Gdy podmuch zabiera wszystko

Agnieszka Otłowska

|

Gość Płocki 31/2015

publikacja 30.07.2015 00:00

Połamane drzewa, przerwane linie energetyczne, pozrywane dachy, uszkodzone budynki mieszkalne i gospodarcze. To krajobraz, jaki pozostał po przejściu porywistego wiatru i burz.

 Służba drogowa i strażacy mieli ręce pełne roboty po przejściu nawałnic Służba drogowa i strażacy mieli ręce pełne roboty po przejściu nawałnic
Agnieszka Otłowska /Foto Gość

W naszym regionie najbardziej ucierpiały powiaty: przasnyski, ciechanowski, makowski i sierpecki. Schemat zawsze był ten sam, jak mówią świadkowie: nagle robiło się czarno, przychodziła potężna chmura z masywnym odpadem deszczu i porywistym wiatrem. Zrywało dachy, łamały się betonowe słupy linii energetycznej. Przechodzące nawałnice powietrzne unosiły w powietrze drewniane altanki, a drzewa łamały się jak zapałki. To wszystko działo się przed dwoma tygodniami, ale naprawa szkód potrwa o wiele dłużej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.