Hołd i świadectwo. Sobowo

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 10.05.2016 01:10

Jak ważne jest to spotkanie z Maryją w znaku ikony jasnogórskiej, skoro padają tak ważne prośby: daj nam wiarę głęboką i miłość bezgraniczną, uczyń nas nowymi ludźmi...

Maryjnej procesji towarzyszyły sztandry i inne oznaki pobożności Maryjnej Maryjnej procesji towarzyszyły sztandry i inne oznaki pobożności Maryjnej
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Od cmentarza do kościoła, a więc drogą, którą zazwyczaj wędrują żałobne procesje, tym razem przeszedł radosny, wielkanocny orszak z obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Naśladował on hołd świętych, który przed laty został namalowany przez mistrza Władysława Drapiewskiego na ścianie prezbiterium parafialnego kościoła. Był to hołd szczerego oddania i zawierzenia się Maryi, o czym mówił ks. Piotr Ruszczyński w słowach powitania obrazu.

- Maryjo, chcemy patrzeć na Ciebie i powiedzieć Ci wszystko o sobie. Lecz jeszcze bardziej chcemy Cię słuchać - mówił ks. Ruszczyński, duszpasterz parafii św. Hieronima przed obrazem jasnogórskim. - Wsłuchaj się w bicie naszych serc: niech biją jeszcze mocniej, abyśmy byli lepsi dla siebie nawzajem. Prosimy Cię o wiarę głęboką i miłość bezgraniczną.

- Ukształtuj w nas nowych ludzi: popatrz, dotknij i przemień nasze serca, oczy i dłonie oraz ducha - modlił się bp Roman Marcinkowski, który przewodniczył liturgii powitania obrazu nawiedzenia w parafii św. Hieronima. W kazaniu zwrócił uwagę, że w przeżyciu doby nawiedzenia nie są najważniejsze piękne słowa i deklaracje, ale zgoda na pełnienie woli Bożej i zawierzenie się Bogu na wzór Maryi. - Dlaczego tak trudno innym zobaczyć Jezusa w naszej codzienności? - pytał retorycznie biskup.

W świetle odczytanej w czasie liturgii Ewangelii (Łk 1, 26-38) rozważał, jak Maryja przeżyła swoje zwiastowanie i nawiedzenie.- Chodzi o to, aby słowu Boga dać własne ciało, chodzi o to, aby inni patrząc na nas, mogli niejako "dotknąć" Boga w nas. Tu ważne jest świadectwo, aby Bóg był obecny w naszym głosie, geście, słowie i czynie - wyjaśniał biskup.