Wokół Fryderyka

am

publikacja 07.09.2014 17:18

W piątek rozpoczęła się pierwsza seria festiwalowych koncertów poświęconych balladzie. Za nami już występ zespołu ze Szwajcarii, wykonującego muzykę późnego średniowiecza, oraz koncert z udziałem znakomitych pianistów i solistki operowej. Muzyce towarzyszy poezja w interpretacji znanych aktorów.

Koncert inaugurujący tegoroczny festiwal Chopiniana w Opactwie Pobenedyktyńskim   Koncert inaugurujący tegoroczny festiwal Chopiniana w Opactwie Pobenedyktyńskim
Agnieszka Małecka /Foto Gość
Chopiniana to nie tyle festiwal złożony z samej twórczości Fryderyka Chopina, ile festiwal wątków chopinowskich. Od 3 lat ma swoje tematy przewodnie.

- Gdy zostałem poproszony o czuwanie nad koncepcją artystyczną tego wydarzenia, to pomyślałem, że pewne formy Chopina są bardzo dobrym tematem. Tematem oczywistym, ale też bardzo pojemnym i ciekawym do pokazania. Zaczęliśmy od tych tańców najbardziej z kręgów Chopina, czyli najpierw był polonez, potem mazurek – dwa zupełnie inne oblicza tańca, ale równie polskie. Teraz przyszła kolej na inne charakterystyczne i nowatorskie formy, jakie tworzył Chopin. Jeśli chodzi o instrumentalną balladę, to Chopin jest jej twórcą – wyjaśnia Lech Dzierżanowski, odpowiedzialny za koncepcję artystyczną festiwalu Chopiniana.

W programie tegorocznych Chopinianów, organizowanych po raz trzeci w Płocku, znalazły się 4 ballady Chopina, z który każda stała się osią kolejnych koncertów. I chociaż są jedynymi balladami, jakie skomponował, to stanowią początek historii tego gatunku w muzyce.

- Te utwory są bardzo ważne w twórczości Chopina – wyjaśnia Lech Dzierżanowski - Chopin stworzył wzór, można powiedzieć niedościgniony. Trudno powiedzieć, na czym ta forma ballady polega. Można znaleźć w niej pewne schematy formotwórcze, jak ronda, wariacje, ale to, co Chopin zrobił nadzwyczajnego, to fakt, że nadał balladzie muzycznej epickość. Mamy wrażenie, że to jest opowieść. Tu oczywiście jest pytanie, o czym konkretnie opowiada. Próbowano zestawiać je z balladami Mickiewicza, ale te przyporządkowania się nie do końca zgadzają – zaznacza Dzierżanowski.

Słuchaczy tegorocznych 12. Dni Fryderyka Chopina mogło zaskoczyć, że w programie pierwszego koncertu nie znalazła się żadna z jego kompozycji. Jednak według logicznej i czasowej konsekwencji piątkowy koncert sięgał do korzeni ballady, czyli do muzyki tzw. jesieni średniowiecza, a więc schyłkowej fazy tej epoki. W świat francuskiej ballady średniowiecznej zabrał słuchaczy zespół La Morra pod kierunkiem Michała Gondki. To grupa o międzynarodowym składzie, która działa w Bazylei, w sąsiedztwie Scholi Cantorum Basilensis i miejscowego uniwersytetu. Artystom, muzykom ze Szwajcarii, towarzyszyli aktorzy Edyta Olszówka i Jarosław Boberek. Podczas tego koncertu, w formie muzycznej i poetyckiej zabrzmiały utwory m.in. Francoisa Villona z "Wielkiego testamentu" i Guillame de Machauta.

Koncert "Średniowieczne horrory"   Koncert "Średniowieczne horrory"
Agnieszka Małecka /Foto Gość
Wczorajszy koncert przeniósł słuchaczy już w epokę romantyzmu, chociaż inspiracje twórcze prezentowanych dzieł sięgały średniowiecza. Na początku zabrzmiała poezja - „Pieśń Wajdeloty” z Mickiewiczowskiego poematu „Konrad Wallenrod” w interpretacji Krzysztofa Wakulińskiego, obecnie aktora Teatru Narodowego w Warszawie. Po niej można było usłyszeć Chopinowską Balladę g-moll op. 23 w wykonaniu młodego pianisty Mischy Kozłowskiego, absolwenta Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina, laureata wielu konkursów krajowych i zagranicznych. I tu już można było przekonać się o wyjątkowej epickości ballad mistrza z Żelazowej Woli i zastanowić, czy prawdą są słowa Roberta Schumanna o tym, że inspiracją dla ballad Chopina były utwory Mickiewicza.

Kolejny utwór w czasie tego koncertu – „Pieśń z wieży” Marii Szymanowskiej do słów Adama Mickiewicza wykonała Elwira Janasik (mezzosopran), absolwentka Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina i laureatka wielu konkursów wokalnych, wraz z akompaniamentem Jolanty Pawlik, wykładowcy na Uniwersytecie Muzycznym F. Chopina. W pamięci słuchaczy na pewno pozostała Ballada h-moll nr 2 Ferenca Liszta - utworu obfitującego w zmienne, wręcz kontrastujące ze sobą nastroje, odtworzone z wielką precyzją na fortepianie przez Michę Kozłowskiego. Zachwycała też ekspresyjna interpretacja ballady „Lilie” Adama Mickiewicza, w wykonaniu Krzysztofa Wakulińskiego. To właśnie temu nasyconemu dramatyzmem utworowi, w którym są zbrodnia, krew, widmo, trzęsienie ziemi i śmierć, a także dzięki niepokojącej, chwilami demonicznej balladzie Liszta koncert ten zawdzięczał tytuł „Średniowieczne horrory”.

W ramach Chopinianów odbywa się w sumie pięć koncertów. Głównym organizatorem wydarzenia jest Mazowiecki Instytut Kultury, a współorganizatorami Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki i Narodowy Instytut Fryderyka Chopina.