W Modlinie-Twierdzy diecezja płocka dziękowała Bogu za odzyskaną 100 lat temu niepodległość.
Diecezjalne uroczystości rozpoczęła Msza św., której przewodniczył biskup płocki Piotr Libera. Liturgia była sprawowana we wznoszonym kościele parafii św. Barbary. To właśnie ze względu na historię tego miejsca i symboliczne znaczenie Twierdzy Modlin dla historii Polski, zostało ono wybrane na scenerię diecezjalnych celebracji 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Bp Libera nazwał je w kazaniu "mazowieckim symbolem walki o niepodległość".
- W 1919 roku był w tym miejscu ówczesny nuncjusz apostolski w Polsce abp Achille Ratti, późniejszy papież Pius XI, i poświęcił kościół garnizonowy. Później, za czasów komuny, dokładnie 61 lat temu, kościół ten został rozebrany. Ale dziś żyjemy coraz odważniejszą nadzieją, że już niedługo w tej nowej, sakralnej przestrzeni będziemy mogli kształtować nasze serca w świetle i mocy Ewangelii - mówił na początku Mszy św. ks. Janusz Nawrocki, proboszcz parafii św. Barbary. Przypomniał, że to przede wszystkim w kościołach byli kształtowani ci "mocarze ducha, którzy walczyli o wolną ojczyznę". Zachęcił do modlitwy, aby współcześni Polacy "odzierali swe serca z egoizmu i wyzwalali się z grzechu do życia w wolności dzieci Bożych".
- Jako wspólnota diecezjalna składamy dziękczynienie Bogu za dar niepodległej ojczyzny, którą opatrzność Boża zwróciła nam 100 lat temu, po 123 latach niewoli zgotowanej przez okrutny akt samowoli trzech sąsiadów - akt wymazania Polski z mapy Europy i świata. Przybyliśmy do Modlina, bo napoleoński Modlin, tyle razy będący twierdzą największego bohaterstwa, miejscem najwyższej ceny płaconej w walce o niepodległość, fortecą tęsknoty za niepodległością, jest tego w najwyższym stopniu godzien! Godzien tego jesteś, Modlinie, mazowiecki symbolu zmagań o niepodległość! Chwała twoim żołnierzom - obrońcom Rzeczypospolitej! - mówił w homilii bp Piotr. Zwrócił uwagę, że dziś Polacy poczuwają się do wspólnego dziedzictwa, do wspólnoty losu, do wspólnej ojcowizny ducha.
- Jesteśmy z tych, którzy kochali Chrystusową miłością do końca i, wbrew wszystkim ludzkim rachubom sił, ginęli pod ruskimi, pruskimi i austriackimi kulami, tracili majątki, szli pod nahajkami na Sybir. Jesteśmy potomkami matek i żon, które w dniach popowstaniowej żałoby w imię Chrystusowego krzyża nakładały czarne suknie i żelazną, patriotyczną biżuterię! Jesteśmy prawnukami tych, którzy, wracając z Sybiru, z Omska, z Połocka, z twierdzy magdeburskiej, klękali na granicy ojczyzny lub rodzinnego progu i z czcią całowali ziemię, a potem zamaszyście robili na czole i piersiach znak krzyża - mówił biskup płocki.
Zaakcentował, że żyjąc 100 lat później, Polacy winni sobie postawić pytanie, czy w ich sercach płonie ogień wdzięczności za niepodległość i czy im na niej zależy, czy do niej wychowują.
Dalsza część uroczystości miała miejsce na cmentarzu wojskowym, gdzie spoczywają m.in. żołnierze polegli w latach 1920 i 1939. Głos zabrali przedstawiciele władz samorządowych i goście, a bp Libera i ks. Andrzej Bołbot, proboszcz parafii prawosławnej w pobliskim Stanisławowie, poprowadzili modlitwę. Złożono kwiaty pod pomnikiem pomordowanych w czasie obu wojen, odbyły się apel pamięci i salwa honorowa żołnierzy 2. Mazowieckiego Pułku Saperów w Kazuniu Nowym.
Dalsza część uroczystości odbyła się w szkolnej hali sportowej.
Na następnej stronie publikujemy kazanie bp. Libery, wygłoszone w Twierdzy Modlin.