Śpiesz się dla Boga jak Maryja. Borkowo

Agnieszka Otłowska

publikacja 04.09.2015 00:45

- Gorącymi sercami witamy Cię, Maryjo, w parafii św. Apolonii - mówił ks. proboszcz Adam Zaborowski.

Licznie zgromadzeni parafianie witali obraz Czarnej Madonny Licznie zgromadzeni parafianie witali obraz Czarnej Madonny
Agnieszka Otłowska /Foto Gość

– Z tęsknotą serca czekaliśmy na ten dzień. Przygotowywaliśmy się do tego spotkania z Tobą przez rekolekcje, w czasie których odnowiliśmy Śluby Narodu Polskiego – mówił w czasie powitania ks. Adam Zaborowski, proboszcz parafii św. Apolonii.

Choć jest to mała parafia, licząca zaledwie 1600 dusz, to jednak ma długą historię, która swymi początkami sięga XIV wieku. Swoją pierwszą peregrynację parafia Borkowo, przeżywała wiosną 1976 roku. Teraz przeżywa ją po raz drugi. Mszy św. inaugurującej dobę nawiedzenia przewodniczył bp Roman Marcinkowski.

W czasie homilii zwrócił uwagę, że pośpiech nęka codzienne życie chrześcijanina. – Pędzimy, jesteśmy zaganiani, za tym i tamtym, a tymczasem pośpiech ewangeliczny Maryi oznacza pośpiech miłości. – Pośpiech nakazuje odsuwać to, co mamy zrobić, aby poświęcić choćby odrobinę czasu jako dar dla naszych bliźnich – mówił bp Roman Marcinkowski.

– W chrześcijańskim powołaniu spełnia się, że Bóg czyni nas swoimi dziećmi – akcentował bp Roman. Zachęcał parafian, aby na wzór Maryi potrafili dzielić się swoimi radościami ze swoimi bliskimi. – Nie można dostrzegać tylko siebie. Można być człowiekiem, który nikogo nie zauważa. Jednak to do niczego nie zaprowadzi. Lecz warto czasem spojrzeć na swoje życie, jakie ono jest? – mówił bp Roman Marcinkowski.  

Swoimi świadectwami dzielą się parafianie i mówią o tym, co czują  w chwili maryjnego nawiedzenia.

- Pierwszy raz niosłam obraz jako młoda dziewczyna, wtedy zupełnie inaczej przeżywałam nawiedzenie obrazu Matki Bożej. Pamiętam, że było to równo 39 lat temu – mówi Anna Prądnicka. – Matka Boża przyszła do naszej parafii wiosną, a dokładniej w kwietniu. Dzisiaj podczas przybycia Jej cudownego obrazu towarzyszyło mi wielkie wzruszenie. Pielgrzymowałam w tym roku do tronu Matki w pieszej pielgrzymce i to spotkanie z nią teraz, tutaj, to niesamowite wzruszenie. Łzy same cisną się do oczu. Dla mnie to niesienie obrazu po raz drugi, to wielki dar, że mogłam przyjąć Maryję na swoje ramiona. Nie pomyślałabym nigdy, że Duch Święty zdziała takie cuda i Matka przygarnie mnie do siebie – dodaje. – Zawdzięczam Jej zdrowie, choć byłam chora na nowotwór. Dziękuję Jej za wszystko, odczuwam Jej obecność w życiu i wiem, że wszystko co się w nim dzieje jest Jej zasługą. Proszę, aby nigdy nie opuszczała moich dzieci, wnuków, lecz by je przygarniała do siebie, pod swój matczyny płaszcz – dzieli się w rozmowie z "Gościem Płockim" Anna Prądnicka.

- Witałam Matkę Bożą w ludowym stroju. Cieszę się, że uczestniczę w tym wielkim wydarzeniu i mogę powitać ją w naszej parafii jako przedstawicielka młodzieży – mówi w rozmowie Weronika Chodorowska. – Jestem bardzo dumna i zadowolona z obecności tego cudownego wizerunku. Dumna, że Matka Boża wybrała sobie właśnie naszą parafię. Podczas wieczornego czuwania będę prosić Ją o zdrowie dla rodziców i dobry rok nauki – zwraca uwagę Weronika.

Do spotkania z wizerunkiem Maryi, wiernym pomógł się przygotować ks. Krzysztof Wierzchoń, proboszcz parafii w Płoniawach-Bramurze. Tekst rozważań rekolekcyjnych oparł na tekstach Jasnogórskich Ślubów Narodu. Powitaniu cudownego wizerunku towarzyszyły asysta procesyjna, Ochotnicza Straż Pożarna, młodzieżowa orkiestra dęta - OSP Goleszyn, a także licznie zgromadzeni parafianie.