Oczy Maryi jak przystań. Ostrowite

Agnieszka Otłowska

publikacja 29.04.2016 11:48

Do parafii św. Stanisława Kostki, która obchodzi 40-lecie powstania przybyła ikona Jasnogórskiej Madonny.

Oczy Maryi jak przystań. Ostrowite Ostrowite, 28.04.2016. Nawiedzenie obrazu MB Częstochowskiej w parafii św.Stanisława Kostki Agnieszka Otłowska /Foto Gość

Choć to niewielka parafia, licząca zaledwie dwa tysiące wiernych, to aż 200 osób czynnie zaangażowało się w maryjną procesję powitania obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. - Bardzo gorąco witam Cię Maryjo w naszej rodzinie parafialnej. Proszę Cię, uproś nam u Twojego Syna, którego serce szczególnie czcimy w tej świątyni, potrzebne łaski. Niech ten święty czas nawiedzenia – Nasza Ukochana Matko, będzie dla całej naszej wspólnoty źródłem Bożej łaski. Bądź nam litościwa Pani ku pomocy – modlił się w czasie powitania ikony ks. Paweł Waruszewski, proboszcz parafii.

- Maryjo, Ty z Jezusem i św. Józefem tworzyłaś rodzinę. Rodzina to nasze powołanie. Spójrz Maryjo na wszystkie matki i ojców. Uproś dla nas u Chrystusa ofiarną miłość małżeńską. Uproś wierność małżeńską. Bądź z nami w każdy czas! – modlili się przedstawiciele rodzin.

Młodzież modliła się o opiekę i duchowy rozwój pod Jej matczyną pomocą, dzieci zaś prosiły o opiekę nad każdym dzieckiem z parafii.

Mszy św. inaugurującej dobę nawiedzenia odprawił bp Mirosław Milewski. W homilii zwrócił uwagę, że historia naszego narodu od wieków związana jest z Maryją - Ta historia dzieje się teraz, niejako jest pisana w waszej parafii. Dziś w waszej wspólnocie, tutaj w Ostrowitem, skupia się jak w soczewce przeszłość, teraźniejszość i przyszłość naszej ojczyzny. Wspominamy wielkie dzieła, jakich Bóg dokonał w naszej historii za sprawą Maryi. Stajemy przed Nią – my ludzie współczesnych czasów, by doświadczyć Jej wielkości. I tak jak nasi rodacy, zawierzamy się Jej, prosząc by wzięła nas i nasze rodziny pod swoją obronę – mówił w czasie homilii bp Mirosław.

- Spójrzmy w oczy Maryi. Oczy, które patrzą głębiej, niż nasze. Duże, spokojne – zaglądają do serca człowieka, jakby Maryja chciała poznać to wszystko, co kryje się głęboko w nas. Spróbujcie w czasie tej doby nawiedzenia znaleźć czas, aby usiąść przed Nią i popatrzeć w Jej oczy. Pozwólcie by zajrzała do serca. Pokażcie Jej to wszystko, co nosicie ukryte gdzieś głęboko w swoim wnętrzu – zachęcał wiernych bp Milewski.

Maryjnej procesji nie zakłócił nawet padający deszcz   Maryjnej procesji nie zakłócił nawet padający deszcz
Agnieszka Otłowska /Foto Gość

Swoimi świadectwami dzielą się parafianie i mówią o tym, co czują  w chwili maryjnego nawiedzenia. - Pamiętam pierwsze nawiedzenie w mojej rodzinnej parafii w Żałem – dzieli się pani Ania. – Miałam wtedy 16 lat. Kościół był jeszcze stary, jednak wszystko było pięknie udekorowane. Rekolekcje i czas oczekiwania na Matkę Bożą przeżywaliśmy przez 5 dni. Ale pamiętam, że to było wyjątkowe spotkanie. Łzy same się cisnęły do oczu. Człowiek nad nimi nie panował. Od momentu spotkania nie chciało się od Niej odejść. Pamiętam, jak rodzice nie wyrazili zgody na całonocne czuwanie, a ja jedyne, co wtedy chciałam czynić, to patrzeć w oczy Matki. Chciałam się Jej uważnie przyglądać, słuchać Jej i modlić się o potrzebne łaski. Od tamtego momentu zawsze jestem na Mszy św. To daje mi pewność, że nie jest to dzień stracony – wspomina pani Ania.

- Kiedy odbywało się pierwsze nawiedzenie byłam młodą dziewczyną mającą 14 lat. Wtedy czasy były dość trudne i nie każdemu było danej spotkać się z Maryją – opowiada pani Aleksandra. – Pamiętam jak mój tato dostał wezwanie na milicję, bo pełnił straż przy obrazie. Mieliśmy przeczucia, razem z trójką rodzeństwa, że tata zostanie zatrzymany, ale Matka Boża nad wszystkim czuwała. Pamiętam, że powitanie obrazu odbywało się na dworze. Wszystko pięknie udekorowane, przystrojone. Wszystko wykonane ręcznie. Kiedy ikona Jasnogórska przejeżdżała do innej parafii, to wraz z rodzeństwem jechaliśmy za Nią na rowerach, aby jeszcze bardziej się napatrzeć. Wiele łask wtedy wyprosiłam, dzięki wstawiennictwu Bożej Rodzicielki – dodaje pani Aleksandra.