Paczki zmieniają ich życie

Gość Płocki 48/2014

publikacja 27.11.2014 00:00

Często reagujemy na ubogich negatywnie. 
Myślimy: „Oni są biedni, bo nie chce im się pracować”. 
A wcale tak nie jest – opowiada nauczycielka 
Beata Kacprzak, wolontariuszka Szlachetnej Paczki, w rozmowie z Agnieszką Kocznur.

– Wykluczonym przez biedę osobom trzeba podpowiedzieć, że mogą coś osiągnąć. Nie mają pieniędzy, nie wiedzą, co zrobić, by poprawić swój los, a sami wstydzą się zapytać – mówi Beata Kacprzak, nauczycielka z Wyszogrodu, wolontariuszka Szlachetnej Paczki
 – Wykluczonym przez biedę osobom trzeba podpowiedzieć, że mogą coś osiągnąć. Nie mają pieniędzy, nie wiedzą, co zrobić, by poprawić swój los, a sami wstydzą się zapytać – mówi Beata Kacprzak, nauczycielka z Wyszogrodu, wolontariuszka Szlachetnej Paczki

archiwum Szlachetnej Paczki

Agnieszka Kocznur: Za niecały miesiąc finał Szlachetnej Paczki. To chyba najbardziej gorący czas dla wolontariuszy?


Beata Kacprzak: Terminy nas gonią i obowiązków jest teraz ogrom. Czasem siedzimy do drugiej w nocy, żeby coś przygotować, choć mamy swoją pracę, rodziny. Ale tego wysiłku się tak nie odczuwa. A jak już jedziemy do rodzin z darami, to człowiek nie czuje, że się napracował, czuje wyłącznie wielką satysfakcję. Do Szlachetnej Paczki trafiłam dzięki mojej koleżance, która zaraziła mnie tą inicjatywą. Już trzeci rok pomagam jako wolontariuszka.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.