O rodzinie z wielu stron

Agnieszka Małecka

publikacja 25.11.2012 00:37

Przed gośćmi i uczestnikami V sympozjum naukowego Akcji Katolickiej postawiono problem, który wyraża się w pytaniu, o miejsce i rolę rodziny w przełomie wieków.

W bogatym programie wydarzenia, które organizowane jest z okazji święta patronalnego AK, czyli przed Uroczystością Chrystusa Króla, znalazły się wykłady, świadectwa, panel dyskusyjny i koncert.

Gośćmi tegorocznego sympozjum byli: Jerzy Zelnik, ks. prof. Tadeusz Guz z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, pisarka Małgorzata Nawrocka, ks. dr Marek Jarosz, rektor płockiego WSD, a także zespół „Moja rodzina” z Glinojecka, który tworzy małżeństwo Aldona i Artur Wiśniewscy z dziećmi. Z wieczornym koncertem w katedrze płockiej wystąpiła Halina Frąckowiak.

Sympozjum odbywało się w Opactwie Pobenedyktyńskim   Sympozjum odbywało się w Opactwie Pobenedyktyńskim
Agnieszka Małecka/GN

Niebezpieczne idee

 - Masz zatem rację, Akcjo Katolicka Diecezji Płockiej – to przede wszystkim o rodzinie trzeba myśleć i mówić w Roku Wiary! To chrześcijańską rodzinę, główne miejsce przekazywania i świadectwa wiary, trzeba wspierać - powiedział podczas Mszy św. poprzedzającej sesję bp Piotr Libera.

Ksiądz biskup podkreślił też konieczność pokazywania, że rodzina jest podstawowym miejscem przeżywania godności kobiety i mężczyzny, ich wzajemnego uzupełniania się, otwarcia na życie i wspólnotę.

 

- Rodzina to rozszerzona wspólnota małżonków, wspólnota zależna od Boga i od siebie nawzajem. Małżeństwo jako wspólnota sakramentalna jest ubogacone realną obecnością Chrystusa – przypomniał w wykładzie otwierającym sesję ks. prof. Tadeusz Guz.

Jednak, jak wyjaśniał dalej, nowożytna myśl filozoficzna bardzo oddaliła się od takiej definicji.

- Zerwała całkowicie z pojmowaniem człowieka i jego wspólnoty małżeńskiej jako obrazu transcendentnego Boga. Wskutek tego nie pozostało jej nic innego, jak określić rodzinę, jak się wyraża Hegel, „odpadem idei jego ducha absolutnego”, którego substancją jest być popędem.

Tej analizie towarzyszyła diagnoza. Zdaniem ks. prof. Guza nie było jeszcze w dziejach ludzkości tak poważnego kryzysu wiary, ducha i kultury.

Jednak, jak zaznaczył, jedną z płaszczyzn odnowy życia rodzinnego w Polsce byłoby skupienie się przy Chrystusie i powierzenie swojego myślenia i działania.

 

Najważniejsze w wychowaniu

O tym, jak relacje w rodzinie między starszym i młodym pokoleniem kształtują ludzkie postawy religijne mówił ks. dr Marek Jarosz.

 – Kiedy mówimy o relacjach z Bogiem, to często opisujemy tę kategorię w terminie przywiązania – zauważył, omawiając trzy style przywiązania: bezpieczny, unikowy i ambiwalentny.

Powołując się na badania, mówił m.in. co dzieje się w rodzinach, gdzie rodzice się rozwodzą, są w separacji, któreś z nich emigruje, słowem dziecko pozostaje bez jednego rodzica. Wtedy dziecko obojętnieje emocjonalnie. W takich przypadkach jest też wysokie prawdopodobieństwo jego przyszłej obojętności religijnej.

- W kształtowaniu postaw religijnych nie wystarczy bowiem sam przekaz treści wiary, tym bardziej, gdy bywa on opresyjny, a brakuje naturalnego elementu, którym jest więź emocjonalna miedzy dzieckiem a rodzicem – mówił ks. Jarosz.

Małgorzata Nawrocka przestrzegała przed sagą o Harrym Poterze   Małgorzata Nawrocka przestrzegała przed sagą o Harrym Poterze
Agnieszka Małecka/GN

Dzisiaj realnym niebezpieczeństwem dla młodego pokolenia są także książki o Harrym Poterze, czy równie popularna saga o wampirach pt. „Zmierzch”, przekonywała słuchaczy pisarska, autorka książek dla dzieci, Małgorzata Nawrocka. Mają one, mówiła, wyraźny związek z ideologią New Age.

– Nie ma w nich żadnej reakcji na to, że uprawiana przez bohaterów magia jest zakazana w Biblii, że jest złem – mówiła. I uzasadniała dalej: - W Harrym Poterze czarna magia- zło jest pokazane jak rasowy pies, bardzo niebezpieczny, ale możliwy do obłaskawienia, którego można wykorzystać do własnych celów.

Jej zdaniem nie wolno lekceważyć zagrożeń cywilizacyjnych, jakie niesie taka literatura.

 

Rodzina w praktyce

Od początku ważną częścią tego sympozjum były świadectwa ludzi i doświadczenia z ich życia. Tym razem swoimi refleksjami podzieliła się „Moja rodzina” -  zespół w życiu i na scenie. Nie tylko mówili o swoich doświadczeniach, ale zaśpiewali kilka utworów ze swojego repertuaru.

– Mieliśmy trudne chwile i pojawiały się pytania, czy jesteśmy w stanie to znieść. Ale Pan Bóg daje siłę znieść wiele. Mamy pełną świadomość, że bez Boga życie byłoby beznadziejne – mówiła Aldona Wiśniewska, mama piątki dorastających dzieci. Zapytana, jaka jest przyszłość rodziny w nadchodzących dziesięcioleciach, zwróciła uwagę, na strach, który dziś paraliżuje wielu ludzi i potrzebę większego zaufania.

Jerzy Zelnik opowiadał o swoim małżeństwie   Jerzy Zelnik opowiadał o swoim małżeństwie
Agnieszka Małecka/GN

Szczególne świadectwo ponad 40-letniego życia małżeńskiego złożył Jerzy Zelnik, wybitny aktor filmowy i teatralny. Ostatni rok - mówił artysta - to dla nas najtrudniejszy egzamin, z powodu choroby żony. Ważne jednak jest, by zrozumieć cierpienie jako dar, podkreślił. - To że jestem ciągle przy niej to nie poświęcenie, to radość  i to mnie zdumiewa - wyznał.

 

 

 

 

Sympozja organizowane od pięciu lat przez Zarząd Główny Akcji Katolickiej koncentrują się na problematyce rodzin. Poruszały już tematykę ojcostwa, macierzyństwa, bycia babcią i dziadkiem. W Roku Wiary zwraca uwagę na przyszłość rodziny, która, jak podkreśliła prezez AK Danuta Janicka, jest pierwszym Kościołem, Kościołem domowym.