Nadzieja towarzyszy wszystkim

Agnieszka Małecka

|

Gość Płocki 50/2014

publikacja 11.12.2014 00:00

O ratowaniu wcześniaków, sensie krótkiego życia i 1000 gramach nadziei mówi lekarz Hanna Duda, ordynator Oddziału Neonatologicznego w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku, w rozmowie z Agnieszką Małecką.

- Tutaj każdy dzień przynosi nowe niespodzianki - mówi pediatra Hanna Duda, ordynator na oddziale, gdzie ratuje się dzieci wcześnie urodzone - Tutaj każdy dzień przynosi nowe niespodzianki - mówi pediatra Hanna Duda, ordynator na oddziale, gdzie ratuje się dzieci wcześnie urodzone
Agnieszka Małecka /Foto Gość

Agnieszka Małecka: Jaki był najmniejszy pacjent na Pani oddziale?

Hanna Duda: To zależy od tego, czy mówimy o pacjencie, którego leczyliśmy i on od nas wyszedł do domu, czy też mamy na myśli pacjenta, który urodził się i któremu zapewnialiśmy opiekę, po czym przekazaliśmy go do leczenia dalej. Istnieje trójstopniowy system opieki nad noworodkami, szczególnie tymi urodzonymi przedwcześnie. W tym systemie jesteśmy oddziałem drugiego stopnia, gdzie przebywają dzieci urodzone powyżej 30. tygodnia ciąży, ważące powyżej 1500 gramów. Te mniejsze powinny być leczone w ośrodkach trzeciego stopnia, gdzie jest zarówno wysoce specjalistyczny sprzęt, jak i bardziej doświadczony personel. Takim najmniejszym pacjentem, który u nas się urodził i przeżył przynajmniej kilka dni, było dziecko ważące 450 gramów. Przekazaliśmy je do ośrodka w Warszawie, ale zmarło. Pamiętajmy, że najlepszy sprzęt i opieka nie są w stanie zastąpić naturalnego środowiska rozwoju. Z drugiej strony w ciągu ostatnich lat neonatologia i tak zrobiła ogromny postęp. Teraz dzieci, które ważą 600–700 gramów, urodzone w 25.–26. tygodniu ciąży, mają już szanse przeżyć i prawidłowo się rozwijać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.