Czy przetrwa ten ogień?

am

publikacja 29.02.2016 01:17

Były okrzyki „precz z komuną” i „Chwała bohaterom!”, w rękach zapalone race. W Marszu Pamięci, organizowanych przez płockich kibiców, szły nawet matki i ojcowie z dziećmi. Na Placu Obrońców Warszawy, w cieniu pomnika Władysława Broniewskiego miała miejsce wymiana ognia - w ramach rekonstrukcji historycznej.

Czy przetrwa ten ogień?   Płock, 28.02.2016. Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych i rekonstrukcja historyczna Agnieszka Małecka /Foto Gość To był IV Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych, jaki przeszedł ulicami Płocka. Z narodowymi flagami i transparentami uczestnicy marszu wyruszyli sprzed kościoła św. Stanisława Kostki, i poszli Tumską na Plac Obrońców Warszawy, przy plebanii parafii św. Maksymiliana, „na Górkach”. Każdy miał przyczepiony znak tego marszu: charakterystyczną biało - czerwoną czwórkę. Na budynku parafialnym zawisły czerwone flagi i tabliczki: z adresem „Bieruta 8” oraz nazwą instytucji „Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego”. Przed tak zmienioną plebanią niedzielnego popołudnia rozegrały się sceny rekonstrukcji historycznej, ukazującej odbicie więźniów UB.

- To z pewnością żołnierze któregoś z oddziałów, działających tutaj na Mazowszu. Może to ci od Dubielaka, może to ci od Iskry, może ci o od Cacki, Słonego… - Jacek Pawłowicz, historyk IPN komentował scenę przywiezienia z lasu przez ubeków żołnierzy II partyzantki. I kolejny obrazek, wzięty z tamtych czasów. Na wpół leżące przed budynkiem ciała pochwyconych żołnierzy; ich oprawcy ustawiają się do fotografii. - Zawsze jak przywieźli zwłoki naszych chłopców fotografowali się przy nich. Mieli swoje trofeum. Ciała zabitych po sfotografowaniu wynoszono najczęściej w najbliższe otoczenie urzędu - prowadził dalszą narrację Pawłowicz. Historyk przypomniał przy tej okazji, że w grudniu ubiegłego roku Instytut Pamięci Narodowej prowadził prace poszukiwawcze na terenie byłej komendy w Płocku, które będą niedługo kontynuowane. - Ekipa prof. Krzysztofa Szwagrzyka odnalazła wtedy szczątki 3 osób. Jeden z nich miał przy sobie guziki z orzełkami w koronie. Wojskowe guziki. To był żołnierz wyklęty - akcentował Jacek Pawłowicz.

Czy przetrwa ten ogień?   Płock, 28.02.2016. Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych i rekonstrukcja historyczna Agnieszka Małecka /Foto Gość Rekonstruktorzy, w tym członkowie płockiego Stowarzyszenia Historycznego im. 11 Grupy Operacyjnej NSZ oraz goście z Niemiec i ze Stowarzyszenia Pułk 37 z Kutna brawurowo zaprezentowali akcję odbicia więźniów z budynku UB. Na zakończenie odśpiewano wspólnie hymn Polski, a nad głowami uczestników rekonstrukcji zapłonęły race. Ale to nie był koniec niedzielnych obchodów V Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Płocku. Wieczorem, także na Górkach została odprawiona Msza św. w intencji żołnierzy niezłomnych.

- Zachować się jak trzeba… czy to nie powinna być tęsknota wszystkich szlachetnych ludzi? - pytał w kazaniu proboszcz ks. Tadeusz Łebkowski, odnosząc się do słów łączniczki Danuty Siedzikówny ps. Inki z V Brygady Wileńskiej. - Oni tak kochali ten nasz kraj, język, naszą ziemię, te wszystkie ślady wysiłku ducha i pracy, które zwykliśmy nazywać kulturą tak kochali, że znosili straszne doświadczenia prześladowań, więzienia, wreszcie oddawali życie. Jest jakaś tajemnicza siła, przenikająca polskie serca, których nie rozumieją inni - mówił ks. Łebkowski. W kazaniu przytoczył też grypsy, jakie pisał więziony podpułkownik Łukasz Ciepliński do swojego żony i synka. „Bądź Polakiem to dawaj zdolności dla dobra Polski i wszystkim Polaków. Bądź katolikiem to znaczy pragnij poznać wolę Bożą, przyjmij ją jak swoją i realizuj w życiu. W ostatnich godzinach życia Bogu dziękuję za to, że mogę umierać za jego świętą wiarę, za wolną ojczyznę, oraz za to, że dał mi dobrą żonę i wielkie szczęście rodzinne. Zrobili ze mnie zbrodniarza, prawda jednak wkrótce zwycięży. Nad światem zapanuje idea Chrystusowa, Polska, niepodległość, a człowiek pohańbioną godność ludzką odkryje” - napisał żołnierz wyklęty, zamordowany 1 marca 1951 r. - Ciepliński miał rację. Żołnierze niezłomni, wyklęci wracają do pamięci. Oby nie by nie był to tylko słomiany ogień. Oby zapadło głęboko w serca nowych, młodych pokoleń - zauważył proboszcz parafii św. Maksymiliana, gdzie znajdują się tablice upamiętniające powstańców, żołnierzy Armii Krajowej i żołnierzy wyklętych.

Podczas niedzielnych obchodów w Płocku dwukrotnie został odczytany list prezydenta RP Andrzeja Dudy do organizatorów i uczestników Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Prezydent Polski w liście okolicznościowym, odczytanym przez Jacka Pawłowicza, tak m.in. pisał o żołnierzach II konspiracji: „Po pierwszej śmierci czekała ich śmierć druga. Wieczne zapomnienie. Mieli zniknąć na zawsze, pozbawieni własnego grobu, bez nekrologu, bez nekrologu w gazecie i wzmianki w podręcznikach historii. Bardzo długo mogło się zdawać, że ten zamysł się powiódł. Szykany wobec weteranów podziemia i ich rodzin oraz fałszowanie prawdy historycznej kontynuowano aż do roku 1989. Jeszcze w początkach transformacji ustrojowej nazywano ich „bandytami”. Mówili tak często kaci, prześladowcy, którzy za zbrodnie zwalczania „band” nigdy nie ponieśli kary. Ale wówczas też zaczął coraz silnie rozbrzmiewać głos przeciwny, który mówił o nich bohaterowie. Dziś już nie sposób wątpić, że był to głos odradzającej się Rzeczypospolitej”. Andrzej Duda przypomniał w swoim liście, że Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych został ustanowiony 5 lat temu, dzięki inicjatywie ustawodawczej prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

To oficjalny początek płockich obchodów. 1 marca, dwa licea w mieście: Jagiellonka i Małachowianka uczczą żołnierzy wyklętych, związanych z tymi szkołami. W LO im. Wł. Jagiełły zostanie odsłonięta tablica poświęcona Elżbiecie Kozaneckiej "Basi", a w LO im. Marsz. S. Małachowskiego, w galerii zasłużonych Małachowiaków zostaną odsłonięte portrety: por. Zdzisława Kisielewskiego i ppor. Władysława Dubielaka.