Pokój na górze

Agnieszka Małecka

|

Gość Płocki 13/2016

publikacja 24.03.2016 00:00

Śmierć? To tylko przejście. – On nigdy nie mówił nam, 
że umiera. Tylko, że odchodzi – wspomina pani Iwona.

– Staramy się normalnie żyć. Wiele rzeczy robimy dla Tomka. Nie rezygnujemy z meczów, chodzimy do kina z synem Piotrem. Gdy w ostatnim czasie telewizja nadawała kolejne części „Gwiezdnych wojen”, oglądaliśmy wszystkie, bo Tomek był ich fanem – mówią Iwona i Jerzy Ziółkowscy – Staramy się normalnie żyć. Wiele rzeczy robimy dla Tomka. Nie rezygnujemy z meczów, chodzimy do kina z synem Piotrem. Gdy w ostatnim czasie telewizja nadawała kolejne części „Gwiezdnych wojen”, oglądaliśmy wszystkie, bo Tomek był ich fanem – mówią Iwona i Jerzy Ziółkowscy
Agnieszka Małecka /Foto Gość

Był pierwszym synem; takim wyproszonym darem. – W kilka miesięcy po ślubie pojechałam z mężem do Lichenia i tam modliliśmy się o dziecko. Obeszłam w tej intencji sanktuarium. Wkrótce urodził się Tomek. Tym darem cieszyliśmy się 24 lata – mówi mama, Iwona Ziółkowska.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.