"Latający" Giorgi i "irlandzkie sarenki"

am

publikacja 23.08.2015 23:52

Vistula Folk Festival 2015 w Płocku przeszedł już do historii. Dzisiaj wszyscy artyści pojawili się w katedrze na wspólnej Mszy św., a później przeszli w barwnym i roztańczonym korowodzie na Stary Rynek. Płocczanie mogli nie tylko podziwiać ich umiejętności, ale także razem z nimi zatańczyć.

"Latający" Giorgi i "irlandzkie sarenki" Płock, 23.08.2015. Zakończenie Vistula Folk Festival Agnieszka Małecka /Foto Gość

Dziś Płock żegnał zespoły z zagranicy, które uczestniczyły w festiwalu. Przed południem artyści z Ukrainy, Serbii, Gruzji i Irlandii oraz gospodarze - płocki Zespół Pieśni i Tańca „Wisła” i „Dzieci Płocka” zebrali się w katedrze, na Mszy św. Modlili się wspólnie za zmarłych kolegów i koleżanki, a także wszystkich uczestników tegorocznego Vistula Folk Festival. To była liturgia z wyjątkową oprawą, bo każdy z zespołów wykonał jakąś pieśń religijną, w swoim języku i własnej tradycji kościelnej. We wszystkich językach tego festiwalu wypowiedziano także modlitwę w intencji pokoju, a przedstawiciele grup przynieśli do ołtarza dary, związane ze swoją kulturą lub działalnością artystyczną.

Sprzed katedry ruszył później muzyczno - taneczny korowód, na którego czele niesiono flagę CIOFF, czyli Międzynarodowej Rady Stowarzyszeń Folklorystycznych. To właśnie ta instytucja przyznała płockiemu festiwalowi specjalny certyfikat za organizację i jakość. Dalej już w zwartych grupach, które poprzedzały flagi państw i nazwy krajów, szły zespoły płockie, gruziński Ensamble Orioni, irlandzki Trim The Velvet, serbski „Karadzić” i ukraińskie z Kijowa i Lwowa. Najbardziej roztańczeni w tym pochodzi byli goście z Ukrainy, którzy jechali do Płocka kilka dni z Sardynii, ale już na rynku wszystkie zespoły dały z siebie wszystko.

Tak jak na poprzednich koncertach, Serbia znów czarowała bogatymi strojami ludzi z gór i tańcem, Irlandia porywała do reela, a Gruzja zdawała się szybować nad płytami rynku, na czele z założycielem zespołu Giorgiem Keghoshvilim. „Latającym Gieorgiem” nazywał go prowadzący koncert Piotr Onyszko, dyrektor artystyczny VFF i kierownik „Wisły”. Artysta z gruzińskiego "Orioni" pokazał, że potrafi zatańczyć z każdym zespołem. Chyba najmilszym akcentem tego koncertu było zaproszenie do tanecznego kręgu żywo reagującą płocką publiczność.

- Festiwal jest bardzo profesjonalny, dobrze zorganizowany. Ludzie są tu bardzo przyjaźni i gościnni - chwalili w rozmowie z GN młodzi artyści z Trim The Velvet, z Dublina.

Przypomnijmy, że za nami sześć dni tego szczególnego święta folkloru w Płocku. W sobotę, w amfiteatrze odbył się koncert galowy, który przyciągnął ok. 2 tys. mieszkańców miasta. W piątek, na Starym Rynku wystąpił Stroyjnowskifolkband, wraz z solistkami z Polski i Białorusi. Zabrzmiały utwory z repertuaru Zespołu Pieśni i Tańca „Mazowsze”, folklor białoruski i kurpiowski. W finale - na wiele głosów i instrumentów, na scenie pojawili się też przedstawiciele wszystkich zespołów tegorocznego festiwalu.

Międzynarodowy Vistula Folk Festival w Płocku to kontynuacja dawnego festiwalu folklorystycznego, jaki odbywał się przed laty w tym mieście. Jego organizatorem jest Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki.

więcej w kolejnym wydaniu "Gościa Niedzielnego"