Eksperyment z sercem

Wojciech Ostrowski

publikacja 11.03.2016 22:21

- Rekolekcje to są takie lekcje, podczas których uczymy się o Bogu - mówiła w Przasnyszu siostra pasjonistka Joanna Feszak.

Ciekawie i barwnie poprowadzone nauki siostry rekolekcjonistki spotkały się z żywym odzewem ze strony uczniów i uznaniem nauczycieli Ciekawie i barwnie poprowadzone nauki siostry rekolekcjonistki spotkały się z żywym odzewem ze strony uczniów i uznaniem nauczycieli
Archiwum Teresy Goliaszewskiej

Rozpoczynając rekolekcyjne, spotkanie s. Joanna poprosiła dzieci, aby nie miały otwartych książek i zeszytów, ale otwarte serca, żeby Pan Jezus mógł w nich pisać złotym atramentem słowa, które chce wypowiedzieć podczas tych rekolekcji.

Siostra Joanna, pasjonistka św. Pawła od Krzyża, która pracuje na co dzień w Warszawie, poprowadziła rekolekcje wielkopostne w Szkole Podstawowej nr 2 im. H. Sienkiewicza. Uczestniczyły w nich także dzieci ze Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w pobliskim Mchowie. S. Joannę wspierały uczące w przasnyskiej szkole katechetki s. Małgorzata Żabińska, również pasjonistka, i Teresa Goliaszewska.

Pierwszego dnia rekolekcji dzieci szukały odpowiedzi na pytania: "Kim jesteśmy? Kim jest człowiek?". - Przypominaliśmy sobie, że jesteśmy wartością w sercu Pana Boga, że nasze imię jest zapisane w Jego sercu, że jesteśmy dla Niego bardzo ważni i jesteśmy Bożymi dziećmi - wyjaśnia rekolekcjonistka. - I dzieci pięknie na to odpowiedziały, że jesteśmy nimi od momentu chrztu. Bardzo mi zależało na tym, aby ten chrzest podkreślić w roku, kiedy obchodzimy 1050. rocznicę chrztu Polski.

Drugi dzień, poświęcony Bożemu miłosierdziu, koncentrował się na tym, kim Bóg jest dla nas, jak bardzo otwarty jest na każdego człowieka i jak z miłością przyjmuje nas nawet wtedy, kiedy zabłądzimy.

W trzecim dniu dzieci uczestniczyły w Mszy św., którą w kościele ojców pasjonistów odprawił o. Wiesław Wiśniewski, proboszcz parafii św. Stanisława Kostki. - Wszystko prowadziło do tego dnia, do spotkania z Jezusem, takiego namacalnego, w sakramencie pokuty i w Komunii św. - mówi s. Joanna. - Chodziło o to, żeby przygotować do tego najważniejszego momentu, żeby Pan Jezus zamieszkał w sercach, żeby dzieci zapragnęły tej obecności, żeby chciały i wiedziały, kim są dla Niego i wiedziały, kim On chce dla nich być: ich przewodnikiem, który chce je poprowadzić do wieczności.

Ciekawie i barwnie poprowadzone nauki siostry rekolekcjonistki spotkały się z żywym odzewem ze strony uczniów i uznaniem nauczycieli, którzy zwracali uwagę na ich atrakcyjność oraz wysoki poziom metodyczny spotkań.

- W dzisiejszej dobie do dzieci, do młodzieży musimy też trafiać poprzez obraz, poprzez czyn, zaangażowanie, działanie nie tylko przez słowo - podkreśla pasjonistka. - Wiemy, że mają przesyt tego słowa i nie zawsze to słowo zostaje. Kiedy wezmą w czymś udział, same doświadczą, wtedy mogą więcej zapamiętać i same na sobie uczą się, co jest dobre. Widziałam, że kiedy był użyty przykład, np. serce - przezroczyste i zabrudzone przez grzechy - to skupienie na pewno było większe. Myślę, że było to bardziej przemawiające do nich niż gdybym tylko opowiadała. Widziałam też ich zaangażowanie wyrażające się w natężeniu śpiewu. Czułam z nimi kontakt także wtedy, kiedy chętnie brały udział w tym, co proponowałam.

Młodsze dzieci uczestniczyły w scenkach opartych na przypowieściach o zagubionej owcy oraz o miłosiernym Samarytaninie, starsze obejrzały pantomimy, które wcześniej przygotowali ich koledzy. Było wiele wspólnie śpiewanych piosenek, prezentacji multimedialnych i krótkich filmów. Siostra Joanna posłużyła się też przykładami z zastosowaniem różnych rekwizytów, a nawet małych, działających na wyobraźnię eksperymentów. Róża, która - wbrew protestowi dzieci - została włożona do wazonu bez wody, uschła. - Porównałam, że bez Bożej łaski tak samo my giniemy - opowiada rekolekcjonistka. - Może tak tego nie widać, ale nasza dusza bardzo wiele traci, jeżeli nie jest zanurzona w Bożej łasce. Kiedy dzieci zobaczyły zwiędłą różę, która miała opuszczone liście i płatki, to też do nich przemówiło, że my bez Bożej łaski też tak samo giniemy.

Innym, udanym pomysłem okazało się pokazanie różnicy między grzechem ciężkim i lekkim na przykładzie używanych podczas meczów piłki nożnej kartek: małe przewinienie - dostajesz żółtą kartkę, ale możesz grać dalej, poważny faul - czerwona kartka, schodzisz z boiska i nie grasz w kolejnych meczach, aż się nie oczyścisz.

Żółte i czerwone kartki trafiły do przezroczystego serca. Wcześniej, kiedy było czyste, można było przez nie zobaczyć innych ludzi i Boga, a z grzechami nie było już przez nie nic widać. Dzieci szybko wpadły na to, że żeby serce znów było czyste, trzeba się pozbyć grzechów.

Od początku rekolekcji powstawała niezwykła budowla - ponaddwumetrowa świątynia z szarego papieru. Pierwszego dnia dzieci z klas IV-VI wykonały jej ściany, przyklejając kartki, na których znalazło się to, co nas prowadzi do Boga: sakramenty, przykazania, modlitwa i Pismo Święte. Drugiego dnia po spotkaniu rekolekcyjnym grupa chętnych, którzy się zgłosili, dokończyła budowanie, sklejając konstrukcję. Trzeciego dnia gotowa świątynia została zaniesiona na Mszę św. do kościoła. Pokazanie owocu pracy stanowiło pewną niespodziankę dla pozostałych dzieci, które nie widziały wcześniej całości. - Jesteśmy Bożą świątynią - wyjaśnia s. Joanna. - Pan Jezus chce zamieszkać w każdym z nas. Te rekolekcje miały przygotować nas do tego żebyśmy byli dla Niego świątynią, żebyśmy przyjmowali Jego łaskę.

Rekolekcje w takiej formie odbyły się w Szkole Podstawowej nr 2 po raz drugi, dzięki finansowemu wsparciu Fundacji "SCALAM - Prostujemy drogi życia".