Tyś naszą nadzieją. Góra.

Agnieszka Otłowska

publikacja 29.08.2015 10:38

Obraz Jasnogórski na Jakubowym Szlaku w Górze k. Płocka.

W czasie powitania obrazu Matki Bożej dzieci złożyły białe róże W czasie powitania obrazu Matki Bożej dzieci złożyły białe róże
Agnieszka Otłowska /Foto Gość

- Maryjo, Pani Jasnogórska, w tajemnicy wiary jesteś szczególnie dziś obecna wśród nas. Witamy Cię miłującym sercem w imieniu całej parafii św. Jakuba w Górze – mówił w czasie powitania ks. Wiesław Leszczyński, proboszcz parafii. – Matko Najświętsza, przychodzimy do Ciebie także z naszym życiem, w którym radość miesza się ze smutkiem – akcentował ks. Wiesław Leszczyński. – Spójrz Maryjo, która nas znasz, łaskawym okiem na nas takich, jakimi jesteśmy, i dopomóż nam odnowić nasze serca, by były one silne wiarą, gorące miłością i ufne nadzieją. Wlej w nasze serca swoją moc i przemień je, czyniąc gotowymi do wypełniania woli Boga – modlił się ks. proboszcz. – Umocnij nas w wierności Bogu, abyśmy skarb wiary, który symbolizuje kaganek, przekazali w sztafecie nowym pokoleniom. Maryjo, Jasnogórska Pani, pomóż wszystkim w naszej parafii cierpliwie, z Ewangelią w sercu, przejść przez życie, w które pragniemy zaprosić Twojego Syna Jezusa Chrystusa, Tego, który jest naszym Odkupicielem i Zbawcą – prosił ks. Leszczyński.

Mszy św. przewodniczył bp Roman Marcinkowski. W kazaniu zwracał uwagę, że Maryja jako pierwsza nazwana została Matką Boga, Syna Bożego. – Jesteś królową, Maryjo, z tego ołtarza, w którym Twój kult jest od dawna obecny – mówił bp Roman Marcinkowski. Zwrócił uwagę, że to właśnie Maryja stanowi największy związek z tajemnicą Wcielenia. Stanęła Ona w planie zbawienia człowieka. Maryja niesie Jezusa i niesie Go w swoim łonie. – Maryja niesie Jezusa innym, Tobie i mnie. Nie zatrzymuje Go dla siebie. Raduje się Nim i dzieli się tą radością z innymi. Dzieli się Jego obecnością – zwracał uwagę bp Marcinkowski.

Nawiedzenie cudownego obrazu jest dla wielu młodych szczególną drogą umacniania swej drogi powołania. – Peregrynacja obrazu Matki Bożej jest dla mnie prawdziwym spotkaniem z Matką, tą najlepszą z Matek. Kiedy spoglądam w oczy Matki, czuję się prawdziwie Jej Synem. Maryja jest dla mnie umocnieniem, pociechą i podporą w życiu, także tym kleryckim. Przede wszystkim jest dla mnie drogowskazem do umacniania powołania kapłańskiego – mówi kl. Jarosław Kopeć.

– 39 lat temu byłem diakonem i witałem Matkę Bożą w swojej rodzinnej parafii w Pomiechowie. Wszystko działo się wiosną, kiedy cała natura rodziła się do życia. Było nas kilku kleryków w parafii, ale to mnie, jako najstarszemu, przypadło przywitanie obrazu – wspomina ks. Wiesław Leszczyński. – To moje powitanie nie powstawało jakiś tam czas, ale rodziło się przez całe życie – mówi proboszcz parafii św. Jakuba Apostoła. – Myśli są różne, wraca się do wspomnień. Dzisiaj już bliższy jestem spotkaniu z Matką Bożą – dodaje ks. Wiesław. – Jak mówi legenda o Composteli, św. Jakub, który był człowiekiem porywczym i nerwowym, napotykał wiele trudności na swojej drodze. Według przekazów ukazała mu się Matka Boża, miało to być jedyne objawienie Matki Bożej za Jej życia temu Apostołowi – przypomina ksiądz proboszcz.

– Spotkanie z Matką Bożą przeżywam bardzo mocno ze względu na swoje chore dziecko – mówi ze łzami w rozmowie z "Gościem Płockim" Wioleta Zgorzalska, parafianka z Góry. – Przychodzę do Matki Bożej, by oddać jej swoje krzyże cierpienia. Wychodzę na powitanie ze swoją chorą córką, 16-letnią Justyną. Nie mówi zbyt wiele, a jak już coś, to bardzo niewyraźnie. Wierzę, że Matka Boża powie swojemu Synowi o moim cierpieniu i wydarzy się cud – mówi łamiącym się głosem pani Wioleta.

W parafii bardzo żywy jest kult Matki Bożej Różańcowej. W każdą środę, od 19 lat, dwadzieścia minut przed Mszą odmawiany jest Różaniec. Następnie Msza św., a po niej nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy.