Trzech księży z naszej diecezji rozpoczyna jesienią pracę duszpasterską daleko od Polski. dokąd jadą i dlaczego tak daleko – sami opowiedzą.
Od lewej: ks. Jacek Kędzierski, ks. Paweł Stanios, ks. Kamil Stawiski ks. Włodzimierz Piętka /GN, dk. Krzysztof Drzazgowski
Ks. Jacek Kędzierski
Wraca na misje do Ameryki Łacińskiej, tym razem do Urugwaju. Jestem księdzem od 16 lat, ostatnio pracowałem jako dyrektor Katolickiego Radia Ciechanów. Chyba połknąłem misyjnego bakcyla, bo w każdym, kto był na misjach, pozostaje jakieś niezatarte wspomnienie. Ja przez pięć lat pracowałem w peruwiańskim Iquitos. Teraz udaję się do pracy do Urugwaju, do diecezji Minas. O misjach zacząłem myśleć, gdy studiowałem w Hiszpanii. Byli tam ze mną studenci z krajów Ameryki Łacińskiej, którzy wiele opowiadali o swych ojczyznach. Wiem, że jadę do kraju, w którym istnieją już struktury Kościoła i parafie. Z pewnością wyzwaniem dla mnie będą niełatwe zwyczaje panujące w Urugwaju: laickość państwa, liberalne prawo, wyraźny rozdział Kościół–państwo. Kraj zamieszkuje głównie ludność pochodzenia hiszpańskiego, nie ma tam autochtonów. Zabiorę ze sobą trochę rzeczy osobistych, Pismo Święte po hiszpańsku. Proszę o modlitwę. Choć od Polski będzie mnie dzieliła wielka odległość, to jednak duchowa jedność i kontakt z ojczyzną będą żywe.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.