W mieście św. Stanisława. Przasnysz - Fara

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 12.07.2015 01:26

Obraz Matki Bożej Częstochowskiej nawiedza miasto nad Węgierką. Trwa maryjne czuwanie w kościele farnym i w kaplicy sióstr Szarytek na Świerczewie.

Powitanie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej na przasnyskim rynku Powitanie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej na przasnyskim rynku
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

O lęku, który zwycięża wiara i ufność w Bogu mówił bp Roman Marcinkowski, rozważając Ewangelię o Zwiastowaniu Maryi (Łk 1, 26-38). - Odczuwamy lęk, gdy liczymy na własne siły. A tymczasem w Ewangelii słyszymy słowa: "U Boga wszystko jest możliwe". Gdy liczymy na Boga, lęk ustępuje - mówił ks. biskup. Zwrócił uwagę, że cała Ewangelia, od Zwiastowania do Zmartwychwstania, rozbrzmiewa wezwaniem: "Nie bój się!". - Jedyną gwarancją i pewnością dla Maryi w chwili Zwiastowania były słowa anioła: "Pan z tobą!" - mówił bp Roman.

- Maryja nie przychodzi dzisiaj do nas, abyśmy się Jej kłaniali. Ona pyta: jak się czuje Jezus w tobie? Za kogo uważasz mojego Syna? Czy Go słuchasz? - oto istota i sens nawiedzenia, które przeżywacie - mówił bp Marcinkowski.

Maryjnemu czuwaniu, słowom Ewangelii i rozważaniom biskupa towarzyszył bogaty, maryjny wystrój kościoła. Wszak przasnyska fara - kościół chrztu św. Stanisława Kostki i kard. Aleksandra Kakowskiego - nosi wezwanie Wniebowzięcia NMP. Taka jest więc tematyka głównego ołtarza, a dodatkowo ściany prezbiterium są ozdobione maryjnymi symbolami i wezwaniami z Litanii Loretańskiej.

Trwałym i duchowym znakiem nawiedzenia w przasnyskiej farze będzie "Parafialna Księga Nawiedzenia". "To propozycja jednego z darów duchowych" - napisał w cotygodniowym biuletynie do parafian ks. prał. Andrzej Maciejewski. "Chodzi o dar, który każdy z nas może ofiarować Bogu i Jasnogórskiej Pani, np. codzienne czytanie Pisma świętego, postanowienia modlitewne, większa troska o religijne wychowanie dzieci, głębsze życie sakramentalne, przyrzeczenia abstynenckie, uczynki miłosierdzia chrześcijańskiego... To tylko podpowiedzi. Może z nich skorzystamy i przygotujemy nasze osobiste, rodzinne i parafialne dary dla Matki Bożej?" - apelował ks. Andrzej Maciejewski.

- Wasza parafia staje się teraz Jasną Górą, staje się Kaną Galilejską. Chcemy, by Maryja zwróciła uwagę na nasze biedy, braki i niemoce. Stągiew jest pusta. To, co do niej włożycie, intencje waszych modlitw, zostanie przemienione w „wino” łaski, a ja te intencje zawiozę na Jasna Górę – mówi co wieczór w kolejnej parafii nawiedzenia o. Krzysztof Grzesica, jeden z kustoszów obrazu Matki Bożej.

- Co więc ludzie wkładają do stągwi, która towarzyszy dobie nawiedzenia - pytamy o. Krzysztofa. - To mocne świadectwo wiary, jak przy Maryi zmieniają się ludzkie serca. Wielu prosi o zdrowie, cud uleczenia z ciężkiej choroby, ktoś inny o pracę. Trafił się też dość długi list, gdzie ktoś prosi: "Maryjo, pomóż zrozumieć mojej żonie posiadanie przez nią »przyjaciela«, niszczy naszą miłość i rujnuje rodzinę". A później ktoś, tym samym charakterem pisma, dorzucił małą karteczkę: "Matko, dziękuję ci za ocalenie mojej rodziny". I podpisane imieniem i nazwiskiem.

- Dużo jest próśb dzieci. Te są rozbrajająco szczere i konkretne, np niedawno znalazłem taka karteczkę: "Matko Boża, proszę Cię, aby moi rodzice kładli wcześniej spać mojego braciszka..." - opowiada o. Krzysztof.