publikacja 23.04.2015 00:00
O dr Janinie Fetlińskiej i jej szkole, która kształci pielęgniarki i pielęgniarzy z dobrą wizją, z dziekan Bożeną Ostrowską i Małgorzatą Zagrobą z Wydziału Ochrony Zdrowia i Nauk Humanistycznych PWSZ w Ciechanowie rozmawia ks. Włodzimierz Piętka.
Dziekan Bożena Ostrowska (z lewej) i Małgorzata Zagroba w swojej pracy wciąż napotykają pamiątki i pisma po tragicznie zmarłej parlamentarzystce
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość
Ks. Włodzimierz Piętka: Pielęgniarstwo w Ciechanowie to żywy pomnik senator Janiny Fetlińskiej. I tak naprawdę, żeby ją dobrze zapamiętać i zrozumieć, trzeba mieć przed oczyma właśnie pielęgniarkę Janinę Fetlińską. Jaka ona była?
Bożena Ostrowska: Pielęgniarstwo było jej ukochanym dzieckiem. To naprawdę było jej powołanie i misja. Była ona naszym wieloletnim dyrektorem i menedżerem – najwspanialszym, jakiego mogłyśmy sobie wyobrazić. Jej odważne i innowacyjne myślenie w zakresie pielęgniarstwa szło tak daleko, że wielu było tym zdumionych. Dla niej pielęgniarka miała być osobą empatyczną, która reprezentuje samodzielny zawód, która wiele rzeczy wykonuje z własnej inicjatywy, bez zlecenia lekarza. Jest partnerem w zespole i swoje działania opiera na głęboko ugruntowanej wiedzy i umiejętnościach praktycznych.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.