Pamiętamy o nich. Tadeusz Mazowiecki

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 29.10.2013 13:13

W dniu swoich imienin, w wieku 86 lat zmarł pierwszy premier w niekomunistycznej Polsce.

Tadeusz Mazowiecki w czasie wizyty w Płocku w czerwcu 2011 r. Tadeusz Mazowiecki w czasie wizyty w Płocku w czerwcu 2011 r.
Agnieszka Kocznur /GN

- Zapamiętam go jako serdecznego i bezpośredniego człowieka, dla którego Płock był zawsze bliski sercu. Odwiedziłem go w szpitalu na początku października. Pytałem, czy przyjedzie do nas na Wszystkich Świętych. Odpowiedział, że już chyba zabraknie mu sił. Obiecałem mu modlitwę w jego intencji i Mszę św. w dniu jego imienin. Jak się okazało, była to już modlitwa o spokój jego duszy – powiedział „Gościowi Płockiemu” bp Piotr Libera, wspominając zmarłego byłego premiera RP.

On należał do Płocka. Tu się urodził i wychował. Później zawsze powracał. Dwa lata temu uroczyście nadano mu tytuł honorowego obywatela miasta. - Wszystko co mnie ukształtowało, wyniosłem właśnie stąd. Co mogłem zrobić dla kraju, zrobiłem także dla tego miasta – powiedział wtedy w płockim ratuszu.

Tadeusz Mazowiecki urodził się 18 kwietnia 1927 roku. Był synem znanego w mieście lekarza – Bronisława Mazowieckiego i Jadwigi z domu Szemplińskiej. Rodzice wzięli ślub w Białej k. Płocka. Ciekawe są losy ich rodziny, które badał ks. prof. Tadeusz Żebrowski, sięgając aż cztery wieki wstecz ich historii. - Był płocczaninem z krwi i kości. Jego pradziadek osiadł w Umieninie za Zągotami. Brał udział w powstaniu listopadowym. Ojciec, Bronisław ukończył studia na Uniwersytecie Warszawskim. Ojciec był lekarzem powiatowym i pracował m.in. w szpitalu Świętej Trójcy. Współtworzył ”Kroplę Mleka” - stację opieki nad matką i dzieckiem oraz pierwszy w mieście ogródek jordanowski. Wraz z żoną, Jadwigą był zaangażowany w Akcję Katolicką. Bronisław był jej aktywnym członkiem. Gdy zmarł doktor Mazowiecki w 1938 roku, na jego pogrzeb przyszły tłumy płocczan. Uroczystym egzekwiom przewodniczył bp Leon Wetmański. ”Był to wyraz uznania i życzliwości, jaką okazało społeczeństwo płockie zmarłemu” – czytamy w notatce zamieszczonej w "Miesięczniku Pasterskim Płockim" z czerwca 1938 roku. "Szczerym przejęty żalem po stracie zasłużonego dla sprawy katolickiej Męża, gorliwego wyznawcę zasad religijnych, dobroczynnego lekarza, opiekuna dzieci i matek płockich, modlę się o światłość wiekuistą dla jego duszy” – napisał do matki Tadeusza Mazowieckiego abp Antoni Julian Nowowiejski.

Sam Tadeusz Mazowiecki będzie później wspominał: ”Pamiętam też jeszcze abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego i bp. Leona Wetmańskiego. Byłem potajemnie bierzmowany w Słupnie, gdzie obydwaj zostali zesłani. Moja świadomość religii właśnie wtedy się kształtowała”.

Ks. Żebrowski znał dobrze siostrę premiera, Krystynę. – Uczyliśmy razem w Małachowiance: ja byłem prefektem, ona uczyła francuskiego. Pana Tadeusza spotykałem u siostry. Kiedyś z synami przyszedł do mojego mieszkania w seminarium i prosił o odprawienie Mszy św. Przyszły premier w Płocku spędził dzieciństwo, ukończył Liceum Ogólnokształcące im. St. Małachowskiego – opowiada ks. prof. Żebrowski.

- Ochrzczony został w kościele św. Bartłomieja. Tu służył do Mszy jako ministrant. – Później wracał często i chętnie do tego kościoła. Zawsze dyskretnie, nawet kiedy był premierem, nie siadał do pierwszych ławek, ale stawał z boku. Zawsze przystępował do Komunii św. Kiedyś oprowadzał po kościele swoich wnuków i pokazywał im, gdzie się modlił, gdzie służył do Mszy. Wtedy jeden z wnuków powiedział: „Dziadku, ale ty byłeś pobożny!”. A on odpowiedział: „Ja wciąż nim jestem” – opowiada jeden z płockich księży.

Tadeusz Mazowiecki w 1957 roku znalazł się wśród założycieli warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej. Później z tego doświadczenia skorzystał Płock, gdy tworzyły się zręby naszego KIK-u. Jednym z pierwszych członków stowarzyszenia była siostra premiera, Krystyna Mazowiecka. – Był dla nas wielkim oparciem. Bp Zygmunt Kamiński miał do Mazowieckiego wieki szacunek i często go zapraszał do Płocka. Był więc gościem na naszych spotkaniach, na Uroczystościach Zygmuntowskich w maju, na Tygodniach Kultury Chrześcijańskiej. Był chrześcijaninem z wielkim doświadczeniem, człowiekiem skromnym i otwartym – wspomina ks. prof. Ireneusz Mroczkowski.

W wywiadzie udzielonym Katolickiej Agencji Informacyjnej przed pięciu laty, Tadeusz Mazowiecki mówiąc o sobie i swej wierze w życie wieczne powiedział: ”Mój bilet będzie bardzo pokorny. Przy wszystkich błędach, przy sukcesach, przy tym, co dane mi było robić dla historii Polski – nigdy nie utraciłem poczucia, że sens mojego życia kształtuje chrześcijaństwo. Moją nadzieją jest to, że Pan Bóg zechce na to spojrzeć”.