Czas do namysłu

am

publikacja 09.02.2014 21:28

W niedzielę zakończyły się trzydniowe rekolekcje dla członków Akcji Katolickiej płockiej diecezji. Te były szczególne, bo z udziałem prezes AK w Polsce, Haliny Szydełko. Dla uczestników był to czas modlitwy, ale i konkretnego podsumowania minionego roku.

- Jak przygarnąć ludzi do Akcji Katolickiej, by liczba członków nie malała? - pytał ks. Piotr Marzec podczas rady AK. - Jak przygarnąć ludzi do Akcji Katolickiej, by liczba członków nie malała? - pytał ks. Piotr Marzec podczas rady AK.
Agnieszka Małecka/GN

- Wiara domaga się indywidualnej odpowiedzi, domaga się bycia w kościele i domaga się świadectwa.  Ktoś jest świadkiem tylko z pozoru, jeśli gra i pięknie mówi, ale nie żyje tym, co mówi. Nie można spotkać Chrystusa i nie ukazywać go innym. „Nie zatrzymujmy Chrystusa dla siebie. Przekazujcie innym radość waszej wiary”, jak mówił Benedykt XVI - przekonywał ks. Piotr Marzec, diecezjalny asystent AK, podczas sobotniej katechezy.

Na rekolekcjach w MCEW „Studnia” w Płocku zebrali się przedstawiciele kilkunastu oddziałów Akcji Katolickiej z różnych stron diecezji; w sumie uczestniczyło ok. 40 osób. Drugiego dnia odbyła się rada AK DP, podczas której m.in. dyskutowano o tym, jak ożywić działalność w diecezji płockiej i co zrobić, by „marka” AK była bardziej rozpoznawalna w lokalnych środowiskach.

Rekolektanci słuchali także katechez, opartych o temat tegorocznego roku duszpasterskiego: „Wierzę w Jezusa Chrystusa”, uczestniczyli we wspólnych Eucharystiach, modlitwie, a pierwszego dnia - w piątek, w Drodze Krzyżowej.

 

Rozmowa GN z Haliną Szydełko, prezes Akcji Katolickiej w Polsce

GN: Jaki jest ten współczesny działacz Akcji Katolickiej? Po czym można lub powinno się go rozpoznać?

Halina Szydełko: Istotnym celem Akcji Katolickiej jest formacja. I na pewno trzeba świadczyć własnym życiem.  Ale to nie wszystko. Zostaliśmy powołani do ewangelizowania, zarówno świeccy jak i duchowni. Myślę, że wielu z przeciwników Kościoła, a takich dziś nie brakuje, chciałoby tego, abyśmy się ograniczyli do świadczenia własnym życiem. Często słyszymy takie słowa, że jeśli ktoś jest katolikiem, osobą wierzącą, to nich żyje zgodnie ze swoimi przykazaniami, ale niech nie wtrąca się, w sprawy świata, który w spokoju… mógłby sobie zmierzać w stronę piekła. Tymczasem nie. My, jak to było dzisiaj powiedziane podczas nauki rekolekcyjnej,  nie mamy Chrystusa zachować tylko dla siebie. Mamy Go nieść innym.

Na czym polega wasze „wychodzenie” do świata?

Akcję Katolicką wiele odróżnia od innych ruchów i stowarzyszeń, ale warto przypomnieć, że  podstawowym jej charyzmatem jest to, że działamy w ścisłej łączności z hierarchią kościelną.  Nie zamykamy się też w swoim gronie, nie doskonalimy się tylko dla siebie, swoich rodzin, ale mamy wychodzić na zewnątrz, również w przestrzeń publiczną. Wszelkie sprawy społeczne są w kręgu naszych zainteresowań, również sprawy dotyczące polityki. Oczywiście, rozsądnie i zgodnie ze statutem AK jest to, że nigdy nie poprze ona jednej partii politycznej. Natomiast zdecydowanie będziemy popierać programy partii politycznych, w tym zakresie, które mieszczą się w sferze nauki Kościoła i są z nią zgodne. Staramy się zachęcać naszych członków, aby kandydowali w wyborach, zarówno dla parlamentu i w samorządach lokalnych.

Nie możemy czekać, musimy sami kształtować naszą rzeczywistość. Ci, którzy otrzymują już mandat do sejmu czy senatu, działają już na własny rachunek. Ale my ich rozliczamy, bo jeśli wyszli z naszego środowiska, to musimy dbać, by kontynuowali tę działalność zgodnie z nauką Kościoła.  Mamy już zespół parlamentarny, który zrzesza już ok. 70 parlamentarzystów.

 

 

Chyba nie zbyt często się o nim słyszy? Jakie są działania zespołu?

Może słabo przebijamy się do mediów. Pod koniec listopada mamy jesienną konferencję w Sali Kolumnowej sejmu. W ubiegłym roku tematem  był dokument KEP „W trosce o człowieka i dobro wspólne”.

Objęliśmy też modlitwą każdego parlamentarzystę, chociaż zastanawialiśmy się, jakie to wzbudzi reakcję. Od wielu otrzymaliśmy zarówno ustne, jak i pisemne podziękowania. Natomiast ze środowiska tych, którzy deklarują się jako niewierzący, lider jednej z partii powiedział, że „modlitwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła”.

Modlimy się za nich, ale także patrzymy, jak oni działają. Jeżeli zbliżają się ważne głosowania, np. nad aborcją eugeniczną, patrzymy jak głosują i naszej stronie zamieszczamy listę imienną posłów, kto głosował za, a kto przeciw. Nie ukrywam, że w kampanii wyborczej, która już się zbliża, będziemy ponownie publikować te listy.

Podkreślam, że nie wskazujemy, na jaką partię mamy głosować, ale na tych, którzy żyją zgodnie z głoszoną przez Kościół nauką.

Co dziś powie Pani działaczom AK w Płocku?

To jest zawsze kwestia dwóch podstawowych pytań. Pierwsze - jakie są potrzeby danego środowiska, drugie - jakie mamy możliwości, bo czasem są potrzeby, a nie ma wykwalifikowanych ludzi. W diecezji płockiej widzę operatywność zarządu, przychylność księdza biskupa, i zaangażowanie ks. asystenta. Wczoraj na przykład słyszałam o działalności charytatywnej w diecezji płockiej, współpracy z Caritas, bankami żywności, o rozprowadzania żywności na zawrotną skalę.

Jeżdżę po całej Polsce i wiele dowiaduję się o działalności AK na miejscu. Np. diecezja sandomierska prowadzi hospicjum; zatrudniają ok. 70 lekarzy, rehabilitantów, służą społeczeństwu, przeszli wszystkie kontrole medyczne, finansowe i nie było żadnych zastrzeżeń. Oczywiście nie mogę poradzić, żeby inna diecezja to robiła, bo nie mają być może wykwalifikowanych prawników. Z Poznania słyszałam wiele o klubach seniora; pomyślałam sobie, że to jakaś marginalna sprawa. Ale nie. To ok. 600 osób, których aktywizuje się w tym starszym wieku. To są konkretne działania. Tych obszarów zaangażowania jest naprawdę bardzo wiele. Dlatego uważam, że krzywdzący jest stereotyp, że w Akcji Katolickiej nic się nie dzieje. Nic się nie dzieje, bo ktoś nie wie, bo nie wchodzi  w ten temat. Wiele z tych dzieł jest znane na swoim terenie, ale być może gdzieś indziej o nich nie słyszeli. Ale nie wolno mówić, że nic się nie dzieje!