Maryja za klauzurą

Wojciech Ostrowski

publikacja 22.06.2015 23:47

Zanim Jasnogórski Obraz Nawiedzenia został uroczyście powitany na pułtuskim rynku, przez dobę był omadlany w klasztorze Klarysek Kapucynek w Przasnyszu.

Obraz Matki Bożej Jasnogórskiej za klauzurą przasnyskiego klasztoru Obraz Matki Bożej Jasnogórskiej za klauzurą przasnyskiego klasztoru
Archiwum Klarysek Kapucynek w Przasnyszu

Przekraczającą chór zakonny sióstr klauzurowych ikonę Czarnej Madonny powitał radosny śpiew: "Witaj Maryjo, śliczna Pani". Kopię cudownego obrazu przywieźli z Warszawy ojcowie paulini Stanisław Jarosz i Krzysztof Grzesica. Podczas niespełna 24-godzinnego pobytu odprawili dla mniszek dwie Msze św. z kazaniami za klauzurą przy Jasnogórskim Obrazie.

- Macie Matkę, wpatrujcie się w Nią, abyście na długo zapamiętały Jej twarz, Jej oczy… Jej oczy patrzą na każdą z was, z każdego punktu tego chóru - zachęcał w homilii pierwszego dnia o. Krzysztof, który zaznaczył także, że siostry nawiedziła jedyna i niepowtarzalna Matka.

Natomiast o. Stanisław podkreślił wartość powołania zakonnego, zwłaszcza kontemplacyjnego mniszki klauzurowej. - Jesteś wybraną, Bóg cię wybrał po to, aby poprzez twoje wybranie i życie inni zobaczyli wielkość Boga, Kościoła, w którym dokonuje się uświęcenie i zbawienie –akcentował kaznodzieja. - Bóg jest twoim Ojcem, a skoro tak, to Jezus jest twoim Bratem. Macie, siostry, szczególe zadanie w dziele zbawienia dokonanego przez Jezusa Chrystusa, inni głoszą jego naukę, a tu wy Go adorujecie. Jesteście kawałkiem Jego ciała, które cierpi i kocha. Życie dla Niego spełnia się w was radykalnie. Bóg was kocha, jesteście Jego narzędziem służącym do uświęcenia świata. Pamiętajcie, że jesteście ważne. Bierzmy więc swój krzyż – on będzie kiedyś naszą chwałą, będzie naszym krzyżem wywyższenia –nauczał o. Stanisław.

Przez całą noc trwało czuwanie sióstr przy ikonie.

- Matka Boże wiedziała, że my nie możemy pójść czy pojechać na uroczystości związane z Jej peregrynacją w diecezji, dlatego postanowiła najpierw do nas przybyć, abyśmy miały możliwość Ją ujrzeć, pomodlić się, wstawić się do Niej za wszystkimi, a potem łączyć się z wiernymi duchowo na szlaku Jej pielgrzymowania. Po prostu łączyć się z Maryją – powiedziała jedna z mniszek.

Nieco inaczej widzi sens niezwykłych odwiedzin inna z sióstr - Matka Boża przyszła do nas, aby po prostu odpocząć sobie wśród swoich córek po męczącej peregrynacji w archidiecezji warszawskiej. Pragnęła Maryja nieco cichutko pobyć, posłuchać cichych szeptów sióstr, u nas jej dobrze, spokojnie. Przecież czekała Ją dalsza podroż i praca, w upale czy deszczu i mrozie przez cały rok, w słuchaniu żalów i próśb swoich dzieci, rozdzielanie Bożych łask, wstawianie się za wszystkimi u swego Syna. Ale też jest obecność Maryi dla mnie znakiem, że w Roku poświęconym osobom konsekrowanym, przed inauguracją peregrynacji w diecezji płockiej, właśnie najpierw do klarysek kapucynek przybyła ukochana Matka.

- Dla mnie przyjazd Matki Bożej do naszego klasztoru jest wielką tajemnicą. Jeszcze większą dlatego, że Maryja przyszła do nas "w ukryciu". To jest dla mnie dar i cud uczyniony przez Pana Jezusa, bowiem nie wliczona była wizyta Maryi w terminarz planowany dla nas. Może Bóg patrzy na nas w sposób Jemu tylko wiadomy. Pan Bóg widzi nasze życie pełne ofiary, widzi, że żyjemy jak czyste ofiary tylko dla Boga. Pozwala mi to coraz mocniej uwierzyć w miłość Boga, w to, że Bóg i Matka Jezusa czuwają nad nami i nas wspomagają na każdym kroku naszego życia – dodaje trzecia kapucynka klaryska.

Wśród żegnających Jasnogórski Obraz, który opuszczał Przasnysz i wyruszał w drogę do Pułtuska obecna była Ewa Cybulska ze Wspólnoty Odnowa w Duchu Świętym "Soli Deo per Mariam".

- Miałam powitać obraz podczas uroczystości w Pułtusku. Bardzo chciałam tam być, ale wczoraj strasznie rozbolało mnie ucho. Ból nie ustąpił do rana i z wielkim żalem musiałam zrezygnować z wyjazdu. Dowiedziałam się jednak, że obraz jest u sióstr klarysek kapucynek. To tak jakby Maryja przyszła do mnie, bo ja nie mogłam przyjść do Niej. Bardzo się cieszę, że mogę powitać Matkę Bożą i to jeszcze przed uroczystością w Pułtusku. A ból ucha sam ustąpił i nie muszę już nawet chodzić do lekarza – mówi Ewa Cybulska. Jest ona prawdopodobnie pierwszą osobą świecką, która powitała Jasnogórską Ikonę w naszej diecezji.

Ciekawego odkrycia dokonała s. Donata Koska w zakonnych kronikach. - W styczniu 1915 roku, a więc 100 lat temu, w czasie I wojny światowej wspólnota sióstr kapucynek z Przasnysza została ewakuowana do Pułtuska, do ks. Jana Gęstego, prałata i proboszcza kolegiaty. Obecnie jest to bazylika, gdzie przybył na początku obraz Nawiedzenia. Siostry zamieszkały tam na kapelanii i zostały otoczone opieka przez ks. Gęstego. W Przasnyszu trwały wtedy zacięte walki. Siostry wróciły z Pułtuska po pół roku, w sierpniu 1915 roku. Oto dlaczego także Maryja najpierw nawiedziła nasz klasztor. 100 lat temu siostry tam były, do tej bazyliki uczęszczały na Mszę św. i mieszkały na plebanii u ks. Gęstego - opowiada s. Donata.

W drodze z Przasnysza do Pułtuska samochodowi z Obrazem Matki Bożej towarzyszyła honorowa eskorta pułtuskich motocyklistów.