W Specjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Ciechanowie po raz pierwszy wszczepiono rozruszniki (stymulatory) serca. Pacjenci to mężczyźni po 60. roku życia. Operował ich zespół 12 kardiologów.

Serca pacjentów biły coraz wolniej, co nieuchronnie prowadziło do śmierci. - To można porównać do nagłego zgaszenia światła w pokoju - mówi Maria Bala-Dzilińska, koordynator oddziału kardiologicznego ciechanowskiego szpitala. Wszczepienie rozrusznika ma temu zapobiec.

- Kiedy serce bije wolno, może to wywołać zasłabnięcie, utratę przytomności czy poważniejsze skutki - wyjaśnia prof. Mariusz Pytkowski z Instytutu Kardiologii w Aninie. - Rozrusznik przesyła niewielki prąd albo do prawego przedsionka, albo prawej komory, albo i tu, i tu, powodując pobudzenie komórek do skurczu.

Puszka stymulatora jest wszczepiana pod skórę, natomiast elektrody są wprowadzane żyłami do serca. Operacja nie jest skomplikowana, ale wymaga bardzo dużej wiedzy i precyzji od kardiologów.

- Zespół ciechanowski z punktu widzenia Instytutu Kardiologii w Warszawie, który reprezentuję, jest zespołem dobrym, znakomicie wyszkolonym, na bardzo wysokim poziomie merytorycznym - komentuje prof. Pytkowski.

Historyczna operacja trwała niecałą godzinę. Pacjenci po 3-4 dniach mieli wyjść do domów. - Ważne jest nie tylko, że będziemy wszczepiali stymulatory, ale też to, że również uruchomiamy pracownię ich kontroli. To jest odpowiedź na potrzeby naszych mieszkańców, którzy teraz muszą na standardowe kontrole swojego stymulatora jeździć do innych ośrodków - mówi dyrektor szpitala Andrzej Kamasa.

6 grudnia ciechanowski szpital otrzymał mikołajkowy prezent od urzędu miasta - specjalistyczny sprzęt warty ponad 200 tys. zł. Stało się to możliwe dzięki zgodzie radnych miejskich na zakup dla szpitala aparatury medycznej potrzebnej w leczeniu schorzeń przewodu pokarmowego, w tym m.in. zestawu narzędzi do laparoskopii - umożliwiających wykonywanie zabiegów laparoskopowych u chorych z chorobliwą otyłością.