Święto ulicy, teatru i lalek

Dominik Nowakowski

publikacja 20.08.2014 21:46

20-godzinny maraton teatralny, rozłożony na dwa dni, zafundowało miłośnikom artystycznych doznań Miejskie Centrum Kultury w Płońsku. Na starym dworcu kolejowym zaroiło się od aktorów, lalek i kuglarzy.

Płoński festiwal po raz piaty zgromadził artystów z różnych części Polski. Wśród nich nie zabrakło amatorskich grup teatralnych z terenu diecezji płockiej, m.in. z Płocka i Glinojecka Płoński festiwal po raz piaty zgromadził artystów z różnych części Polski. Wśród nich nie zabrakło amatorskich grup teatralnych z terenu diecezji płockiej, m.in. z Płocka i Glinojecka
Dominik Nowakowski

Na Festiwal Teatrów Lalkowych i Ulicznych ”Calineczka”, zjechali artyści z różnych stron Polski: Bystrzycy Kłodzkiej, Ryglic, Lublina, Gdańska, Łodzi, Zielonej Góry, Warszawy, Torunia, Płocka. Zagranicę reprezentował performer Grzegorz ”Plecha” Pleszyński, który przybył prosto z Berlina. Tak bogaty skład świadczy tylko o tym, że impreza zyskała swoją renomę i cieszy się niesłabnącą popularnością.

Tegoroczne przedsięwzięcie można byłoby nazwać powtórką z rozrywki, bądź powrotem do przeszłości, bowiem organizatorom przyświecała idea, aby na małym jubileuszu 5-lecia cyklicznego wydarzenia pojawiły się grupy, które niegdyś inaugurowały ”Calineczkę”. Starzy, dobrzy znajomi nie zawiedli oczekiwań pomysłodawców festiwalu, jak i wiernej publiczności.

– Cieszę się, że w naszym mieście udaje się zorganizować teatralny przegląd. To nie tylko gratka dla dorosłych, ale i dla naszych pociech, dla których również wystawiane są pouczające bajki – mówi Wioleta Przybyszewska. – W tym roku mamy świetną scenografię na tle odżywającego na ten czas budynku kolejowej stacji. Nad głowami szumią drzewa, jesteśmy z dala od miejskiego zgiełku. Cenię sobie kameralną atmosferę – podkreśla płońszczanka.

Spiritus movens wydarzenia niezmiennie pozostaje Robert ”Telesfor” Poryziński, dla którego niezwykle cenną cechą festiwalu pozostaje to, że ma on swoją stałą widownię. – Patrzę na twarze odbiorców naszych spektakli i widzę w ich oczach radość, że znowu sztuka, teatr i te wszystkie lalki są na wyciągnięcie ręki. Udało nam się stworzyć klimat, który mam nadzieję, że odczuwają zaproszeni artyści oraz ludzie po drugiej stronie sceny – stwierdza pomysłodawca i konferansjer ”Calineczki”.

Wiele by pisać o przedstawieniach, zarówno tych zagranych na dziedzińcu, jak i na małej scenie dworcowej poczekalni, o warsztatach i pokazach kuglarski dla dzieci i młodzieży, czy o wernisażu prac Marii Kopczyńskiej. Wszystkie występy były wyjątkowe, a artyści odgrywali swoje role z ogromną pasją, niczym przed wielką publicznością. Teatr uliczny ”TUB”, Teatr ”Widzimisie”, Teatr ”Zagadka”, Teatr Rozrywki ”Trójkąt”, Grupa Ogniowa ”Surturis”, Trupa ”Melon”, Mirek Urban i Duet ”Chyżo”, wspomniany Grzegorz Pleszyński, Stowarzyszenie Teatr ”Per Se”, Teatr ”Karuzela”, Teatr ”Sześciu Dębów”, ”Walny” Teatr i wreszcie Teatr Ognia ”Widmo” – wszyscy oni sprawili, że przez dwa dni sierpnia niewielki Płońsk stał się wielka stolicą teatru.