Zaczerpnij od Matki i idź. Szwelice

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 03.07.2015 12:05

- Wasza parafia stała się dziś Jasną Górą i doświadcza macierzyńskiej obecności Maryi - mówił bp Roman Marcinkowski przy obrazie Matki Bożej Częstochowskiej w kościele św. Wawrzyńca.

Do obrazu Matki Bożej przychodziło blisko wiele rodzin z małymi dziećmi Do obrazu Matki Bożej przychodziło blisko wiele rodzin z małymi dziećmi
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

- Matko błogosławiona, wyciśnij na naszych sercach znak miłości, abyśmy dzięki Tobie odnaleźli wierność naszemu Bogu i bliskość z każdym człowiekiem. (...)Matko naszych serc i naszego życia, uproś u Twego Syna dary Ducha Świętego, abyśmy okazali się mądrzy i wierni naszemu powołaniu. (...) Przewodniczko na ludzkich drogach, pomóż nam pokonywać przeszkody, Ucieczko grzeszników, naucz młodych, że grzech nie jest nowoczesnością, ale nieszczęściem w życiu. Matko dobrej przemiany, ulecz nas z grzechów, strzeż przed lekceważeniem prawa Bożego i pomóż chodzić drogami przykazań. (...) Otocz troską nasze rodziny. Matko najlepsza, włącz nas do grona tych, których jak dzieci kochasz, jak dzieci pouczasz, karmisz i wspierasz - witał obraz Jasnogórski ks. proboszcz Jan Włoczewski.

- Szwelice stały się Jasną Górą i doświadczają macierzyńskiej obecności Maryi - mówił bp Roman Marcinkowski przy obrazie Matki Bożej w czasie Mszy św. na rozpoczęcie doby nawiedzenia. - Przyszła do nas przedziwna i prawdziwa Matka, która nie tylko czeka w swoim domu, ale idzie do swoich dzieci - mówił ks. biskup w kazaniu.

Odwołując się do Ewangelii o weselu w Kanie Galilejskiej zwrócił uwagę, że w tej perykopie można odnaleźć trzy rozmowy: Maryi z Jezusem, Maryi ze sługami i Jezusa ze sługami. - Maryja pierwsza zauważyła problem, że "wina nie mają", pierwsza zwróciła się do Syna i pierwsza uwierzyła. Oto wrażliwość i dobroć Maryi. Jako Matka jest dla innych, jest dla Syna i Jego chwały, jest dla uczniów i ich wiary, jest dla biednych i zakłopotanych ludzi. Nie prosi o nic dla siebie, tylko dla nas. Ona przez wieki idzie z Kościołem, zauważa nasze braki i staje w naszych sprawach przed swoim Synem. Maryjo, powiedz więc Jezusowi o naszym trudnym dziś - mówił bp Roman, przywołując słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane w 1983 roku na Jasnej Górze. - Ona interesuje się nami, po prostu jako matka nas kocha. Ona martwi się o współczesny świat, który podjął w czasach nowożytnych walkę z Bogiem i z Kościołem - mówił bp Marcinkowski.

Odnosząc się do drugiego fragmentu Ewangelii i rozmowy Maryi ze sługami, ks. biskup zwrócił uwagę, że słowa: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie" są ostatnimi, zapisanymi w Ewangelii słowami Matki Bożej, dlatego należy je traktować jako jej testament. - Zwróćmy uwagę na jedno słowo: "wszystko". Jezusa trzeba słuchać we wszystkim, nie tylko w tym, co łatwe i nam się podoba. Na wszystkie Jego wskazania trzeba powiedzieć: "tak". Trzeba wziąć je do serca, stosować i wypełniać. Dziś mamy takich katolików, którzy wybierają z nauki Jezusa to, co jest dla nich wygodne. Nawet publicznie mówią, że są katolikami, ale... To nie ja pisałem Ewangelię. I nie jest ona workiem ulęgałek, w którym można sobie przebierać. Zauważcie, że po każdym dzisiejszym biblijnym czytaniu padały słowa: "Oto słowo Boże", "Oto słowo Pańskie". Czy więc naprawdę słuchamy Jezusa? Chciałoby się przywołać tu słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane znowu na Jasnej Górze: "Maryjo, powiedz te słowa i do nas, byśmy zrobili wszystko, co Syn Twój powie. Byśmy słuchali Go w naszym trudnym »dziś«, dzień po dniu i uczynek po uczynku. Także wtedy, gdy wypowiada rzeczy trudne i wymagające". Tak, powtórzmy jeszcze raz: Jezusa należy słuchać we wszystkim, bo zobacz, jak wygląda świat, w którym Boga się nie słucha! - mówił ks. biskup.

W trzecim fragmencie opisu pierwszego cudu Jezusa padają słowa Jezusa: "Napełnijcie stągwie wodą. Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu" (J 2, 7-8).

Jezus udzielając pomocy, zaprasza nas również do współpracy: "Napełnijcie stągwie wodą". A następnie ze swoim darem posyła nas do ludzi z tym, co nam daje: "Zaczerpnijcie i zanieście staroście weselnemu". Jego dar jest więc nie tylko dla nas, lecz jest do podzielenia się z innymi. Mówi: zanieście moje słowo do ludzi, nieście moją miłość, moją nadzieję i radość. A w słowach: "Napełnijcie stągwie wodą Jezus mówi, abyśmy dobrze i sumiennie wykonywali nasze obowiązki, a nie byle jak. Wszak jest powiedziane w Ewangelii, że słudzy napełnili stągwie aż po brzegi. Gdy wykonujemy polecenie Jezusa dokładnie i wielkodusznie, wtedy On nam błogosławi. Przemienia wodę naszego życia w to, co lepsze. Nadaje naszemu dziełu nową jakość. "Zaczerpnijcie i zanieście": jeśli umiemy się dzielić tym, co otrzymujemy od Boga, to zaczynamy bardziej żyć dla drugich - powiedział bp Roman. Wspomniał również czas pierwszego nawiedzenia obrazu Jasnogórskiego w diecezji, gdy towarzyszył bp Janowi Wosińskiemu.

Do historii parafii i trudnych jej momentów, gdy bolszewicy spalili kościół w czasie ostatniej wojny, i gdy komuniści stwarzali wielkie trudności z jego odbudową, odniósł się również ks. proboszcz Włoczewski. Wspominał ks. Witolda Białego, który na Jasnej Górze dziękował za możliwość budowy kościoła parafialnego oraz ks. proboszcza Biedrzyckiego. - W waszej parafii spełniły się słowa, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Wielu z was uczestniczyło w zmaganiach o budowę kościoła i pozostajecie świadkami tamtego czasu - mówił bp Marcinkowski. Zwrócił również uwagę na dekorację miejscowości i ulic. - To wzruszający znak, który pobudza do zastanowienia tych wszystkich, którzy przejeżdżają przez te okolice, że coś ważnego i pięknego dzieje się u was - mówił ks. biskup.

Po Mszy św. do obrazu Jasnogórskiego zaczęły podchodzić rodziny, wiele osób z małymi dziećmi i starsi. - Czy pamiętacie peregrynację sprzed 40 laty? - pytamy tych ostatnich. - Pamiętamy bardzo dobrze - odpowiadają. Ale jeszcze więcej mówią ich wzruszone oczy. Wśród od odmawiających Różaniec jest s. Rafaela, pasjonistka z Pułtuska. - Postanowiliśmy w grupie osób, że będziemy jeździć za obrazem Matki Bożej, gdy jest jeszcze blisko Pułtuska, i choćby przez godzinę modlić się przed nim - mówi siostra zakonna.

Od parafii Szwelice rozpoczęło się nawiedzenie obrazu Czarnej Madonny w dekanacie makowskim.