Wieczór Wiary z biskupem

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 03.03.2013 00:54

O "papieżu Cyrenejczyku" - Benedykcie XVI i o potrzebie wiary opartej na skale Kościoła mówił bp Libera do parafian św. Jakuba w Słupi.

Biskup Libera prosił mieszkańców Słupi o modlitwę w intencji Kościoła i wyboru nowego papieża Biskup Libera prosił mieszkańców Słupi o modlitwę w intencji Kościoła i wyboru nowego papieża
ks. Włodzimierz Piętka/GN

- Taki jest polski, wielkopostny wieczór z głęboką i bogatą tradycją pasyjną – mówił do wiernych w kościele św. Jakuba w Słupi bp Piotr Libera.

Na zaproszenie ks. proboszcza Janusza Nawrockiego i parafian, 1 marca biskup płocki uczestniczył w nabożeństwie Drogi Krzyżowej, i w ramach cyklicznych spotkań w Roku Wiary, wygłosił katechezę.

Starannie przygotowane nabożeństwo: z osobliwą scenerią, rozważaniami prowadzonymi przez młodzież, z chwilami ciszy i refleksyjnym śpiewem parafialnej scholi, od kilku miesięcy jest charakterystyczną cechą Wieczorów Wiary w Słupi, organizowanych z inicjatywy ks. proboszcza.

Najpierw więc była Droga Krzyżowa z rozważaniami młodzieży: - Ileż razy i my nad prawdę przedkładaliśmy sukces, nad sprawiedliwość własną reputację. Umocnij w naszym życiu delikatny głos sumienia (…), w Twej śmierci ma udział serce Maryi. Ty ze Swej śmierci uczyniłeś ziarno pszenicy, prawdziwą mannę. Twa obietnica wciąż trwa – czytano przy kolejnych stacjach. – Spraw Panie, abyśmy nie szli obok Ciebie, abyśmy nie banalizowali zła... – odpowiadał biskup modlitwą.

O wierze, której uczy Benedykt XVI, mówił w swej katechezie bp Libera. Wyjaśniał, że papież jest autentycznym nauczycielem wiary, bo jego posługa jest związana z krzyżem.

– Z posługą papieską, posługą następcy św. Piotra zawsze związane były: ludzka słabość, niesprawiedliwe oskarżenia, prześladowania i krzyż. Właśnie na krzyżu, w rzymskim cyrku Kaliguli i Nerona na Watykanie, zawisł w latach 60. I wieku po Chrystusie św. Piotr. Ale przecież także po nim wielu papieży było męczennikami, wielu – wygnańcami, wielu znosiło inne formy prześladowań – mówił biskup i przywoływał postaci papieży ostatnich wieków: od Piusa VII i bł. Piusa IX, przez Piusa X, Benedykta XV, .Piusa XI i Piusa XII aż do bł. Jana XXIII, Pawła VI, bł. Jana Pawła II i Benedykta XVI.

– Dzisiaj przychodzi nam stanąć wobec dramatu Krzyża Ojca świętego Benedykta XVI. Jestem przekonany o tym, że należy go zaliczyć do grona najbardziej atakowanych, najbardziej nierozumianych papieży w historii. (…) Długo i rzeczowo można by na te wszystkie zarzuty odpowiadać. Ale to już nie ma żadnego sensu, bo odpowiedź tych ludzi w ogóle nie interesuje, oni są stuprocentowo przekonani o prawdzie swoich racji. Powtarzam więc w tym miejscu tylko to, co już nieraz mówiłem: nauka posoborowych papieży, dotycząca kwestii małżeństwa i rodziny; dotycząca obrony życia; dotycząca mężczyzny i kobiety, zostanie kiedyś uznana za najbardziej rozsądną i mądrą spośród wszystkich doktryn na ten temat. Dzisiaj jednak jej głoszenie łączy się z krzyżem i Benedykt XVI ten krzyż świadomie przyjmował i niesie – podkreślał biskup. I dodał:

- Tak, rezygnacja z funkcji widzialnej Głowy Kościoła Powszechnego jest i dla niego, i dla nas bolesna. Z racji kruchości zdrowia fizycznego i osłabienia funkcji psychicznych odchodzi ten, którego nazywaliśmy „naszym Ojcem świętym”. Odchodzi, a nie dezerteruje, nie abdykuje czy podaje się do dymisji, nie „porzuca” Kościoła. Odchodzi, bowiem jest głęboko przekonany, że tak trzeba; że ktoś inny wykona tę posługę i pracę – w takim właśnie świecie – lepiej; że nawet najszczytniejszą funkcję można, a czasem trzeba zostawić; że każdy człowiek jest jedyny, niepowtarzalny, ale nie jest niezastąpiony; że cenne jest także życie, przeżywane w odosobnieniu, w cieniu, na modlitwie i medytacji, pośród cichego cierpienia; że również w odosobnieniu, w cieniu, na modlitwie i medytacji, pośród cichego cierpienia, można dopełnić posługi sternika łodzi Piotrowej – mówił bp Libera.

Spotkanie w Słupi zakończyło wspólne Wyznanie Wiary.