Królowa, która słucha. Gradzanowo

am

publikacja 25.08.2015 12:31

- Maryja, tak sam jak w Kanie Galilejskiej, przyjdzie z pomocą, oddając nasze sprawy swojemu Synowi. Bo w taki sposób ona zawsze postępowała - przypomniał ordynariusz płocki w czasie Mszy św. w parafii św. Katarzyny.

Królowa, która słucha. Gradzanowo Gradzanowo, 24.08.2015. Peregrynacja obrazu MB Częstochowskiej w parafii pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej Agnieszka Małecka /Foto Gość

Wczoraj, w porywach silnego wiatru, który rozpostarł chorągwie okalające szosę w stronę Siemiątkowa, witali parafianie gradzanowscy obraz Matki Bożej. W kościele ikona Maryi została umieszczona na imponującym ołtarzu, wykonanym przez jednego z parafian, w stylu nawiązującym do neogotyckiego charakteru całej świątyni.

- Oto Matka nasza. „Matka, która wszystko rozumie i sercem ogarnia każdego z nas”. Nasza najukochańsza Matko, z sercami pełnymi radości witamy cię. Stajemy przed Tobą z radością, ale również z niepokojem i troską - rozpoczął powitanie proboszcz ks. Roman Tomaszewski, nawiązując w nim do problemów, z jakimi borykają się na co dzień mieszkańcy tej parafii.

- Chcemy Ci dzisiaj powiedzieć: dobrze, że jesteś! Dobrze, że jesteś z nami każdego dnia, a dzisiaj szczególnie bardzo blisko w tym najświętszym wizerunku - mówili przedstawiciele rodzin parafii w Gradzanowie. Prosili Maryję, by była dla wszystkich małżeństw, rodzin wzorem, jak wychowywać swoje dzieci, by uczyła zaufania i dała siłę wszystkim cierpiącym tej parafii.

Maryję w kopii jasnogórskiego wizerunku witała także młodzież, zaangażowana w przygotowanie do Światowych Dni Młodzieży i z Wojska Gedeona oraz najmłodsi parafianie. Przedstawiciele tej parafii witali Maryję również pieśniami.

- Wreszcie przybyła Jezusowa Matka w swoim jasnogórskim wizerunku. Długo na to czekaliście, długo przygotowywaliście się. Ozdobiliście wasze domy i drogi dekoracjami. I oto dzisiaj już jest. Matka przybyła do swoich dzieci. Kochająca, czuła, troskliwa, z sercem otwartym na problemy człowieka. Każdego człowieka - mówił z naciskiem bp Piotr, w homilii, w rozpoczęcie doby nawiedzenia w Gradzanowie.

Biskup zwrócił uwagę, jak zachowała się Maryja w Kanie Galilejskiej. - Nie pochyliła się do siedzących obok, aby podzielić się tą informacją. Nie poszła do sąsiadów, aby poplotkować na ten temat. Nie odwróciła się tyłem do potrzebujących. Maryja zrobiła to, czego można oczekiwać od kochającej Matki. Po prostu pomogła. W sposób najlepszy z możliwych. Przedstawiła swojemu Synowi - mówił bp Libera, zaznaczając, że tak samo Maryja wkracza w nasze życie, by wysłuchać naszych trosk i być najlepszą pośredniczką.

- Ona nie przychodzi po to, by tylko przyjmować nasze hołdy, pieśni, wiersze, kwiaty. Maryja przychodzi, by doświadczyć naszej codzienności, by wkroczyć w nasze życie, w chwile szczęścia i nasze troski. Ona, Matka, pragnie to ogarnąć swoim wrażliwym sercem, a później powiedzieć o tym swojemu Synowi. „Synu, ci ludzie pracy nie mają. Synu, ci ludzie muszą opuszczać swoje rodziny i wyjeżdżać za granicę. Synu, ci ludzie borykają się z suszą. Synu, ci ludzie dźwigają krzyż choroby. Synu, ci ludzie zmagają się z nałogiem alkoholu. Synu, ci ludzie żyją w ubóstwie. Synu, ci ludzie potrzebują Twojego pokoju”. Dzisiaj te wszystkie troski oddać możemy Matce. Wszystko, z czym nie możemy sobie poradzić, to wszystko, co nas przerasta - zachęcał w homilii bp Piotr Libera.

Pod koniec uroczystości, nawiązując do zaangażowania mieszkańców parafii, także tych, którzy bywali na co dzień dalej od Kościoła, biskup jeszcze raz zachęcił, by nikt nie bał się podejść bliżej do Maryi, która jest Matką Miłosierdzia. Matką Jezusa. Apelował do zebranych: - Powiedzcie to tym, których tutaj jeszcze nie ma. Niech przyjdą do Bożego Miłosierdzia!

Wśród parafian zaangażowanych w przygotowanie do nawiedzenia była 18-letnia Paulina Błaszkiewicz z Wojska Gedeona i scholi parafialnej. - Teraz czuję ulgę, bo ostatnio było dużo pracy, stresu, strojenia kościoła, przygotowanie śpiewów. W czasie tej doby mamy czuwanie - program „Dla ciebie, Maryjo”. Osoby, które zechcą i mają odwagę, będą mogły podejść do mikrofonu, zaśpiewać, powiedzieć coś. Ja sama chcę podziękować Maryi za to, kim jest, za to co robi w moim sercu i w moim życiu. Za to, że mnie umacnia, i chwilach tragedii, jakie się wydarzają, jest przy mnie, bo ona sama wie, jak to jest, gdy traci się kogoś bliskiego - powiedziała Paulina.