Biało-czerwona nad lasami

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 11.11.2012 14:30

- Łączą nas tradycje: myśliwska, łowiecka i niepodległościowa. Pięknie się ze sobą uzupełniają, bo czyż troska o piękno przyrody nie jest wyrazem miłości do Polski - ojczyzny? - mówiono nad mogiłami poległych w wojnie 1920 roku.

Myśliwskie sztandary pochyliły się nad grobami poległych za ojczyznę w 1920 r. Myśliwskie sztandary pochyliły się nad grobami poległych za ojczyznę w 1920 r.
ks. Włodzimierz Piętka/GN

Nad zielonymi sztandarami kół łowieckich z Ciechanowa i regionu załopotała biało-czerwona flaga. – Nie tylko dla pasji i przyjemności spotykamy się w Malużynie. Modlimy się za naszą wspólnotę i polecamy Bogu naszą ojczyznę – podkreślał ks. kan. Krzysztof Kozłowski, diecezjalny duszpasterz myśliwych i proboszcz parafii pw. św. Wojciecha.

- Tu podtrzymujemy myśliwskie tradycje i wzajemnie lepiej się poznajemy. Nie ma wśród nas rywalizacji, ale wspólnota przyjaźni –podkreślał sens spotkania, ks. Kozłowski.

- Wracamy do starej tradycji, która ukształtowała się w Rzeczpospolitej już w XVI w. Wtedy na początek uroczystych łowów organizowano przy leśnych kapliczkach nabożeństwa wotywne ku czci św. Huberta. W ten sposób przypominano podstawowe prawdy myśliwych: że nie poluje się wsparcia świętego patrona, bez wcześniejszego duchowego spotkania i Mszy św. Dziś podobnie: chcemy najpierw dziękować Bogu za dzieło stworzenia, dać wyraz naszej troski o piękno przyrody, oraz stawiać sobie pytanie, w jaki sposób myśliwska pasja jest zgodna z wolą Bożą – mówił w homilii myśliwy w sutannie, ks. Robert Piątkowski.

Mszy św. przewodniczył ks. Marek Dyga z Gąbina. Przed ołtarzem św. Huberta księża kapelani kół łowieckich i zgromadzeni w malużyńskim kościele odnowili myśliwskie przyrzeczenia.

- To doroczne spotkanie jest bardzo ważne dla naszego środowiska. Wobec różnych wydarzeń i chwil w naszej historii, były takie, które głęboko raniły, a inne mocno wiązały ludzi ze sobą, albo też jednych dzieliły od drugich. Tu nas łączy pasja, tradycja i patriotyzm – podkreślał ks. Kozłowski.

Po Mszy św. wszyscy przeszli na parafialny cmentarz. Tam od kilku lat myśliwi modlą się przy mogile trzech młodych, poległych w wojnie 1920 r. – Oni oddali wolnej Polsce największy skarb – własne życie. Przy ich grobie szczególnie pamiętajmy o ojczyźnie – podkreślał ks. kan. Kozłowski.