Serdeczny obowiązek

Agnieszka Małecka

|

Gość Płock 39/2013

publikacja 26.09.2013 00:00

Polskie grobowce i zrujnowaną kapliczkę na cmentarzu w ukraińskim Złoczowie chce wraz z grupą wolontariuszy ratować płocki społecznik.

Zniszczona kapliczka, która być może doczeka się lepszej przyszłości dzięki pomocy z Płocka Zniszczona kapliczka, która być może doczeka się lepszej przyszłości dzięki pomocy z Płocka
archiwum Tadeusza Taworskiego

Płaskorzeźba małego skauta grającego na trąbce apelowej – to element jednego z bardziej charakterystycznych polskich pomników nagrobnych na cmentarzu w Złoczowie (powiat tarnopolski). Pochowano tam 14-letniego harcerza Adama Gozdawę Osuchowskiego, który był synem cenionego drohobyckiego i złoczowskiego prawnika Zygmunta Osuchowskiego. Dlaczego przedwcześnie zmarł? Nie wiadomo. Na nagrobku widnieje data śmierci 15 kwietnia 1932 r. i sentencja: „Podobał się Bogu ten kwiat młodzieńczy, przeniósł go z ziemskiego na niebiańskie ogrody”. Śladów polskich na tym 100-letnim cmentarzu jest więcej, ale stare groby niszczeją, rozpadają się i zarastają. 
Opiekuje się nimi w miarę możliwości Anna Bidna, Polka ze Złoczowa, bibliotekarka i działaczka polonijna. To pani Anna była przewodnikiem płocczanina Tadeusza Taworskiego, który trzy lata temu wrócił na chwilę do
miasta swojego dzieciństwa. Chciał zobaczyć grób Jana Cieńskiego, tajnego biskupa i heroicznego duszpasterza złoczowian w sowieckiej Ukrainie. Teraz
chce pomóc ratować polskie
grobowce, a szczególnie pewną
piękną, ale zdewastowaną ka
pliczkę.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.