełniliśmy nasz patriotyczny obowiązek. Zachowując i czcząc drogą nam pamięć o naszych rodakach, o księżach, którzy tu, w Działdowie przed 75 laty znaleźli swój męczeński koniec. Zginęli za to, że byli Polakami, za to że wierzyli w Boga – mówił w czasie homilii ks. Janusz.

- Oni oddali to, co mieli najcenniejszego - swoje życie! My daliśmy również świadectwo, świadomie czy nie. Przez cały dzień, wy młodzi ludzie oraz my starsi, szliśmy za krzyżem. A to największy atut majowej pielgrzymki. To nasze majowe wędrowanie za krzyżem, świadome lub nie. Szliśmy za krzyżem, zwycięskim znakiem ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana – zwracał się do młodych ks. Nawrocki.

- Chce się postawić pytanie, po co tu przeszedłeś, tu do Działdowa? Co możesz stąd zabrać? Czy tylko wspomnienie bolących nóg, tzw. fajność tej drogi, te ruiny tego obozu w oczach…? - stawiał pytania młodym ks. Nawrocki.  - Męczennicy, biskupi płoccy, którzy wybrali miarę Chrystusowego krzyża, opowiedzieli się po właściwej stronie. Chcę wam życzyć, aby ta pielgrzymka pomogła wam wybierać prawdziwą i dobrą miarę swojego człowieczeństwa i do tego niech wam pomagają nasi płoccy biskupi męczennicy – mówił na zakończenie ks. Janusz Nawrocki.

Jak mówi koordynator tegorocznej pielgrzymki, ks. Paweł Baliński, wikariusz parafii św. Antoniego w Żurominie, sami pątnicy są świadectwem. - Tak się składa, że wędrujemy w 1050. rocznicę chrztu Polski i 75. rocznicę śmierci naszych męczenników. Te dwie rocznice można ze sobą powiązać. Sam chrzest jest włączeniem nas do Kościoła, a wtedy, w 966 roku również do rodziny narodów europejskich i cywilizacji łacińskiej. Męczeństwo jest takim drugim włączeniem, jeszcze głębszym. "Krew męczenników jest posiewem nowych chrześcijan" – to hasło dobrze oddaje sens naszej pielgrzymki, która odbywa się w tym jubileuszowym roku. Myślę, że potrzeba dzisiaj takiego świadectwo, żeby może nie było nowych męczenników, ale żebyśmy umieli upamiętnić ich mękę i śmierć; żebyśmy pamiętali, że to męczeństwo stanowi wyraz naszego chrztu. Męczeństwo doprowadza do nieba, dlatego my wierzymy, że nasi biskupi są w niebie i za nami orędują – mówi ks. Paweł Baliński. - Młodzi ludzie, którzy z nami wędrują zapewne szukają sensu swojej wiary. Wierzę, że pielgrzymka i wzór męczenników umocni ich – zwraca uwagę ks. Baliński.

Na ile stać naszą wiarę?   Działdowo, 20.05.2016. IX Piesza pielgrzymka z Żuromina do Działdowa śladami płockich biskupów męczenników do byłego obozu koncentracyjnego - miejsca ich męczeństwa. Agnieszka Otłowska /Foto Gość

W pielgrzymce szli przede wszystkim młodzi, uczniowie szkół z Żuromina, Zielonej, a także z Cieksyna i Modlina Twierdzy. Szli również tacy, którzy chcieli sprawdzić swoje siły, a także rozeznać głębię swojej wiarę.

- Pierwszy raz pielgrzymuję ze swoimi rówieśnikami do miejsca męczeństwa płockich biskupów. Chcę uczcić ich pamięci, ale również innych Polaków, którzy tutaj zginęli. Wiem, że pielgrzymuję do miejsca historycznego, w którym zapisały się męczeńsko życiorysy naszych błogosławionych. Chcę podziękować im za to, że dzięki nim mamy wolność i wiarę, której mogę się od nich uczyć. Prawdziwą wiarą nie należy się zniechęcać do świadectwa, ale pokazywać ją i żyć nią do końca mimo wyśmiewania, upokarzania – zauważa Kuba Ambrozik, parafia św. Barbary z Modlina Twierdzy.

– Jestem tutaj pierwszy raz. Wędruję, bo chcę przekonać się, czy moja wiara w Chrystusa jest tak samo głęboka, jak wiara osób, którzy tam zginęli, ale także dać świadectwo innym, że przejście taką pielgrzymką daje wiele siły w sobie. Chcę pokazać, że dla wiary i dla Chrystusa potrafimy zdziałać to, co chcemy, że z Nim potrafimy iść różnymi drogami. Ukazać, że to z nim nasze życie jest łatwiejsze …i że to właśnie wiara nadaje życiu sens – dodaje Julia Kurzydło, również z parafii w Modlinie Twierdzy.

– Ta pielgrzymka, to już u mnie tradycja. Nie wyobrażam sobie, aby mnie na niej zabrakło. W tegorocznej pielgrzymce uczestniczę już siódmy raz. Idę, by oddać hołd i pamięć męczennikom, którzy zginęli w imię wiary. Ci męczennicy są dla mnie autorytetem, aby nie wstydzić się swojej wiary i nie bać się zastraszenia w razie zagrożenia. To przykład na to, aby do końca świadczyć o Chrystusie mimo tego, co w życiu nas spotyka – dzieli się Klaudia Stemplewska, z parafii św. Antoniego w Żurominie.