Kocha się naprawdę do końca

Wojciech Ostrowski

publikacja 05.06.2015 10:56

Pierwszą rocznicę swego powstania świętowało przasnyskie ognisko Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar.

– Przez ten czas nasze ognisko okrzepło, wciąż przybywają nowe osoby, także z sąsiednich miast - mówią uczestnicy spotkań Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar – Przez ten czas nasze ognisko okrzepło, wciąż przybywają nowe osoby, także z sąsiednich miast - mówią uczestnicy spotkań Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar
Archiwum WTM Sychar w Przasnyszu

Było to podczas obchodzonej po raz drugi w parafii św. Wojciecha w Przasnyszu Niedzieli Sycharowskiej, w czasie której modlono się w intencji małżeństw i rodzin. Na każdej Mszy św. można było wysłuchać poruszających świadectw gości: Marcina, lidera ogniska WTM Sychar we Włocławku oraz małżonków Anny i Pawła z pierwszego w Polsce ogniska w Warszawie.

Marcin jest trwającym w wierności małżeńskiej mężem. – Choć zostałem opuszczony przez żonę, nigdy nie pozwolę na jej potępienie – akcentował. We wspólnocie uświadomił sobie, że kiedyś nie kochał małżonki miłością Chrystusową, a troska o małżeństwo powinna się zaczynać zaraz po odejściu małżonków po ślubie od ołtarza.

Małżonkowie Anna i Paweł są żywym przykładem prawdziwości charyzmatu wspólnoty Sychar mówiącym, że każde sakramentalne małżeństwo jest do uratowania. Ich związkowi nikt nie dawał nawet jednego procenta szansy na przetrwanie. Wbrew temu, choć byli bliscy rozwodu, znów są razem. W swoim świadectwie podkreślali wielkie znaczenie wspólnej modlitwy małżeńskiej. – Ważne jest też, aby małżonkowie nie poddawali się. A rozwód niczego nie kończy, tylko otwiera bramę do piekła – mówili małżonkowie z Warszawy. Zaprzeczyli też pokutującemu wciąż stereotypowi, że do ratowania małżeństwa potrzeba obydwojga małżonków. Nawet jeśli jeden współmałżonek odszedł, pozostał drugi i Bóg, który zawsze jest wierny.

- Było co świętować, bo dużo się przez ten rok u nas działo – mówi Katarzyna Goś – Góralczyk, lider przasnyskiego ogniska Sychar. – Przez ten czas nasze ognisko okrzepło, wciąż przybywają nowe osoby, także z sąsiednich miast. Uczestniczyliśmy też w wielu wyjazdowych spotkaniach i rekolekcjach, m.in. w miedzyogniskowych dniach skupienia w Sikorzu. Pomagamy innym ogniskom oraz ludziom spoza wspólnoty. Poprzez nasze świadectwa pokazujemy np., że rozwód to dramat nie tylko dla małżeństw lecz także dla rodzin, a zwłaszcza dla dzieci. W mojej własnej drodze do nawrócenia i dążeniu do powrotu męża dużo mi dał udział w programie "12 Kroków", który pokazał mi, czym jest przebaczenie i jak na nowo pokochać męża. I, co najważniejsze, jak doświadczać działania Boga w codzienności i zawierzyć mu życie. A Pan Bóg nam błogosławi, bo wspierając się wzajemnie jesteśmy jak rodzina.

- Charyzmatem wspólnoty Sychar jest dążenie jej członków do uzdrowienia sakramentalnego małżeństwa, które przeżywa kryzys – wyjaśnia opiekun duchowy ogniska ks. prał. Andrzej Maciejewski, proboszcz parafii św. Wojciecha w Przasnyszu. – Współpracując z Jezusem w każdej sytuacji nawet, po ludzku patrząc, beznadziejnej możliwe jest odrodzenie małżeństwa. Dla Boga bowiem nie ma rzeczy niemożliwych. Prawda o mocy sakramentu oznacza, że nawet jeśli małżonkowie nie potrafią ze sobą być i odchodzą w stan separacji, czyli oddzielnego mieszkania, to ich małżeństwo – sakramentalne Przymierze małżonków z Bogiem – trwa nadal. Nadal są mężem i żoną i jako tacy staną przed Bogiem. Sakrament małżeństwa jest darem Boga, który daje małżonkom siłę odtwarzania wspólnoty małżeńskiej właściwie w każdej sytuacji.

W naszej diecezji ognisko Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar istnieje także w Płocku