Niech Wielkanoc nas ewangelizuje

wp

publikacja 20.04.2014 01:59

- Niech światło Zmartwychwstałego jaśnieje na waszych obliczach, sercach i na dłoniach - życzył parafianom od św. Bartłomieja w Płocku bp Piotr Libera.

Bp Piotr Libera Bp Piotr Libera
dk. Krzysztof Drzazgowski

Bogata i piękna liturgia Wigilii Paschalnej, połączona z udzieleniem sakramentu chrztu, była sprawowana pod przewodnictwem biskupa płockiego. Jej zwieńczeniem była procesja rezurekcyjna.

Publikujemy kazanie bp. Piotra Libery:

Sprawujemy oto – Umiłowani – najważniejszą liturgię całego roku – liturgię Nocy Paschalnej. Sprawujemy ją w całej jej pełni, a więc rozpoczynając od rozpalenia cierni, symbolizujących mękę Jezusa, poprzez bogactwo czytań biblijnych, wprowadzających nas w prawdę o stworzeniu i odkupieniu, przez celebrowanie chrztu i Eucharystii, aż po procesję rezurekcyjną. Zgodnie z najwcześniejszą tradycją Kościoła sprawujemy tę liturgię, gdy zapada już noc. Jej ciemności oddają sytuację człowieka, który zagubił się w mrokach zła, grzechu i - zobojętniały na wszystko – tkwi w tej sytuacji albo szuka po omacku kierunku, sensu życia. W tę noc ludzkich sumień wkracza Chrystus, symbolizowany przez płomień świecy paschalnej. Od paschału zapaliliśmy nasze świece i jako ”synowie, córki światłości” z tymi zapalonymi świecami w dłoniach staliśmy podczas proklamacji przez diakona orędzia wielkanocnego:

”Weselcie się już, zastępy Aniołów, w niebie: weselcie się, słudzy Boga. [...] Raduj się, ziemio, opromieniona tak niezmiernym blaskiem, a oświecona jasnością Króla wieków, poczuj, że wolna jesteś od mroku, co świat okrywa! Zdobny blaskiem takiej światłości, raduj się, Kościele święty, Matko nasza!”

To dzięki ”blaskowi takiej światłości” – światłości Zmartwychwstania możemy mieć nadzieję, że życie nie podlega samym tylko prawom zimnej ewolucji; że nie wyszło ono z samej tylko materii i nie skończy się jej rozpadem. To dzięki światłu Zmartwychwstania mamy prawo mieć niezłomną nadzieję, że śmierć jest tylko bramą – bramą do wiecznego życia z Bogiem; możemy ufać, że z miłości Boga, Tego, który jest ”Początkiem i Kresem, Alfa i Omega”, świat się począł i do spełnienia w Boskiej miłości zmierza. Życie nie jest już nicością, pustką, beznadzieją!

To w tym świetle widzimy, jak dramatyczny jest los człowieka, który pogrąża się w odmowie przyjęcia miłości Bożej; który chce być, jak pierwsi rodzice w raju, jak Bóg, sam sobie okrętem i sterem... I to również w tym świetle widzimy, jak wytrwale, cierpliwie czeka nasz Bóg ze swoim miłosierdziem, jak wciąż wychodzi na spotkanie ”marnotrawnych synów”: zagubionych, uwikłanych w konflikty ze sobą, z innymi, ze światem. Przecież to przede wszystkim w waszej parafii św. siostra Faustyna, skromna zakonnica ze Starego Rynku, przypomniała ludzkości rzeczywistość Bożego Miłosierdzia. I przecież z objawionego jej - właśnie tutaj - oblicza Miłosiernego Jezusa wydobywają się dwa promienie, promienie Zmartwychwstania, promienie światła rozświetlającego ciemną noc cierpienia tylu chorych, udręczonych, porzuconych, bezrobotnych i nieradzących sobie w tym życiu ludzi; noc rozpaczy tak wielu matek, opłakujących upadki swoich córek i synów; dramat ludzkich zniewoleń (alkohol, narkotyki, hazard, pornografia), do których prowadzi odrzucenie Boga Miłości.

„Raduj się, ziemio, opromieniona tak niezmiernym blaskiem...”. To w tym świetle żył, modlił się i niestrudzenie pracował bł. ojciec święty Jan Paweł II, do którego kanonizacji właśnie się przygotowujemy. Otwierał on granice: państw, systemów, ideologii przez to i tylko przez to, że bezgranicznie zaufał Bożemu Miłosierdziu i Maryi. Pamiętam rok 1981... Studiowałem wtedy w Rzymie... Razem z ponad dwudziestu kolegami – księżmi z Polski mieszkałem w domu, z którego trzy lata wcześniej kardynał Wojtyła wyjechał na konklawe. 3 grudnia tego ‘81 roku ojciec święty zaprosił nas na Eucharystię do swojej prywatnej kaplicy… Zdarzyło się wówczas coś niezwykłego: gdy podczas Podniesienia odwrócił się do nas z Hostią w dłoniach (ołtarz był w tej kaplicy tyłem do wiernych), każdy z nas mógł dostrzec ciężkie, ojcowskie łzy, spływające po jego policzkach... Kilka dni później w Polsce wybuchł stan wojenny... Wiedział... Co jednak mógł zrobić? Ale zrobił! Wszyscy – od Gorbaczowa po Obamę – przyznają: rozpad tamtego ustroju, tamtego porządku świata dokonał się przede wszystkim za sprawą papieża z Polski, ”Świadka nadziei”, jak napisał o nim George Weigel, jego amerykański biograf.

To w blasku tej nocy, w świetle Zmartwychwstania – Siostry i Bracia – chrześcijaństwo krzewiło pobożność, likwidowało niewolnictwo, uczyło przebaczenia, miłosierdzia, szacunku dla osób starszych, kierowania się sumieniem... Ilu ludzi współczesnych – zagubionych, o poplątanych życiorysach, ”ocalonych z piekła”, jak napisała o sobie modelka Anna Golędzinowska, właśnie w tym świetle odnalazło ocalenie, wyjście z ciemności...

We Francji – właśnie dzisiejszej nocy – pięć tysięcy sto dojrzałych osób, czyli katechumenów przyjmie świadomie chrzest. Może mają już dość życia w mrokach grzechu i bez Boga? W naszej natomiast świątyni farnej chrzest przyjmie za chwilę malutka Zosia. Otaczamy ją oraz jej rodziców i chrzestnych serdeczną modlitwą!

Drodzy Moi! Właśnie w taki świat papież Franciszek rzuca potężny snop światła nowej ewangelizacji. Wasza wspólnota, płocka fara, wpisuje się w ten ”nowoewangelizacyjny nurt”, może najbardziej w całej naszej diecezji. Jakże nie wspomnieć tu tylu Bożych inicjatyw: ”Przystanku Miłosierdzia”, rekolekcji kerygmatycznych, ”Farnych wieczorów wiary”, ”Laboratorium idei”, wielkopostnych rekolekcji ”Małachowianki”?

”Raduj się, ziemio, opromieniona tak niezmiernym blaskiem...”. To w tym blasku chrześcijaństwo, stopniowo, pośród upadków i zwycięstw, tworzyło pierwsze szpitale i przytułki, uniwersytety i cechy, wznosiło romańskie, gotyckie katedry i kościoły. I znowu: jak wyraziście moc tego światła ujawnia się w waszej restaurowanej świątyni! Dziękuję Ci za to - drogi księże kan. Wiesławie!! Dziękuję wam wszystkim i życzę z całego serca, aby światło Zmartwychwstałego jaśniało nie tylko w tej wspaniałej świątyni naszego miasta, ale przede wszystkim na naszych obliczach, w waszych sercach i na waszych dłoniach! Niech nigdy nie opuszcza was – Siostry i Bracia – duma z godności, jaką otrzymaliście na chrzcie świętym! Bądźmy świadkami Życia, które prawdziwie jest Życiem! Amen.