Królowa rodzin. Osiek

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 29.04.2016 00:48

- Przez Maryję zrozumiałam, że mam żyć dla innych, że mam zapominać o sobie, że mam ciągle zamieniać moje "ja" na "Ty" - mówi s. Miriam, pochodząca z osieckiej parafii. Przyjechała do rodzinnej wspólnoty na dobę nawiedzenia, aby dziękować za powołanie i jeszcze raz zawierzyć się Maryi.

Dywan usypany z kwiatów na powitanie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w Osieku Dywan usypany z kwiatów na powitanie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w Osieku
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

- Z obrazu Jasnogórskiego odczytujemy Boży zamysł dotyczący rodziny. To jedna z głównych trosk Kościoła, zwłaszcza w naszych czasach. Rozumiemy to lepiej przy Twoim obrazie, Czarna Madonno. Rozumiemy to lepiej tu, w Osieku, przy czczonym od wieków obrazie Świętej Rodziny - mówił w czasie Mszy św. bp Roman Marcinkowski. Wspomniał historię obrazu, który został umieszczony w gotyckim kościele w 1618 roku, wkrótce uznanym za cudowny i koronowanym w 1995 roku. - Pamiętam, jak ze wzruszeniem nałożyłem koronę na głowę Dzieciątka Jezus - mówił ks. biskup.

Słowa modlitwy zawierzenia, odmawiane przed cudownym obrazem Świętej Rodziny stały się słowami powitania, które wypowiedział ks. proboszcz kan. Stanisław Bednarski: "Jezu, Maryjo, Józefie oświecajcie nas, dopomagajcie nam, ratujcie nas!". Parafianie zawierzyli również Matce Bożej swoją wolność w słowach pieśni: "Weź w Twe ręce naszą wolność, byśmy jej nie zmarnowali. Wszechmocnemu zanieś Bogu, by ją ocalił" - modlili się witając obraz w murach świątyni. Ks. kan. Stanisław Bednarski przypomniał również, że 40 lat temu żegnał obraz Jasnogórski w swej rodzinnej parafii Poniatowo, a dziś czyni to jako proboszcz w Osieku.

- Matka Boża pomogła mi we wszystkim - dzieli się świadectwem swego powołania s. Miriam ze zgromadzenia Franciszkanek Przemienienia Pańskiego. Specjalnie na tę uroczystość przyjechała z Krakowa, bo jest przekonana że przez Maryję i przy osieckim cudownym obrazie, zrozumiała drogę swego powołania. - Ważne daty w moim zakonnym życiu zawsze były związane z Maryją. Długo modliła się w tym kościele i przez Maryję zrozumiałam, że mam żyć dla innych, że mam zapominać o sobie, że mam ciągle zamieniać moje "ja" na "Ty" - mówi s. Miriam.