Matka Boża u Pobożan. Janowiec Kościelny

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 25.07.2015 14:08

Maryja zawsze wraca do swych dzieci, tak jak mieszkańcy tej parafii zawsze serdecznie wracają do swych rodzinnych stron. Wyrazem tej serdeczności, wierności i wiary jest wspaniały kościół, w którym teraz zatrzymał się obraz Czarnej Madonny.

Ks. proboszcz Jacek Lubiński dokonuje okadzenia Ikony Jasnogórskiej Ks. proboszcz Jacek Lubiński dokonuje okadzenia Ikony Jasnogórskiej
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

- Maryja przychodzi dzisiaj, aby stanąć przy naszym krzyżu, tak jak mężnie stała pod krzyżem swego Syna Jezusa - mówił bp Roman Marcinkowski, odwołując się do odczytanej we Mszy św. Ewangelii św. Jana (J 19, 25-27). - Tak, Maryja jest zawsze blisko krzyża i wiernie tam trwa. W ten sposób przypomina nam wszystkim, abyśmy i my trwali w miłości i przyjaźni z Bogiem i z ludźmi: abyśmy umieli odważnie stanąć przy drugim człowieku, abyśmy umieli trwać przy danym słowie i byli wierni zasadom, aż do oddania własnego życia. O tym przypomina nam Jezus rozpięty na krzyżu - mówił bp Roman, odwołując się do grupy Ukrzyżowania, znajdującej się w prezbiterium janowieckiego kościoła.

- Patrząc na krzyż, wpatrując się w oblicze Matki Bożej, zrozumiejmy, że nic nie jest w naszym życiu stracone. Zawsze możemy wejść na nową drogę. Ale zapytajmy się, dlaczego Maryja pod krzyżem i na tym obrazie jest taka frasobliwa... Bo w człowieczych sercach Jej Syn dogorywa - mówił bp Marcinkowski.

Jak w każdej parafii, nawiedzenie obrazu Matki Bożej zmobilizowało całą wspólnotę. Przygotowywała się ona przez rekolekcje maryjne, które głosił ks. Roman Bagiński, ekonom diecezji płockiej. Ich uczestnicy do specjalnie przygotowanej skrzynki wrzucali swe intencje, prośby i dziękczynienia, które zostały złożone przy obrazie Matki Bożej. Ta mobilizacja miała swój zewnętrzny wyraz w dekoracjach dróg, domów i kościoła. Ale przede wszystkim przybycie Maryi w znaku obrazu Nawiedzenia zmobilizowało samych mieszkańców. Wśród nich były obecne siostry zakonne, bo jak zaznaczył ks. proboszcz Jacek Lubiński, z parafii św. Jana Chrzciciela pochodzi kilku księży i sióstr zakonnych, m.in. siostry pasjonistki, urszulanka i siostra wizytka. Ta ostatnia, nie mogąc przybyć na uroczystość nawiedzenia, napisała do ks. proboszcza list.

"Jestem siostrą klauzurową, więc nie mogę być obecna fizycznie, tym bardziej będę obecna duchowo w tych wyjątkowych dniach łaski. Zapewniam o modlitwie za całą ukochaną parafię, za jej pasterza i ks. rekolekcjonistę. Tajemnica Nawiedzenia jest nam - Wizytkom - szczególnie bliska i droga. Niech więc Maryja nawiedzi każde serce przynosząc Jezusa, niech rozraduje Swoją obecnością i wyśpiewa z całą parafią hymn uwielbienia Pana Boga Magnificat" - napisała s. Maria Stanisława Czarnecka wraz ze wspólnotą sióstr wizytek z Warszawy.

"Przyjmij moje serdeczne zaproszenie do uczestnictwa w uroczystościach Nawiedzenia. Są one dla ciebie, który nie wyobrażasz sobie życia bez Boga, umocnieniem w wierze. Są one również dla tych, którzy odeszli od Boga i Kościoła, aby mogli powrócić. Niech więc każdy duchowo przygotuje się, aby wyjść na spotkanie z Matką, która nam wskazuje drogę do swego Syna. (...) Zaproście w tym dniu swoje dzieci, wnuki, które mieszkają poza naszą parafią, aby wspólnie zawierzyć nasze pielgrzymowanie do domu Ojca naszej Jasnogórskiej Pani" - napisał w specjalnym słowie przed uroczystością ks. proboszcz.

Poprzednie nawiedzenie obrazu jasnogórskiego miało miejsce w Janowcu Kościelnym 29 stycznia 1976 roku. Przypominały o tym wydarzeniu archiwalne zdjęcia zainstalowane przy prezbiterium, w czasie doby nawiedzenia. Teraz obraz Jasnogórski na nowo powrócił do tego kościoła, podobnie jak wielu wywodzących się stąd ludzi ciągle powraca i wciąż się przyznaje do swej rodzinnej ziemi. To piękna cecha Pobożan - mieszkańców dawnej ziemi pogranicza, którzy pozostają wierni temu miejscu. Zewnętrznym znakiem tej postawy jest wspaniały kościół, który zbudowano ponad 100 lat temu. Zdumiewa, że w tak niepozornym i pięknym zakątku diecezji płockiej, wzniesiono tak okazałą świątynię. Jest ona wierną, choć oczywiście mniejszą kopią katedry warszawsko-praskiej. Jej architektem był Józef Pius Dziekoński. Ale i dzisiaj, jak zauważa ks. proboszcz, gdy w parafii dzieją się ważne wydarzenia duszpasterskie, albo podejmowane są prace materialne, choćby z daleka, np. przez internet, wielu stąd pochodzących, a dziś mieszkających daleko, interesuje się, towarzyszy, wspiera i żyje tym, czym żyje ich serdeczna, rodzinna parafia.