Społecznie i kościelnie

Dominik Nowakowski

publikacja 13.02.2014 15:55

Różne aspekty sektora publicznego przedstawiono podczas VI sympozjum Akcji Katolickiej w Płońsku.

Gościem płońskiego sympozjum był m.in. prof. Witold Modzelewski Gościem płońskiego sympozjum był m.in. prof. Witold Modzelewski
Dominik Nowakowski

Punktem wyjścia do sympozjalnych rozważań stała się posynodalna adhortacja apostolska ”Evangelii Gaudium” papieża Franciszka. – Ojciec święty upomina się o sprawiedliwy podział dóbr i stałą pamięć o biednych. Bez radykalnych rozwiązań problemów ludzi ubogich nie rozwiąże się problemów świata – mówił ks. Piotr Marzec, asystent diecezjalny Akcji Katolickiej.

O kultywowaniu tradycji sympozjalnej poświęconej katolickiej nauce społecznej w samych superlatywach wypowiadał się senator RP Jan Maria Jackowski. – W obliczu wielu wyzwań głos laikatu jest bardzo potrzebny, bo laikat to ten śpiący olbrzym, którego należy obudzić – przypomniał.

Ks. Krzysztof Jończyk oparł swój referat na nauczaniu bł. Jana Pawła II i jego diagnozie współczesności. Duszpasterska refleksja sięgała do dokumentów katolickiej nauki społecznej, które w centrum sektora publicznego stawiają człowieka, jego życie i honor, szacunek dla biednych i słabych oraz godność pracy i prawa pracownicze.

- Przychodząc na świat, podpisałem niemówioną umowę, że właśnie tu spędzę jakiś czas, czymś się w życiu zajmę, a nagle warunki tej umowy zostają drastycznie zmienione – nawiązywał do zbrodni przerywania ciąży i dramatu eutanazji ks. Jończyk. Dyrektor katolickich rozgłośni radiowych w diecezji przypominał również, że podstawową wartością pracy jest sam człowiek. – Człowiek, który czyni sobie ziemię poddaną, staje się bliski Panu Bogu, przemienia ją, realizuje siebie samego, nadaje celowość swemu życiu, dąży, by przez pracę dodawać coś do społeczeństwa – dodał ks. Jończyk.

Dr inż. Roman Lusawa opowiadał o sektorze publicznym od strony ekonomii. Wykładowca przywoływał postać Benjamina Franklina jako tego, który był twórcą marketingowego spojrzenia na istotę zagadnienia. Wskazywał również, jak potrzebne jest zachowanie właściwych proporcji między uprawianiem polityki a tzw. politykowaniem oraz między biedą a bogactwem. – Bez tej równowagi nie da się utrzymać ładu społecznego. Wystąpią społeczne patologie, nie będzie kształcenia dzieci przez uboższych obywateli, a przedsiębiorczość klas biedniejszych zostanie zahamowana – stwierdzał członek płońskiej AK.

Działania sektora publicznego na przykładzie gminy wiejskiej starał się przedstawić Adam Misiewicz, wójt gminy Świercze w powiecie pułtuskim. Twierdził, że mała gmina, która jest najbliżej mieszkańca, może być piękna – stąd hasło przewodnie referatu: ”Małe jest piękne”. Za niebezpieczny uznał jednak pomysł łączenia gmin, co, jego zdaniem, przekreśli pełną identyfikację gminną, a co za tym idzie – upolityczni ją. Wójt odnosił się także m.in. do postępującego bezrobocia oraz wykluczenia pewnych grup społecznych z korzystania z różnych dóbr. – Gmina staje się produktem na rynku. Trwa wyścig szczurów w składaniu wniosków. Kiedyś w samorządach była większa jedność – przyznawał A. Misiewicz.

Profesor Uniwersytetu Warszawskiego Witold Modzelewski kreślił optymistyczny scenariusz zwiększenia efektywności fiskalnej naszego kraju, która spada w zastraszającym tempie, a wynika z topniejącego udziału dochodów podatkowych w PKB. – Taki stan rzeczy bardzo niepokoi. W żadnym stopniu nie jest w stanie zaspokoić potrzeb wydatków państwa, stąd też rosnąca rola długu publicznego – mówił uznany wykładowca problematyki podatkowej. Antidotum na postępujący proces degradacji fiskalnej ma być, zdaniem Modzelewskiego, wyeliminowanie tak niebezpiecznych zjawisk, jak: prywatyzacja tworzenia prawa podatkowego, czyli organizowania go pod dyktando tych, którzy są zainteresowani niepłaceniem podatków, tolerancja wobec uchylania się od podatków czy wreszcie wroga, selektywna interpretacja. – Służyło to uwiarygodnieniu, kamuflażowi. Władza musiała udawać, że pręży muskuły, pokazując, że jest wroga wobec tych, którzy uchylają się od podatków. Tylko ta wrogość była selektywna – wyjaśniał prof. Modzelewski.