Przyniosła nadzieję. Smoszewo

am

publikacja 01.12.2015 12:43

Ikona Matki Bożej przybyła do parafii w Smoszewie, w roku 40. rocznicy konsekracji jej kościoła.

Przyniosła nadzieję. Smoszewo Smoszewo, 30.11.2015. Peregrynacja kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w parafii pw. św. Mateusza Agnieszka Małecka /Foto Gość

- Maryjo, dobrze że jesteś w naszej smoszewskiej parafii! Niech Twoja obecność wszystko zmienia. Gdzie Ty się pojawiasz, tam zawsze jest Kana Galilejska. Gdy wszyscy są w potrzebie, mają jakieś kłopoty, problemy, braki, Ty od wieków do nas mówisz: "Uczyńcie wszystko, co powie wam mój Syn". Jeżeli Go słuchamy, to życie biegnie dalej, w sposób piękny i szlachetny - mówił w powitaniu duszpasterz parafii pw. św. Mateusza, ks. Jarosław Ferenc. Proboszcz smoszewskiej wspólnoty nawiązał do kolejnych etapów życia Maryi, które wyrażają poszczególne tajemnice modlitwy różańcowej. - W naszym życiu są też tajemnice radosne, światła, bolesne i chwalebne. Maryjo, potrzeba nam takiej wiary, jaką Ty miałaś. Wiary pełnej zaufania do Tego, który jest, był i będzie - powiedział ks. Ferenc.

- Maryjo, prosimy, abyś w świecie, w którym czyha tyle niebezpieczeństw, otoczyła opieką nasze dzieci i nieustannie nad nimi czuwała. Kieruj krokami ich życia, aby nie zbłądziły, a w trudnych chwilach potrafili zwrócić się do Boga. Wspomożycielko nasza, otocz płaszczem Swej opieki naszych najbliższych, a dla oczekujących pomocy i łaski Twojego Syna, bądź ocaleniem - modlili się przedstawiciele rodzin zamieszkałych w tej parafii.

Uroczystości powitania kopii ikony jasnogórskiej przewodniczył bp Roman Marcinkowski, który w homilii mówił o postawie i cechach Maryi, które odczytujemy w ewangelicznych scenach Zwiastowania i wesela w Kanie Galilejskiej. - Pamiętajmy, że istota czci do Matki Bożej to jej naśladowanie. To znaczy naśladować Jej wiarę w Boga, Jej miłość. Od niej się uczyć, jak trzeba Boga słuchać. Gdy anioł przyszedł i powiedział jej: "Oto poczniesz i porodzisz Syna, nie powiedziała: »Nie mogę się doczekać«. Nie powiedziała: »To tylko mnie się należy«. Zatrwożyła się i rozważała, co to pozdrowienie znaczy. A potem, po namyśle, odpowiedziała: »Niech mi się stanie«. Tak człowiek powinien odpowiadać na to, co Bóg do niego mówi - zauważył bp Roman w Smoszewie.

Niewielki kościół pw. św. Maksymiliana Kolbego nie pomieścił tego wieczoru wszystkich mieszkańców, którzy przyszli, by pomodlić się przed obrazem Matki Bożej. Wśród duszpasterzy obecny był pierwszy proboszcz w Smoszewie, po oddzieleniu jej od parafii w Chociszewie, ks. Waldemar Nowak. W swoich wspomnieniach, które ukazały się w formie książki "Śladami czasu", tak pisze on o poprzedniej peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej - „Misje św. i Nawiedzenie Obrazu Matki Boskiej były pięknymi, wspaniałymi dniami. Misje prowadził ks. Wojciech Szulczyński z Czerwińska. Wiosenna odwilż; ogromne roztopy utrudniały dostęp do kościoła, ale dostarczyły też zasług. Pamiętam procesję z krzyżem misyjnym. Po ogromnym błocie słodki ciężar dźwigali mężczyźni. Przejazd przez Wólkę samochodu - kaplicy uznano za cud!”

Pani Ewa, młoda mama, nie pamięta tamtego czasu, ale ta peregrynacja budzi w niej silne emocje. - To wielkie, wzruszające przeżycie. Mam trójkę zdrowych dzieci i za to dziękuję Matce Bożej. To nawiedzenie będzie dla nas czasem podziękowania za szczęśliwą rodzinę, za to że z mężem jesteśmy już 15 lat razem. I myślę, że tak dalej będzie, jest wielka nadzieja - powiedziała zaraz po uroczystości powitania obrazu, nie kryjąc wzruszenia. - Widzę zjednoczenie ludzi, otwartość, takie pojednanie. Ludzie są bardziej są zespoleni. Polecam innym, by zostawili jakieś obowiązki, codzienność. Dzisiaj jedna moja córcia miała śpiew, druga tańce, ale myśmy to wszystko odłożyli, by przyjść do kościoła - dodała.

Historia parafii w Smoszewie sięga 14 wieku. Tu stawiano kolejno 3 drewniane kościoły, ale po zniszczeniach w 19 wieku Smoszewo zostało afiliowane do parafii w Chociszewie. W 1969 r. bp Bogdan Sikorski utworzył tu na nowo samodzielny ośrodek duszpasterskim, a pieczę nad nim powierzył ks. Waldemarowi Nowakowi. Ta najnowsza historii parafii ma dramatyczną kartę, gdy w 1971 r. spłonął tu kolejny kościół; przez 4 następne lata nabożeństwa odprawiane były w namiocie. Obecny, murowany kościół został konsekrowany w 1975 r.