Bóg wybrał właśnie ją. Pomiechowo

am

publikacja 25.11.2015 01:42

Maryja w tę dobę nawiedza pomiechowski kościół parafialny i kaplicę filialną w Orzechowie. Parafianie bardzo licznie uczestniczyli w powitaniu ikony.

Bóg wybrał właśnie ją. Pomiechowo Pomiechowo, 24.11.2015. Początek doby nawiedzenia kopii obrazu MB Częstochowskiej w parafii św. Anny Agnieszka Małecka /Foto Gość

Obraz Matki Bożej przybył do dekanatu zakroczymskiego. W tę dobę gości go parafia w Pomiechowie, która przeżywała ostatnio misje św., przygotowujące do dobrego przeżycia peregrynacji. Parafianie tłumnie przyszli we wtorkowy wieczór, by powitać ikonę jasnogórską i w procesji, rozświetlonej lampionami, przyprowadzić do swojego kościoła. Można było zobaczyć sztandary miejscowych szkół i dzieci z proporczykami maryjnymi, którymi powiewały nad głowami. Najmłodsi parafianie nieśli też różaniec procesyjny. W zabytkowym kościele, gdzie można podziwiać polichromię autorstwa Zofii Baudonira de Courtenay, obraz został umieszczony na okolicznościowym ołtarzu, w biało-błękitnych barwach. Uroczystości przewodniczył bp Roman Marcinkowski.

- Maryjo. Przez Ciebie zapraszamy Twego Syna do naszego życia. Przez ciebie do Chrystusa mówimy: „Bądź z nami w każdy czas”. Dziś patrzymy w Twoje oczy, Matko. Wiesz o wszystkim, czego nam brak, o wszystkim, co nas boli. Ty znasz nasze cierpienia, nasze winy, nasze pragnienia i dążenia… - mówił w powitaniu ks. Tomasz Cymerman, proboszcz tej wspólnoty parafialnej. - Powiedz swojemu Synowi, że chcemy być mu wierni. Jak to uczynić? Czekamy Matko, na twoje rady. Po to jesteśmy, aby pukać do Twojego matczynego serca. Widzisz, przystroiliśmy dla Ciebie naszą parafię, naszą świątynię. Przygotowaliśmy też nasze serca przez modlitwę i misje św., które poprzedziły dobę nawiedzenia. Przez osobiste wyrzeczenia. W tym czasie nawiedzenia pragniemy być przy Tobie, Matko, uczyć się dobrego życia. Umocnij nas w wierności Bogu, abyśmy skarb wiary przekazali nowym pokoleniom - prosił ks. proboszcz. W imieniu parafii powitali obraz także dyrektor miejscowego gimnazjum wraz z żoną, młodzież parafialnego biura ŚDM i dzieci. Duszpasterze tej parafii kolejno umieścili róże przed ikoną Maryi i wspólnie pokłonili się przed obrazem. Straż przy ikonie zaciągnęli reprezentanci miejscowych drużyn strażackich.

- Maryja nie posiadała żadnego tytułu, by stać się Matką Mesjasza, Zbawiciela. Nie była przecież w gronie wielkich i bohaterskich kobiet, które sławi Stary Testament, jak np. Judyta czy Estera. Maryja nie pochodziła za rodu kapłańskiego. Nie była wśród wielkich ówczesnego świata. Pochodziła z Nazaretu, miasteczka położonego na skraju wielkiego Cesarstwa Rzymskiego. Z miejscowości, której nie wspomina nawet Stary Testament. A Bóg wybrał właśnie ją. To był jego wybór, pochodzący z Jego upodobania. Bo Boże plany nie są naszymi, a Jego myśli górują nad naszymi… Maryja nie była gwiazdą filmową, a nazywamy ją „Gwiazdą zaranną”. Nie miała stopni naukowych, a nazywamy ją „Stolicą Mądrości”. Była po prostu kochającą Matką - powiedział w homilii bp Roman.

Biskup zauważył, że Maryja zawsze była na drugim planie, nie szukając wielkości i uznania. Jej szczęściem było to, co wyraził w słowach pozdrowienia Anioł Gabriel - „pełna łaski”, to że pod sercem nosiła Syna Bożego. Biskup Roman mówił też w Pomiechowie, jak ważna jest modlitwa różańcowa, w której powtarzamy Pozdrowienie Anielskie, owo „Ave Maria”.

Początek doby nawiedzenia kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej zgromadził w Pomiechowie wielu mieszkańców, duszpasterzy z dekanatu i pochodzących z parafii, dzieci i młodzież. W tej uroczystości wzięło udział małżeństwo Kąpińskich z Leszna, należące do Zakonu Bożogrobców; w darach ołtarza przekazali parafii ornat.

- Ja pamiętam poprzednią peregrynację w mojej rodzinnej parafii, w Bożewie. Miałam 10 lat i było to dla mnie ogromne przeżycie. Mam pamiątkowe zdjęcie sprzed 40 lat; tydzień temu oglądaliśmy je u rodziców. Jako dzieci mieliśmy zeszyty, w którym były zapisane pieśni maryjne. Znam tak dużo tych pieśni, dlatego że była tamta peregrynacja i potem obraz chodził od domu do domu. A my szliśmy za nim - wspomina pani Marzena. - Teraz człowiek jest starszy i inaczej się to odbiera. Bardziej świadomie, z intencją - dodaje inna parafianka, pani Bożena.

- To bardzo duże wydarzenie, wielka uroczystość dla parafii. Ludzie są bardzo zaciekawieni, chcą zobaczyć, co się dzieje. My, jako wolontariusze Światowych Dni Młodzieży, bardzo to przeżywamy, bo to jest piękny, specjalny czas, w którym możemy podziękować Maryi za Światowe Dni Młodzieży i prosić ją o opiekę - mówi GN gimnazjalistka Aleksandra Bajno, zaangażowana w przygotowania do ŚDM. - Myślę, że każdy ma w sercu jakąś intencję i przedstawi ją Maryi.