Zabytek z Drobina jak nowy

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 30.10.2012 22:52

Po dwóch latach prac konserwatorskich w prezbiterium kościoła w Drobinie na nowo zachwyca renesansowy nagrobek rodziny Kryskich.

Bp Libera podkreślił, że cenny zabytek z Drobina, jest nie tylko dziełem sztuki, ale również wymownym świadkiem wiary   Bp Libera podkreślił, że cenny zabytek z Drobina, jest nie tylko dziełem sztuki, ale również wymownym świadkiem wiary
ks. Włodzimierz Piętka/GN
- Ten zabytek jest znakiem świetności i blasku prastarej diecezji płockiej - podkreślał 30 października bp Piotr Libera w kościele pw. Matki Bożej Różańcowej w Drobinie, dokonując poświęcenia odnowionego nagrobka Anny, Pawła i Wojciecha Kryskich. Biskupa, konserwatorów z Warszawy, gości i parafian witał ks. kan. Andrzej Kucharczyk. - Cieszę się, że to my posiadamy nagrobki krewnych św. Stanisława Kostki. Są one prawdziwą ozdobą i chlubą kościoła w Drobinie - mówił proboszcz parafii pw. św. Stanisława BM.

Przed uroczystością wyniki dwuletnich prac konserwatorskich przedstawił prof. Janusz Smaza z Warszawy. - To było niezwykłe, że my, konserwatorzy, po pięciu wiekach od powstania dzieła, milimetr po milimetrze, za artystą mogliśmy tego dzieła dotykać. Jest to perełka naszej architektury, unikalna pod względem artystycznym, a dla tej ziemi - świętość. To zabytek bezcenny dla renesansu - podkreślał konserwator.

- Nie zapominajmy, że nagrobek Kryskich jest nie tylko pomnikiem odrodzenia, pomnikiem humanizmu w Polsce i na Mazowszu, ale także wymownym świadkiem wiary. Dobrze się składa, że jego renowację ukończono w Roku Wiary, gdy Kościół świętuje 50. rocznicę II Soboru Watykańskiego, a Kościół Płocki rozpoczął 43. synod diecezjalny, którego jednym z najważniejszych zadań będzie między innymi przemyślenie relacji wiary i kultury w „konkrecie” naszego życia diecezjalnego i parafialnego - mówił w homilii bp Libera. - Życzę więc, aby dzieło, które dzisiaj uroczyście poświęcamy, przypominało mieszkańcom Drobina i wszystkim wchodzącym do tej świątyni o chrześcijańskim obliczu renesansu, o chwale Rzeczpospolitej i o tym, że przyczyniali się do niej ludzie głęboko wierzący, którzy na Ewangelii kształtowali zasady życia osobistego i rodzinnego oraz prawa ojczyzny - podkreślał na zakończenie homilii biskup.

Fascynuje i przyciąga odnowiony zabytek: pełen inskrypcji, detali i symboli. Mówił o nich prof. Janusz Smaza, a następnie sam biskup na dłuższą chwilę zatrzymał się, by bliska podziwiać renesansowe dzieło. - Okazuje się, że pierwotnie nagrobek znajdował się po przeciwnej stronie prezbiterium, niż stoi obecnie. Do jego przeniesienia doszło w XVIII wieku. Wtedy też prawdopodobnie, w czasie demontażu połamano głowę jednej z rzeźb. Nastąpiły też inne zniszczenia. Pierwotnie nagrobek był pokryty polichromią: były użyte kolory: złoty, czerwony, błękitny, zielony - to było dla nas zaskakujące. W czasie prac usunięto niektóre elementy późniejsze i nieoryginalne. Przede wszystkim usunięto dodatki z cementu, który niszczył delikatny wapień, z którego nagrobek wykonano. Zabezpieczono wreszcie podłoże zabytku przed wilgocią – opowiadał o pracach prof. Smaza. Biskup życzył, aby tej samej determinacji nie zabrakło przy odnawianiu drugiego z drobińskich nagrobków.

Renesansowy nagrobek rodziny Kryskich w kościele parafialnym w Drobinie   Renesansowy nagrobek rodziny Kryskich w kościele parafialnym w Drobinie
ks. Włodzimierz Piętka/GN
Cenny zabytek liczy sobie niemal 500 lat. W drugiej połowie XVI w. dzieło wykonał włoski artysta Santi Gucci. Nagrobek przedstawia „skromnego rycerza”, tak głosi napis - Wojciecha Kryskiego, który był podkomorzym płockim. W czasie uroczystego poświęcenia biskup niejako na nowo czytał treść i sens tego renesansowego zabytku.

- Wojciech Kryski to przecież wybitny dworzanin i dyplomata króla Zygmunta Augusta, absolwent uniwersytetu w Padwie, poliglota, przyjaciel Jana z Czarnolasu, bohater „Dworzanina Łukasza Górnickiego. Gdy czyta się dzieło Górnickiego, nie sposób nie odnieść wrażenia, że właśnie w usta Kryskiego autor włożył najważniejsze słowa, dotyczące postawy i kultury osobistej dworzanina; słowa, nacechowane chrześcijańską nauką o cnotach, o sumieniu, o stosunku do bliźnich. Niestety, przedwczesna śmierć przerwała życie tego jednego z najlepiej zapowiadających się polskich humanistów. To właśnie upamiętnia drobiński nagrobek: Wojciech Kryski, w pozie spoczywającego rycerza, zdaje się wciąż brać udział w dyspucie grona przyjaciół. Śmierć nie jest w sztuce odrodzenia kresem, lecz początkiem prawdziwego życia, dlatego Wojciech Kryski nie rozpacza, nie cierpi, nie zapada się w nicość. Renesansowy artysta wyraża w ten sposób głęboką wiarę w życie wieczne, w udział w uczcie, będącej przedłużeniem Ostatniej Wieczerzy, którą w ten sam sposób, w tej właśnie pozie, spożywał w Wieczerniku Jezus ze swoimi Apostołami. Nad postacią syna widzimy na nagrobku postacie jego rodziców (Anny i Pawła), przedstawionych tak, jak on sam mówił o kochających się prawdziwie małżonkach w „Dworzaninie”: »jedno chcenie rzeczy poczciwych, jedno niechcenie rzeczy obrzydłych u obojga będzie« - mówił biskup w homilii.

- Paweł i Anna ze szlachetną godnością zasiadają u mar swojego przedwcześnie zmarłego syna. Dłonie obojga spoczywają na piersiach, wyrażając to, co nadal ich łączy - piętas - miłość rodzicielską i miłość małżeńską. U stóp ojca widnieje hełm, podkreślający jego cnoty rycerskie. (…) W dłoń Anny - dla oddania jej pobożności - rzeźbiarz włożył modlitewnik i (być może) zerwany w bólu różaniec. Pobożność stanowi ów ewangeliczny zaczyn, iskrę Bożą, którą matka przekazała swojemu synowi - zdaje się mówić rzeźbiarz. Czy nie mamy w tym wizerunku matki, ojca i syna głębokiej metafory chrześcijańskiego ideału małżeństwa, rodziny, a także przeżywania rodzinnych dramatów i tragedii? - pytał retorycznie biskup.

Dwuletnie prace konserwatorskie dofinansowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.