Kościół potrzebuje młodzieńczej radości

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 27.06.2013 14:13

- Niech doświadczenie Festiwalu Młodych pomoże wielu w odkryciu powołania do czynienia większego dobra – mówi bp Piotr Libera w rozmowie z ks. Włodzimierzem Piętką.

- W Kościele, w Polsce potrzebujemy wielu młodych i radosnych ludzi, niosących pomoc innym – podkreśla bp Piotr Libera - W Kościele, w Polsce potrzebujemy wielu młodych i radosnych ludzi, niosących pomoc innym – podkreśla bp Piotr Libera
ks. Włodzimierz Piętka/ GN

Ks. Włodzimierz Piętka: Co Ksiądz Biskup dziś sądzi o naszej młodzieży? W czym są silni, w czym słabi?

Bp Piotr Libera: Jestem przekonany, że mamy wiele szlachetnej, dobrej i zaangażowanej młodzieży. Oczywiście, łatwiej zauważy się negatywne zachowania. Sami młodzi często czują się zagubieni, jakby zostawieni na rozdrożu, bo są pod presją mediów, często są przez nie manipulowani. Ale przecież dobra w nich jest o wiele więcej. Zaskakują nas, starszych, ciekawymi pomysłami i entuzjazmem. Doświadczam tego, gdy spotykam na przykład członków Młodzieżowej Rady Duszpasterskiej. Młodym często brakuje starszych i doświadczonych, którzy by ich wsparli i im towarzyszyli. Ja patrzę na naszą młodzież z wielką nadzieją.

Jaką siecią dziś łowić młodych, których często „nie chwyta” tradycyjne przepowiadanie, katecheza i życie parafialne?

Do młodzieży warto iść we wspólnocie i szukać ich przez „sieć wspólnotową”. Wielu z nich jest wyizolowanych, bo zamykają się w swoim świecie i w jego wirtualnych wymiarach. Dlatego dziś potrzeba młodzieży, która będzie ewangelizować swych rówieśników, wykorzystując nowe, dobre pomysły. Tak właśnie jest z ideą festiwali młodych w naszej diecezji, na których kilka tysięcy młodych ludzi szuka swych rówieśników.

Inna sieć, którą powinniśmy dziś zarzucać, ma charakter medialny. Przez nowoczesne, elektroniczne środki przekazu docieramy do bardzo wielu młodych w internecie, na facebooku czy twitterze.

Współcześni młodzi są wrażliwi na obraz i symbol: potwierdzają to cieszące się ogromną popularnością spotkania młodych na Lednicy. Są oni pokoleniem wychowanym na obrazie, dlatego proponujemy, aby na naszych festiwalach otrzymali chrześcijańskie symbole, które nawiązują i mówią o wierze.

Wreszcie warto zarzucić sieć muzyki chrześcijańskiej, która jest niesamowitym nośnikiem dla młodych. Jest to muzyka, której dobrze się słucha, śpiewa i przy której warto tańczyć. Porcji tak dobrej muzyki nie zabraknie na płockim festiwalu – Polskiej Copacabanie.

Na koniec – potrzeba świadectwa. Każdy z nas, a zwłaszcza ludzie młodzi, są wrażliwi na słowo i przykład wiarygodnego świadka, człowieka który przeżył swoją historię i odniósł zwycięstwo nad słabością. Tak, oni chętniej słuchają świadków i potrafią ich odróżnić od zwykłych nauczycieli.

Jakie są nowe drogi Kościoła Płockiego, które wytycza młodzież, synod i znaki czasu?

Właśnie na synodzie pytamy się o przyszłość i nasze nowe drogi. Naszym hasłem są słowa: „Gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość”, a więc nasze synodalne poszukiwania ocierają się o młodzież i ich dotyczą. Na te kwestie zwróci z pewnością uwagę główny dokument synodalny o duszpasterstwie. Liczę tu na zaangażowanie Młodzieżowej Rady Duszpasterskiej, na ich propozycje i ciekawe pomysły.

Wreszcie widzę, że dziś potrzeba, aby rozwijał się wśród młodzieży wolontariat. Potrzeba katolików-świadków, ludzi z gestem, dyspozycyjnych, chętnych do pomocy, którzy wybiją się z bierności. Niestety, nie mamy tu dużego doświadczenia, dlatego może warto zacząć od młodzieży, aby w naszym Kościele odkryć pogodne, chętne, młode oblicze człowieka, który idzie, pomaga i szczerze chce to robić. Chciałbym, abyśmy podjęli próbę tworzenia chrześcijańskiego wolontariatu.