Księże Piotrze, dziękujemy!

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 08.07.2014 13:05

Od chwili, gdy na stronie internetowej płockiej katedry pojawiła się księga kondolencyjna, wciąż przybywa świadectw o "wypełnionym kapłaństwie" śp. ks. Piotra Błońskiego.

Ks. Piotr Błoński w czasie Mszy św. z udzieleniem święceń kapłańskich w płockiej katedrze, na trzy tygodnie przed śmiercią. Miał 25 lat. Ks. Piotr Błoński w czasie Mszy św. z udzieleniem święceń kapłańskich w płockiej katedrze, na trzy tygodnie przed śmiercią. Miał 25 lat.
Dariusz Świtalski

Już sama Msza pogrzebowa w płockiej katedrze, a potem w Skępem, sprawowana w białych szatach liturgicznych, śpiewy wielkanocne i o Bożym Miłosierdziu, wymownie podkreślały rys duchowości zmarłego młodziutkiego księdza: "Jezu, ufam Tobie, od najmłodszych lat. Jezu, ufam Tobie, choćby zwątpił świat..." - śpiewano, a tekst pieśni bardzo odpowiadał temu, co sam ks. Piotr mówił o sobie.

Jego wyznanie przypomniał bp Piotr Libera: - "Całe życie - wspominał ksiądz Piotr - była mi bliska siostra Faustyna, orędowniczka Bożego Miłosierdzia. Urodzi­łem się 22 lutego, w rocznicę jej pierwszych ob­jawień w Płocku. Zostałem ochrzczony w dru­gą niedzielę po Wielkanocy, która  dzisiaj nazywa się Niedzielą Bożego Miłosierdzia. Moja parafia w Skępem jest pod tym wezwaniem. Rekolekcje przed kandydaturą do święceń odprawiłem w Świnicach Warckich, w miejscu urodzenia Faustyny. Chciałbym przez to powiedzieć lu­dziom, że Bóg nigdy nas nie odtrąca, zawsze jest przy nas. Wystarczy, że mu zaufamy” - przypomniał słowa ks. Piotra Błońskiego bp Piotr Libera w czasie pogrzebu.

A teraz - kilka dni po pogrzebie - bardzo wymowne jest echo, które rozchodzi się wśród ludzi po "świętym odejściu" ks. Piotra. Napisał o nim do biskupa płockiego pewien ksiądz (spoza diecezji płockiej).

”Z wielkim przejęciem przyjąłem wiadomość o śmierci śp. ks. Piotra Błońskiego. Jego kapłaństwo i odejście do domu Ojca pozostają dla nas, kapłanów, bardzo głęboką refleksją nad własnym kapłaństwem. Twoja mądrość, Ekscelencjo, sprawiła, że ks. Piotr mógł przyjąć upragnione święcenia prezbiteratu na Boże Narodzenie Roku Pańskiego 2013. To wymodlone wydarzenie było dla ks. Piotra wielkim darem od Jezusa Chrystusa Dobrego Pasterza.

Choroba i cierpienie młodego człowieka, który odpowiedział na głos powołania do służby w Kościele Chrystusowym, stały się dla wielu księży poruszeniem sumienia: jak wielki dar otrzymaliśmy od Boga! Biskup Płocki, udzielając święceń prezbiteratu cierpiącemu diakonowi, złożył wielki dar nie tylko dla Świętego Kościoła Płockiego, ale i dla wielu polskich kapłanów.

Dziękuję Ci, Księże Biskupie, za Twojego Kapłana, który odszedł od nas w opinii świętości. »W opinii świętości« - te słowa na pewno nie są nadużyciem. Krótki okres kapłaństwa śp. ks. Piotra Błońskiego stał się wielką katechezą także dla księży przeżywających kryzysy powołania. Kapłaństwo wikarego z katedry płockiej było długie przez jego cierpienie i świadectwo, które osobiście złożył.

Osoba ks. Piotra Błońskiego niech pozostanie dla kapłanów wezwaniem i dziękczynieniem Jezusowi Chrystusowi za wielki dar, jaki otrzymali w dniu święceń” - napisał ks. Andrzej Sowiński, proboszcz parafii św. Bartłomieja Apostoła w Mierzeszynie.

”Pamiętam Twoje pierwsze kroki w seminarium, zdawane egzaminy, wszystkie rozmowy, także te o chorobach. O chorobach rozmawiałem z Tobą najczęściej, bowiem połowie Twojej formacji seminaryjnej towarzyszył ból. Najpierw tępy, niepojęty, nie wiadomo skąd przychodzący ból głowy, potem problemy z żołądkiem. Tak było aż do Twoich przyspieszonych święceń kapłańskich” - napisał na swoim blogu ks. prof. Ireneusz Mroczkowski, wykładowca teologii moralnej w WSD.

”Dziękuję także za to, że podczas Twojej kilkumiesięcznej Drogi Krzyżowej ani razu nie słyszałem skargi, żalu czy rozpaczy. A przecież poddany zostałeś takiemu cierpieniu, które we wszystkich podręcznikach o eutanazji przywoływane jest jako klasyczny przykład bólu mogącego unicestwiać człowieczeństwo. W Tobie nie tylko nie unicestwiał, ale budował. Owszem, korzystałeś ze środków przeciwbólowych, ba, wiedziałeś chyba wszystko o ich działaniu, ale to Ty byłeś panem swojego bólu. Do końca” - napisał płocki moralista.

”Dziękuję ci za 6 miesięcy kapłańskiej służby w katedrze. Proszę, módl się za nami u Pana” - napisał na Twitterze bp Piotr Libera.

Po wpisie biskupa Piotra w internetowej księdze kondolencyjnej pojawiły się dziesiątki innych. Oto niektóre z nich:

"Wierzę, że mamy w niebie orędownika - naszego wikariusza księdza Piotra". (ks. Stefan Cegłowski).

"Nie chciał, by dzień jego śmierci był dniem rozpaczy i bólu. A jednak łzy popłynęły znowu. Bo odszedł człowiek wyjątkowy. Żaden profesor, nawet doktor, po prostu zwykły chłopak z krańca diecezji, który pragnął zostać księdzem, a potem dawał piękne świadectwo. Taki, za którym - choć znało się go ledwie dwa miesiące i choć on sam by pewnie sobie tego nie życzył - chce się krzyknąć: »Santo subito!«". (Aleksandra Dybiec, Gazeta Wyborcza).

"Ks. Piotr już jako bardzo młody człowiek zrozumiał, że to Bóg jest Panem życia i śmierci. »On tak pięknie daje świadectwo« - słychać było zewsząd, gdy jeszcze żył. Wyświęcony na księdza 25 grudnia, w Boże Narodzenie 2013 roku, nie rezygnował z życia i kapłaństwa. Gdy tylko siły pozwalały, opowiadał o wierze, przeżywaniu choroby, bliskości śmierci. Twierdził, że jest na nią gotowy. Cud się nie zdarzył, Piotr wypił do końca przygotowany dla niego kielich. Odszedł do domu Ojca, mając zaledwie 25 lat." (Elżbieta Grzybowska, rzecznik prasowy diecezji płockiej).

"Chciałabym podziękować księdzu Piotrowi szczególnie za jego wspaniały, promienny uśmiech, za jego spojrzenie pełne miłości. Dziękuję za to, że mogłam na niego patrzeć, że uświadomił mi wiele ważnych rzeczy. Dziękuję za to zaufanie do Boga, którym mnie zaraził i za jego bezgraniczne oddanie. Za pokazanie wartości życia i szacunku do każdego człowieka. Dziękuję w końcu za to, że pozwolił mi zobaczyć w sobie prawdziwego Boga, żywego Chrystusa, który jest w każdym z nas. Dziękuję :)" (Karolina).

"Nie znałem Księdza Piotra osobiście, ale śledziłem jego kapłańskie życie od święceń. Urzekła mnie jego historia, jego homilie i bardzo mądre słowa, które wydawałoby się z ust tak młodego człowieka trudno usłyszeć. Mam nadzieję, że dzięki jego postawie i nastawieniu do śmierci i cierpienia, wielu ludzi zmieni swoje wyobrażenia dotyczące przejścia na tamten świat. Wierzę, że Ksiądz Piotr jest już u swojego Ojca w Niebie. Spoczywaj w pokoju" (Jakub Ziółkowski).

"No nie znałem Cię, księże Piotrze, ale w naszym Plutonie Różańca był Twój kolega i on o Tobie opowiedział i modliliśmy się...dziękuję za twoje świadectwo...oj dużo musi zmienić się w moim życiu, oj dużo..." (Jacek Ślubowski).

"Dziękujemy Ci, księże Piotrze za to, że byłeś i poprzez swoje cierpienie dałeś nam świadectwo swojej wiary w Jezusa Chrystusa naszego Pana. Byłeś kapłanem przez 6 miesięcy i był to najpiękniejszy okres Twojego życia. Wierzymy, że jesteś w niebie i orędujesz za nami. Żegnaj Piotrze - anielski orszak niech Twą duszę przyjmie..." (Andrzej Godziszewski).

”Brak słów. Wielka pustka". (Robert Niezgoda)

"Tak bardzo dziękuję dobremu Bogu za Jego osobę. Za to, że pojawił się w moim życiu.. Za możliwość wysłuchania świadectwa, wszelkie wskazówki, rady... wspólne przegadane chwile... pogodny uśmiech.. i otwartość! Bogu niech będą dzięki". (Agnieszka Otłowska)

"Dzięki Bogu za twoją mocną wiarę i świadectwo kapłaństwa. Wierzymy, że już oglądasz Naszego Boga. Modlimy się za Twoich Rodziców i Rodzeństwo" (ks. Z. Jaroszewski).

"Dziękuję za księdza świadectwo" (Sylwia Ewa Śliwińska).

"Jestem z Gdańska. O księdzu Piotrze dowiedziałam się dwa dni temu przypadkowo, bo jeden z moich znajomych umieścił wpis o tym księdzu. Potem znalazłam jego homilie. Muszę powiedzieć, że przemówił przez niego do nas sam cierpiący Chrystus, uderzając w serca nawet obcych ludzi. Nie zdziwię się, jak zostanie świętym. Kto wie... Jego przesłanie mocno poruszyło moje serce. Spoczywaj w pokoju". (Barbara Dąbrowska)

"Łączę się w bólu z rodziną. Księże Piotrze, dałeś piękne świadectwo wiary i powołania. Jestem ewangelikiem i na myśl przychodzą mi dziś słowa jednej z ewangelickich pieśni: Bliżej, o Boże mój chcę Ciebie być, /Choć muszę jako czerw się w prochu wić, /Choć mnie przygniata krzyż, do Ciebie śpieszę wzwyż, /bliżej o Boże mój, chcę Ciebie być!/ (...) A kiedy wstanę znów, / Ten kamień bied, / Na święty ołtarz Twój przemienię wnet, /Tu będę Betel miał i złożę pienia chwał, /do Twoich świętych stóp, o Boże mój".

"Drogi Piotrze! W dobrych zawodach wystąpiłeś, bieg życia ukończyłeś… (por 2 Tm 4,7) Nie ma Ciebie wśród nas… Jednak nie cały umarłeś… Jesteś! W pięknych wspomnieniach… Dziękuję za piękne świadectwo wiary… Nie mówię żegnaj, ale do zobaczenia…" (Wychowawca klasy z liceum)

"Ks. Piotrze, wywiadu nie zdążyliśmy dokończyć, ale księdza słowa znaczą dla mnie o wiele więcej niż całostronicowa rozmowa. Dziękuję w imieniu swoim i moich czytelników za życiową mądrość, postawę i świadectwo wiary." (Lidia Jagielska, Tygodnik Regionu Lipnowskiego)

"Nie znam Księdza Piotra, ale ukazał mi, jak można ofiarować się całym sobą Panu w trudnych chwilach. Podczas choroby zaufał Bogu do końca, nie lękał się, bo wiedział, że po drugiej stronie spotka Pana Boga. Bóg powołał go do siebie, ale jest dla nas wszystkich świadectwem ogromnej wiary. Spoczywaj w pokoju". (Magdalena Przybysz)

"Tak chciałoby się powiedzieć: subito santo! Wierzę, że tak będzie. Jestem przekonany, że jesteś w niebie. Cały czas Cię podziwiałem; Twoją wiarę i człowieczeństwo. Pamiętaj o nas w niebie." (ks. Romuald)

"Drogi Bracie! Dziękuję Ci za dar Twojej osoby, dziękuję za wspólne mieszkanie, za wspólne dorastanie do kapłaństwa. Dziękuję za Twoją posługę w sakramencie pokuty i pojednania, za wspólną modlitwę, za Eucharystie sprawowane w naszej intencji. Dziękuję, że w tych ostatnich miesiącach mojego przygotowania do kapłaństwa mogłem patrzeć na cierpiącego Chrystusa własnymi oczyma. Dziękuję za cierpienie, które dźwigałeś razem z Chrystusem. Proszę Cię, pamiętaj o mnie, bo wiesz doskonale, że to ja potrzebuję Twojego wstawiennictwa, a nie odwrotnie. Cieszę się i jestem dumny, że nasz rocznik ma swojego orędownika u Ojca Niebieskiego". (Twój brat kursowy - ks. Tomasz Kolczyński)

"Ja również nie znałam Księdza Piotra osobiście, poznałam go dopiero czytając informację, że zmarł jakiś młody kapłan, po ciężkiej chorobie. Ale on nie był »jakiś«. On jest święty. I poprzez swoją krótką posługę pokazał, że do świętości można dojść zawsze, w każdej chwili, nawet moment przed śmiercią.

Bo Miłosierdzie Boże jest niezgłębione. Księże Piotrze, dziękuję za świadectwo - nie tylko cierpienia, ale życia, za Księdza świętość i za to, że wypełnił Ksiądz służbę dla Pana całym sobą, do ostatniej chwili. Walczył Ksiądz dla Chrystusa.

Niesamowite jest dla mnie to, że Pan spełnił Księdza marzenie i przyjął Ksiądz wcześniej święcenia, przez co okazała się Jego wielka łaskawość. Właśnie przez Księdza Miłosierdzie i Miłość Boga wyraziły się najpełniej. Dziękujemy! Módl się za nami!" (Magdalena Jaśkowiak).