Mówili "nie" kłamstwu

am

publikacja 21.02.2016 11:32

Do płockich szkół trafił film "Ludzie ze stali", zrobiony w dużej części przez młodzież.

Mówili "nie" kłamstwu Kadry filmu "Ludzie ze stali" o młodzieżowym ruchu oporu na terenie Płocka, w latach powojennych Archiwum BLTN Studio

Dwa płockie środowiska stoją za tym projektem filmowym: Stowarzyszenie Historyczne im. 11 Grupy Operacyjnej NSZ oraz młodzieżowe Stowarzyszenie 07. Pełny tytuł filmu został zaczerpnięty z piosenki Lecha Makowieckiego i brzmi „Ludzie ze stali. Nie mógł ich złamać Hitler ni Stalin”. Praca koncepcyjna trwała od wiosny ubiegłego roku, a same zdjęcia - w upalne sierpniowe dni. Film miał premierę, nieprzypadkowo, 13 grudnia, a niedawno trafił do szkół.

- Przede wszystkim kierował nami motyw edukacyjny. Chcemy, by był to film stworzony przez młodych dla młodych. Jednak to nie tylko edukacja historyczna o tamtych czasach, ale też edukacja ludzi, którzy wzięli w tym projekcie udział, nie robiąc tego dla pieniędzy, bezinteresownie, nie tylko dla siebie, ale i dla innych - zaznacza Paweł Felczak, historyk, nauczyciel w płockim LO im. Władysława Jagiełły. Jest prezesem Stowarzyszenia Historycznego im. 11 GO NSZ oraz opiekunem projektu filmowego.

To jest rzeczywiście film zrobiony przez młodych, bo autorem scenariusza, aktorami, reżyserem a nawet autorem fragmentów ścieżki dźwiękowej są młodzi ludzie.

Scenariusz napisał pierwszoklasista Jagiellonki, Bartek Wojciechowski. Wspomina, że najpierw dostał w szkole zadanie stworzenia konspektu do filmu. - Jak coś czytam, to ja to widzę. Nie wyszedł mi konspekt, od razu spisałem to, co „zobaczyłem” w wyobraźni i powstał scenariusz. Po samym napisaniu wymagał jeszcze dużo pracy; na przykład pozmieniało się trochę scen - mówi autor scenariusza.

- Zastanawialiśmy się, jak najbardziej odwzorować te czasy. Dlatego są w tekście scenariusza rzeczy oryginalne, na przykład tekst przysięgi, wiersz, słowa pułkownika UB podczas lekcji w szkole. Ta historia jest niepełna, bo jeśli rozbito taką organizację młodzieżową, to starano się, by słuch o niej zaginął, żeby nikt o nich nie pamiętał. Ten obszar zaczyna być badany i poszukiwany. Jeżeli są takie dokumenty oryginalne, to wiadomo, że to wersja władzy ludowej - dodaje z powagą Bartek.

Film „Ludzie ze stali” odnosi się do losów młodzieżowych organizacji antykomunistycznych, działających krótko na terenie Płocka i okolic, gdy zbrojne podziemie antykomunistyczne, tworzone przez dorosłych, zostało rozbite. W losach jego bohaterów zawierają się losy wielu młodych ludzi, skupionych m.in. w „Orlętach” i „Dzieciach Ziemi Płockiej”, którzy podjęli bardzo nierówną walkę z reżimem komunistycznym.

- Niektórzy mówią, że teraz jest "moda na żołnierzy wyklętych". Myślę, że już lepsza taka moda niż inna. Nam przyświeca dążenie do tego, by tych ludzi wygrzebać z niepamięci i pokazać ich niezłomność i sprzeciw wobec systemu, władzy, obowiązującego ładu i porządku. Ale ład, który jest oparty na kłamstwie, jest nic nie warty - mówi nauczyciel Paweł Felczak. Dodaje, że nieprzypadkowo film i spektakl oparty na nim miał premierę 13 grudnia; przecież „Solidarność” była pokojową kontynuacją tamtego, powojennego sprzeciwu.

- Nie wiem, czy teraz ktoś z nas byłby w stanie tak ryzykować, ale mam nadzieję, że po pokazaniu tego filmu w szkołach coś do ludzi dotrze, że ktoś taki był. I może coś to zmieni - mówi z nadzieją młody autor scenariusza.

Na planie filmowym pojawili się członkowie Stowarzyszenia Historycznego im. 11 Grupy Operacyjnej NSZ, ale przede wszystkim młodzież ze Stowarzyszenia 07. W role bohaterów wcielili się: Krzysztof Ochociński, Zuzanna Stryszowska, Bartłomiej Kucharski, Artur Brygier i Jakub Strzegowski. Reżyserią zajęła się Martyna Kisio. Profesjonalne zdjęcia film zawdzięcza BLTN Studio: Mateuszowi Kwiatkowkiemu i Kamilowi Zabostowi.

Projekt otrzymał dofinansowanie z Urzędu Miasta Płocka, ale i tak budżet filmu był dość niewielki. Stąd udział aktorów naturszczyków, którzy jednak z powodzeniem udźwignęli swoje role. Planem filmowym były obiekty Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu, a także siedziba dawnej komendy NKWD i UB na ul. 1 Maja w Płocku, gdzie trwają badania prowadzone przez Instytut Pamięci Narodowej. Niektóre sceny nagrywane były także na ulicach Płocka. Największe przedsięwzięcie stanowiły zdjęcia przy pomniku Ludwika Krzywickiego. Autorzy filmu dostali pozwolenie i nieocenioną pomoc Straży Miejskiej i Policji. A czas nie był sprzyjający: wakacje, środek dnia i dużo spacerowiczów.

- Chcemy, by ci młodzi dostali przykład nie tyle z jakichś głupkowatych programów, ale konkretnych osób z naszej historii, na których wzorze można tworzyć swój kręgosłup moralny - podsumowuje nauczyciel Jagiellonki. W tej szkole, w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, 1 marca, zostanie odsłonięta kolejna tablica poświęcona sylwetkom niezłomnych związanych z liceum. Tym razem zostanie upamiętniona Elżbieta Kozanecka ps. Basia.