Gdy żarliwie się modliłem…

oprac. xwp

|

Gość Płocki 19/2014

publikacja 08.05.2014 00:00

Ksiądz, filozof i wychowawca pokoleń płockich księży w diamentową rocznicę swych święceń kapłańskich wspomina, jak rodziła się jego droga do kapłaństwa.


– Mam świadomość, że w tej chwili najważniejszą sprawą jest łączenie moich dolegliwości i cierpień z cierpieniami Chrystusa. W ten sposób mogę teraz pełnić swoje zadania kapłańskie – napisał 
ks. inf. Tadeusz Rutowski – Mam świadomość, że w tej chwili najważniejszą sprawą jest łączenie moich dolegliwości i cierpień z cierpieniami Chrystusa. W ten sposób mogę teraz pełnić swoje zadania kapłańskie – napisał 
ks. inf. Tadeusz Rutowski
ks. Włodzimierz Piętka /GN

W dniu moich 74. urodzin, w roku mojego złotego jubileuszu kapłaństwa, rozpoczęła się nagle poważna choroba – pisze ks. prof. Tadeusz Rutowski w wydanych niedawno wspomnieniach „Historia mojego powołania do kapłaństwa”. Ukazały się one w ramach najnowszego tomu „Studiów Płockich” nakładem Płockiego Instytutu Wydawniczego.
„Kiedy wstałem rano w niedzielę 18 maja 2003 r., stwierdziłem, że trudno jest mi utrzymać się na nogach. (…) Pod koniec Mszy św. jeden z księży podsunął mi krzesło, ponieważ zauważył, że słabnę. Po południu mój stan wyraźnie się pogorszył. (…) Gdy znalazłem się w szpitalu w Warszawie, stwierdzono wylew. (…) Podczas kolejnej nieprzespanej nocy zastanawiałem się, czym powinienem się zająć, kiedy już opuszczę szpital i będę mógł pisać. Początkowo przyszło mi na myśl, aby napisać podręcznik filozofii przyrody, ale odrzuciłem ten pomysł. Natomiast od razu zaakceptowałem wewnętrznie projekt napisania wspomnień dotyczących rozwoju mojego życia religijnego i historii mojego powołania do kapłaństwa. (…) Czekałem na możliwość rozpoczęcia zamierzonej pracy. Podjąłem ją dzisiaj, 30 czerwca 2003 r. – w 44. dniu mojej choroby” – pisze ks. Rutowski.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.