Wydawać by się mogło, że w czasach bezproblemowego dostępu do wszelkiego rodzaju wędlin i mięs kłusownictwo powinno zaniknąć. Nic bardziej mylnego – na północnym Mazowszu ten przestępczy proceder kwitnie w najlepsze.
Jak się okazuje, kłusownictwo na tym terenie to rodzinna tradycja. Współcześni kłusownicy rozstawiają sidła, wnyki, potrzaski, bo tak robili ich ojcowie, dziadowie i pradziadowie. Daniel Nitowski, strażnik łowiecki z Wojskowego Koła Łowieckiego 191 Wkra, które opiekuje się terenem od granic Ciechanowa po Nowy Dwór Mazowiecki, uważa, że kłusownicy zwiększyli swoją aktywność.
Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.