Wraca do gry

am, ak

publikacja 12.03.2014 13:49

Kiedyś spektakl grany był przez kleryków z salezjańskiego nowicjatu. W tym roku w role z Misterium Męki Pańskiej wcielili się zawodowi aktorzy. Będą grać w czerwińskim klasztorze w każdą sobotę i niedzielę Wielkiego Postu.

Scena sądu Piłata nad Jezusem. Scena sądu Piłata nad Jezusem.
Agnieszka Kocznur /GN

- Kiedy pojawił się film Mela Gibsona pt. „Pasja”, zawrzały media, które twierdziły, że tak nie można opowiadać, że obrazy tam pokazane są zbyt mocne. Wtedy jeden z mądrych krytyków powiedział, że Pasja, Misterium nie jest tylko po to, by się podobało, lub nie. Pasja jest po to, by ją przeżyć, aby poruszyła ludzkie serca. Dlatego zaprosiliśmy was dzisiaj, aby poruszyć wasze serca. Chcemy, by to Misterium było rodzajem modlitwy, przygotowaniem serca na świętowanie Świąt Zmartwychwstania – mówił przed spektaklem ks. Przemysław Kawecki SDB, kierownik Ośrodka Młodzieżowo – Powołaniowego „Emaus”. To właśnie „Emaus” jest głównym organizatorem Misterium, które powraca po blisko 10 latach przerwy.

Za aktorami już pierwsze spektakle, zagrane w minioną sobotę i niedzielę. Obejrzało je około 600 osób, wśród nich wielu widzów, którzy oglądali Misterium przed laty. Pasja zagrana przez aktorów, w nowej odsłonie wzrusza jak dawniej, a może nawet mocniej. – Tu, w sercu, coś się dzieje – mówili księżom o scenie Matki z Synem, zdjętym z krzyża, zapytani małżonkowie, którzy oglądali spektakl pierwszego dnia. Jedna z pań na widowni, na dźwięk imienia „Judasz”, zakrzyknęła „Iskariota”! Takie reakcje świadczą, że zamierzenie aktorów, by zaangażować emocjonalnie widza, powiodło się. - Pomyślałem wtedy, że mamy taką sytuację, i takich widzów, jak Szekspir miał u siebie. Większość tych widzów nie przyjeżdża do teatru, by coś obejrzeć, ale by coś przeżyć. Pytanie jest, czy to będzie prawdziwe, czy dotrze do serducha, czy to „walnie w łeb” – zauważa w rozmowie z GN Mariusz Kozubek, aktor, reżyser, założyciel gliwickiego Teatru A, a w Misterium w Czerwińsku scenograf, i odtwórca roli Piłata, w jednej osobie.

Poza Kozubkiem w Misterium Męki Pańskiej na deskach sali teatralnej w czerwińskim klasztorze można zobaczyć m.in. Adama Łoniewskiego, aktora, scenarzystę i reżysera, który wcielił się w rolę Judasza, a także Marcina Wąsowskiego, kabareciarza i aktora, który reżyseruje i gra w Misterium. Partie Maryi odtwarza Marzena Lahm-Łoniewska, która jednocześnie wykonuje w trakcie spektaklu partie muzyczne, na średniowiecznej lutni.

Misterium czerwińskie to Pasja, ale przede wszystkim opowieść o ludziach, którzy towarzyszyli w ostatnich dniach Jezusowi. W tekście, napisanym przed 70-laty przez ks. Franciszka Harazima, pokazane są ludzkie postawy zawiedzionych nadziei, ambicji, zdrady, rozpaczy, mechanizmy kuszenia człowieka. Na Mękę Pańską nanizane są dramaty ludzi, którzy upadają w wierze, żałują i cierpią.

 

W tym misterium przykuwa uwagę rozbudowana postać Judasza. Tak opowiada o niej Adam Łoniewski: - Myślę, że to misterium przypomniało, że Judasz jest osobą bardzo zagadkową w całej historii zbawienia. To rewolucjonista rozczarowany ideami rewolucji. Chciał przede wszystkim, by zmienił się cały porządek społeczny. Wierzył, że Ten, któremu zaufał i za którym poszedł, ten porządek społeczny za swojego życia zmieni. On przecież nie miał takiej wiedzy, jaką my dzisiaj mamy. Dla niego katastrofą była śmierć Jezusa.

Szczęśliwie tak się stało, że rola Judasza jest w tym Misterium znakomicie napisana. To jest postać wielowymiarowa, która ma w sobie dramatyzm, ma dylematy moralne, ma swoje racje. On jest w tym spektaklu dowodem na to, że możemy wprawić w ruch mechanizmy, których nie będziemy w stanie zatrzymać. Nie jest tak, że mogę w pewnym momencie powiedzieć:  „Stop! Zatrzymuję się, pomyliłem się”. Każdy z nas podejmuje w swoim życiu decyzje, które pociągają kolejne. I nawet, jeśli powiem: „przepraszam, pomyliłem się”, to domino już leci dalej, trochę bez naszego udziału – wyjaśnia Adam Łoniewski, który wcielił się w postać zdrajcy Jezusa. Rozpacz Judasza, który poddaje się ostatecznie głosowi diabła, według aktora także pokazuje znane nam mechanizmy. – My też czasem tak sami się biczujemy, że już dla nas nie ma ratunku. No może Bóg komuś innemu wybaczy, ale nie mnie.

Czy coś się zmieniło w nowej adaptacji tekstu ks. Harazima? Reżyser Misterium wyjaśnia, że trzeba było dokonać pewnych skrótów, a także zastąpić piękne monumentalne śpiewy, skomponowane przez ks. Antoniego Hlonda, które można było odtworzyć z nagrania, muzyką wykonywaną na żywo. - Pasja ma coś w sobie z czym nie ma żadnej dyskusji, trzeba wydobywać prawdę i to jest największe nasze zadanie – mówi GN Marcin Wąsowski.

Misterium Męki Pańskiej, autorstwa ks. Franciszka Harazima, po raz pierwszy było wystawione 8 marca 1931 r. w Krakowie, gdzie autor był profesorem Salezjańskiego Instytutu Teologicznego. W czerwińskim klasztorze Misterium wystawiane było przez blisko 70 lat. Ważnym elementem Pasji  była monumentalna muzyka, skomponowana przez ks. Antoniego Hlonda, który był rodzonym bratem Prymasa Augusta Hlonda. W 2006 r. odbył się ostatni pokaz Misterium z udziałem kleryków nowicjatu Księży Salezjanów.

Po kilkuletniej przerwie Misterium wraca do Czerwińska. W spektakl udało się duszpasterzom Ośrodka „Emaus” zaangażować aktorów, przyjaciół, dawnych wychowanków, związanych ze środowiskiem salezjańskim.

- Ks. Jan Bosko sam pisał scenariusze dla swoich wychowanków. Uczył, że muzyka, teatr i sport to są te rzeczy, które są dostępnymi środkami dla nas do wychowania młodego człowieka. Poprzez sztukę kształtujemy osobowość i wrażliwość młodych ludzi. Tę wrażliwość, którą dzisiaj trudno często zaszczepić nawet w domu. To forma wychowania do pewnych wartości, ale i forma kultury, przez duże „K” – wyjaśniają duszpasterze Ośrodka „Emaus”, salezjanie: ks. Adam Wyszyński i ks. Jacek Szewczyk.

(Strona poświęcona Misterium w Czerwińsku: www.misterium.bosko.pl)