Zaczęło się od wieży, teraz kolej na kaplicę królewską. Wszystko zapowiada się obiecująco, bo na przeprowadzenie prac konserwatorskich znalazł się sponsor.
Ks. proboszcz Stefan Cegłowski oprowadza po kaplicy królewskiej, w której gołym okiem są widoczne wilgoć, pęknięcia i ubytki
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość
Tu są nasze korzenie – powiedział Marcin Moskalewicz, prezes PERN Przyjaźń SA, wychodząc z kaplicy królewskiej w płockiej katedrze, po obejrzeniu bezcennego dla historii Mazowsza miejsca pochówku władców Polski. To jego firma obiecała wesprzeć prace remontowe w tym miejscu.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.