Wierzący, gdzie jesteś w niedzielę?

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 09.12.2012 06:00

Do uczynienia adwentowego rachunku sumienia, dotyczącego naszego chodzenia do kościoła, zachęca biskup płocki w liście pasterskim, który w drugą niedzielę Adwentu jest odczytywany w kościołach diecezji płockiej.

W liście pasterskim na tegoroczny Adwent bp Piotr Libera przypomina o obowiązku uczestniczenia w niedzielnej Mszy św. W liście pasterskim na tegoroczny Adwent bp Piotr Libera przypomina o obowiązku uczestniczenia w niedzielnej Mszy św.
ks. Włodzimierz Piętka/GN

Biskup Libera chce dotrzeć ze swym słowem do katolików zaniedbujących praktykę niedzielnej Mszy św. Z tej racji, jego słowo jest nie tylko odczytywane w kościołach, ale rozdawane wiernym, aby ci z kolei, zanieśli je do tych, którzy w kościele go nie usłyszą.

Biskup pisze otwarcie: „Myślę, że coś niedobrego dzieje się z naszą wiarą, gdy w każdą niedzielę lub prawie w każdą niedzielę w naszej diecezji »chodzi do kościoła« zaledwie 36 procent osób do tego zobowiązanych. Coś niepokojącego dzieje się z naszą wiarą, gdy wielu znajduje tysiące wymówek, żeby w niedzielę nie być na Mszy świętej. Coś dramatycznego dzieje się z naszą wiarą, gdy do kościoła idzie się już tylko na Pasterkę i na Rezurekcję”.

W liście biskup odnosi się do zarzutów, które stawiają katolicy letni i obojętni. Przywołuje ich pytania „po co mam chodzić do kościoła? Co ci daje Kościół?”, „nudzę się na Mszy”, „Pan Bóg jest wszędzie, mogę pomodlić się w lesie, w parku, na spacerze, na łonie natury”.

„Czy naprawdę - pytam takie osoby - chcecie żyć w świecie, w którym nie ma kościołów, ołtarzy, krzyży, szeptu modlitw, pieśni rozmodlonego ludu, wspólnie odmawianego »Ojcze nasz«? Bo jeśli Ty, Bracie, Siostro, twoja rodzina, uważająca się za katolicką, przestaje chodzić do kościoła, to dlaczego mają chodzić inni? I czy nie przygotowujesz w ten sposób świata, w którym Twoje prawnuki będą zamieniały nasze kościoły w filharmonie i hale sportowe? Że będą je sprzedawać muzułmanom na ich świątynie? Bo przecież tak zaczęto już tu i ówdzie w Europie czy w Kanadzie robić!” – pyta retorycznie biskup.

Zauważa następnie, że zagrożeniem w spełnianiu obowiązku uczestnictwa we Mszy św. są otwarte w niedzielę supermarkety. „Nie korzystajcie, proszę, z tej okazji, nie róbcie zakupów w niedzielę! Spotykamy już przecież rodziny, które w niedzielę lepiej czują na zakupach niż na Mszy Świętej!”.

I podkreśla: „Gdy apeluję o to, chodzi mi przede wszystkim o zmianę stylu naszego życia; o to, abyśmy odkryli znaczenie czasu, w którym nie tylko powstrzymujemy się od kupowania, ale kierujemy się w stronę wartości niewidzialnych; abyśmy poczuli wartość czasu, w którym nie tylko niczego nie załatwiamy, ale staramy się pogłębiać swoje życie duchowe, nawiązywać głębsze relacje rodzinne czy przyjacielskie” – akcentuje pasterz diecezji płockiej.

Inną pokusą, zauważa biskup, jest wykonywanie w niedzielę innych niekoniecznych prac. „Kiedyś biskupa zaproszonego do danej parafii na niedzielną wizytację czy odpust witali często na granicy parafii odświętnie ubrani delegaci, banderie konne. Ani biskup Roman, ani ja nie domagamy się tego. Nie ukrywamy jednak, że jest nam niezmiernie przykro, gdy wjeżdżając do danej parafii z wizytą pasterską mijamy orzące czy bronujące ziemię traktory. To naprawdę nie jest praca konieczna, której nie można odłożyć na dzień powszedni. Smutkiem napawa także sytuacja, gdy większość naszych rodzin dysponuje już samochodami, a sędziwy ojciec, babcia, którzy dawniej w każdą niedzielę udawali się do kościoła, a teraz nie mogą tego czynić z braku sił, skarżą się swojemu biskupowi czy księdzu: »Młodzi sami nie jadą do kościoła i mnie nie chcą podwieźć«.

W miastach z kolei powszechna stała się praktyka »wyjazdów weekendowych«, rozumianych jako cotygodniowy czas odpoczynku, przeżywanego z dala od stałego miejsca zamieszkania. Jest to zjawisko społeczne i kulturowe, w którym nie brak z pewnością elementów pozytywnych, jeśli tylko przyczynia się ono do rozwoju życia rodzinnego i do odpoczynku.

Wyjazdy te nie mogą jednak prowadzić do uwiądu tej podstawowej potrzeby chrześcijańskiego serca - potrzeby bycia na Mszy Świętej, nawet jeśli spędzamy »weekendową niedzielę« wśród osób niepraktykujących. Przypominam, że w świetle nauki Kościoła, wierni są w sumieniu zobowiązani do uczestniczenia we Mszy Świętej w niedzielę i inne dni nakazane, chyba że są usprawiedliwieni dla ważnego powodu, na przykład z racji choroby bądź pielęgnacji dziecka, lub też otrzymali dyspensę, oraz że ci, którzy dobrowolnie zaniedbują ten obowiązek, popełniają grzech ciężki” – przypomina biskup płocki.