"Ciebie Boga wysławiamy…" - słowami najdostojniejszego z hymnów płońszczanie podziękowali za 40 lat istnienia parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego, nie zapominając o modlitwie za ojczyznę i oddalenie pandemii.
W przeciwieństwie do wielu innych parafii, których początki nikną w pomroce dziejów, historia tej wspólnoty jest świeża, a jej pierwsze lata pamiętają wszyscy starsi parafianie. Została wydzielona w 1981 roku z parafii pw. św. Michała Archanioła – od tych słów ks. Tadeusza Kuleszy rozpoczęło się świętowanie okrągłej rocznicy powstania parafii w Płońsku.
Jubileuszowej Eucharystii przewodniczył bp Piotr Libera, a wraz z nim modlili się kapłani oraz siostry zakonne pochodzący z parafii jubilatki, delegaci szkół, instytucji, organizacji i stowarzyszeń.
– Oby w tej wspólnocie ludzie wzrastali w wierze, nadziei i miłości; by zawierane w tej świątyni małżeństwa żyły w harmonii z Bogiem i ludźmi; by nie było głodnych i umierających bez sakramentów świętych; by rodziły się nowe powołania do kapłaństwa i życia zakonnego; by jak najwięcej osób odkrywało w murach tego kościoła obecność Boga, który pozostał z nami w sakramencie ołtarza, aż do skończenia świata; by kontemplacja Boga żywego i modlitwa przynosiły odnowę oraz nowy dynamizm wspólnot i stowarzyszeń działających w parafii – życzył wiernym bp Piotr.
Historia jednej z najbardziej prężnych parafii w diecezji rozpoczęła się 7 czerwca 1981 r., kiedy bp Bogdan Sikorski utworzył drugą wówczas wspólnotę w Płońsku. Niebawem przystąpiono do budowy tymczasowego kościoła, w którym 1 października 1981 r. odprawiono pierwszą Mszę św. W 1982 r. rozpoczęła się budowa plebanii, a 8 czerwca 1983 r. – nowoczesnej świątyni.
– Tu była ulica, która prowadziła donikąd. Teraz prowadzi do kościoła – opowiada płońszczanka s. Urszula, ze zgromadzenia sióstr urszulanek. – Tu było szczere pole, a myśmy budowali nasz kościół. Nasz – dokładnie tak to odbieraliśmy. Każdy angażował się w ten wspólny projekt, jak tylko mógł. Ludzie dzielili się obowiązkami: ktoś zdobywał materiały budowlane, inni, jak s. Beniamina i ja, przysyłali dary z ówczesnych placówek w Belgii i we Włoszech, żeby stworzyć ludziom zaplecze. Emeryci i starszyzna jak już fizycznie nie mogli pracować, to organizowali się jako nocni stróże, żeby pilnować materiałów i terenu – wspomina urszulanka.
Pierwszą Mszę św. w nowym kościele odprawiono 16 listopada 1990 r., a jego poświęcenie miało miejsce 12 czerwca 1994 r. Całością prac od początku istnienia parafii, aż do swojej śmierci w 2001 r., kierował proboszcz ks. Romuald Jaworski. – Był bardzo charyzmatycznym kapłanem. Budował kościół w trudnym czasie, było biednie, ale ludzie chętnie przychodzili, bo potrafił ich zaangażować, zmobilizować. A druga jego zasługa, dużo ważniejsza od budowy kościoła, to fakt, że potrafił zbudować życie parafialne, stworzył wspólnotę. Chciał tu spędzić swoją starość, ale Pan Bóg zadecydował inaczej – wspomina współpracująca z ks. Jaworskim s. Beniamina, pasjonistka.
Z kolei s. Agnieszce w pamięci zapadły tłumy ludzi gromadzące się na Różańcu i Mszach polowych. – Wtedy kościół był ostoją, nadzieją, ucieczką. Dzisiaj zmieniła się sytuacja polityczno-społeczna i w Kościele pozostali katolicy świadomi, z wyboru. Ta parafia nadal żyje, to widać chociażby po mnogości działających tu grup – opowiada szarytka pochodząca z Płońska.
Tu gdzie dawniej była pustka, dziś góruje okazała świątynia, dom parafialny, hospicjum, a przyparafialny ogród jest miejscem wytchnienia i modlitwy.
W symbolikę tego jubileuszowego dnia wpisała się także karawaka, którą pobłogosławił bp Libera. 5,5-metrowy krzyż stanął przy wejściu na teren kościoła, aby przypominać o trudach czasu pandemii, który odcisnął piętno także na płońskiej wspólnocie. – Wielu spośród nas chorowało i wciąż choruje, a wielu także odeszło do wieczności. W tym niełatwym czasie zanosimy modlitwy do Boga o ustanie pandemii, za chorych i tych, którzy ich leczą. Krzyż morowy, który dziś stawiamy niech przypomina nam o tym ciężkim czasie i zachęca, abyśmy zwrócili serca do Boga w ufnej modlitwie – mówił proboszcz ks. Zbigniew Sajewski.
Krzyż wykonał Dawid Rajczak, młody stolarz, który podobną karawakę przed kilkoma miesiącami podarował swojej rodzinnej parafii w Baboszewie. – Niech ten krzyż morowy i św. Roch, wielki orędownik w czasach zarazy, chronią waszą wspólnotę od wszelkiego złego, a ja z serca wam błogosławię na dalsze lata rozwoju waszej rodziny parafialnej – powiedział na zakończenie biskup płocki.