Matka Boża za klauzurą

s. Donata Koska

publikacja 01.11.2015 19:54

"Godzino Łaski w Bożym zegarze - nie mijaj" - tak się modliły siostry 40 lat temu. Teraz powtarza się dla nich godzina łaski i nawiedzenia przez obraz Pani Jasnogórskiej.

S. Pia, kapucynka przy obrazie Matki Bożej w zakonnym chórze S. Pia, kapucynka przy obrazie Matki Bożej w zakonnym chórze
Archiwum Klarysek Kapucynek w Przasnyszu

Nawiedzenie przez obraz diecezji płockiej zaczęło się właśnie w Przasnyszu, w kościele klasztornym ojców pasjonistów, 30 listopada 1975 r. Na uroczystość tę przybył ksiądz kardynał prymas Stefan Wyszyński wraz z 25 biskupami.

Natomiast kopia jasnogórskiego obrazu dotarła do kościoła kapucynek w sobotę 20 grudnia 1975 roku. Siostry na wielkim ołtarzu udekorowały dla Maryi tron, a kościół przyozdobiły flagami papieskimi, polskimi i maryjnymi, oraz zwisającymi z sufitu girlandami z jałowca, które się układały półkolami. Ponieważ obraz miał gościć również w klauzurze, na przyjęcie Matki Bożej udekorowano chór zakonny. Obraz został przywieziony z Ciechanowa przez ks. Stanisława Tenderendę i wielu jego parafian, którzy na tę okazję wynajęli… około 30 udekorowanych taksówek. Gdy kawalkada samochodów podjechała pod klasztor, orkiestra strażacka zaczęła grać melodię pieśni Serdeczna Matko, a klerycy pasjonistów wnieśli obraz do kościoła kapucynek i umieścili na podium przygotowanym na ołtarzu. Wszystkich wiernych ogarnęło wielkie wzruszenie… Najpierw przemówił ksiądz dziekan ciechanowski, przekazując obraz, następnie wyraził swą radość kapelan kościoła kapucynek ks. Edward Zarzycki, że dane mu jest przyjąć tak Dostojnego Gościa. Z górnego chóru klauzurowego Matkę Bożą witała opatka klasztoru, s. Beata Andraka naprzemiennie ze wszystkimi siostrami kapucynkami, tworząc rzewny hymn dziękczynny. Nawiązując do cudownej opieki Maryi nad przasnyskimi kapucynkami i przypominając dzieje wspólnoty – od czasów caratu, przez obóz koncentracyjny w Działdowie i czteroletnią tułaczkę na Białostocczyźnie m.in. w Suchowoli – opatka powiedziała: "Maryjo, niech Twój blask mówi nam, że tu jest On, nasz umiłowany Jezus, że gdzie Ty jesteś, tam jest Twój Syn, nasz Mistrz i Pan. Wszak my dla Niego tu jesteśmy. On naszym Królem i Wszystkim. Składamy dziś serca nasze u stóp Twoich. Przyjmij je, Matko nasza, Pani Jasnogórska. Pozwól niech one płoną u Twych stóp… Niech się spalają na ofiarę w zjednoczeniu z Hostią Świętą za Kościół święty, za ojca świętego, za zbawienie świata i za naszą ojczyznę. Błogosław, Matko ukochana, miasto nasze i okolicę całą, błogosław naszym dobrodziejom, błogosław im za ich dobre i życzliwe serca". Po powitaniu Matki Bożej przez przełożoną klasztoru, jedna z nowicjuszek wyrecytowała "Psalm o Matce Boskiej, pośredniczce łask", autorstwa siostry Nulli, franciszkanki z Lasek:

"Psalm mój wezbrany płynie przed Tobą /Jak rzeka –

Boś serca nasze, Panno Najcichsza, /Urzekła…

Strumienie łaski przez wiotkie palce /Przelewasz –

Samaś jest Łaską, Światłem i Wonią, /I Śpiewem! […]

Godzino łaski w Bożym zegarze – /Nie mijaj!

O Panno Stała… O Panno Wierna, /Maryja! –

Choć wszystko gra mi i śpiewa w Twoim /Imieniu,

Mieszkasz w mej duszy najtajemniejszym /Milczeniu.

W milczeniu psalm mój wzbiera i płynie /Jak rzeka –

Boś serca nasze, Czarna Madonno, /Urzekła…".

Mszę św. odprawił oraz kazanie wygłosił o. Gabriel Bartoszewski, prowincjał kapucynów z Warszawy. Kaznodzieja w swej homilii nawiązał do oddania się Matce Bożej Tuus Totus fundatora kapucynek o. Honorata Koźmińskiego i wypływającego z tego oddania ducha maryjnego, jaki wpajał w pierwsze siostry kapucynki. Czuwanie przy obrazie trwało całą noc. Kościół był otwarty, wierni licznie przybywali modlić się do Maryi. O północy ks. kapelan Edward Zarzycki odprawił tzw. Pasterkę maryjną.

Nazajutrz (tj. w niedzielę 21 grudnia) wizerunek Maryi przeniesiono do klauzury, gdzie przebywał aż do 15 stycznia. "Starałyśmy się – pisała kronikarka – żeby przez czas pobytu Matki Bożej u nas nigdy chór nie był pusty, aby zawsze jakaś adoratorka asystowała Matce Bożej, a często i kilka sióstr. […] Pewnego wieczoru, gdy już wkrótce Matka Boża miała odjeżdżać, kilka amatorek przystawiło schodki i »dobrało się« do obrazu, aby Matkę Bożą i Dzieciątko ucałować, bo obraz stał dosyć wysoko. […] Ostatnią noc przebywania u nas Matki Najświętszej wszystkie spędziłyśmy na czuwaniu. Ofiara ze snu jest chyba jedną z najtrudniejszych do złożenia. Wiele sióstr dzielnie czuwało całe noce, nie kładąc się wcale. Przeplatały sobie czas odmawianiem różańca, śpiewały godzinki i inne pieśni lub w milczeniu pogrążały się w adoracji i modlitwie. Gdy sen morzył znowu zaczynały śpiewać”.

Codziennie zaś wieczorem żegnając się z Matką Bożą, wszystkie siostry śpiewały Maryi pieśń, jakiej się nauczyły na czas peregrynacji: "Dobranoc Maryjo, ja już idę spać".

Rankiem 15 stycznia 1976 r. wzruszone siostry procesjonalnie i z zapalonymi świecami, śpiewając pieśń: "Jasnogórska Pani, Tyś naszą Hetmanką", odniosły obraz do furty, gdzie już czekała delegacja z Czernic Borowych. Przed klasztorem stały też siostry szarytki i wierni z Przasnysza, którzy dowiedzieli się, że obraz Matki Bożej odjeżdża. Tymczasem siostry zewnętrzne pięknie przybrały specjalny samochód-kapliczkę, który przyjechał po Maryję. Kierowcy tak się to spodobało, że kiedy ponad miesiąc później, 27 i 28 lutego, obraz ponownie był w Przasnyszu, w kościele parafialnym, kapucynkom znów pozwolono odświeżyć jego wygląd. Tym razem auto znalazło się za murem klauzury, gdzie zajęły się nim siostry klauzurowe.

"Gdy u fary całe miasto się modliło – relacjonowała kronikarka – nasze siostry z całym poświęceniem zmywały ciepłą wodą dach samochodu, boki i wszystko na zewnątrz. Była to prawdziwa ofiara, bo dzień był zimny, bodaj kilkanaście stopni mrozu, a ręce mokre i po drabinie trzeba było włazić, aby zmyć ten zakurzony i z przymarzniętym śniegiem daszek. […] Po umyciu samochodu sama matka opatka, a siostry pomagały, umocowała naokoło daszku girlandę z zieleni, przeplataną pękami wstążeczek i kwiatów sztucznych. […] Podobno całe miasto zdziwiło się, widząc tę dekorację i dopytywano się, kto tak ustroił wędrowny domek Matki Bożej".