Nowy numer 13/2024 Archiwum

Na płońskiej polanie śmierci

Wciąż mówią świadkowie i miejsce niemieckiego mordu w Płońsku.

Ponad 70 mężczyzn w styczniową noc 1945 roku, w ostatnich dniach okupacji, straciło życie z rąk hitlerowców. Niemcy wrzucili ciała do dołu, przysypując je zielskiem i śniegiem. Przed pomnikiem ku czci pomordowanych ponownie odżyła pamięć o rodakach.

Wśród ofiar skrytobójczej masakry znaleźli się żołnierze AK, bądź ludzie podejrzewani o współpracę z polskim podziemiem zbrojnym, wcześniej osadzeni w miejscowym areszcie.

- Płońszczanie wyjmowali ciała i na własnych rękach wynosili z dołu. Układali je w rzędy. Mieszkańcy Płońska sami ocierali z krwi twarze pomordowanych. Robili wszystko w milczeniu. Ludziom brakowało słów. Na miejsce mordu przybiegły też kobiety, dzieci. Wszyscy stali w ciszy, zszokowani tym, co widzą – wracała do bolesnej historii Mirosława Krysiak, kierownik Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta Płońska. - Ktoś zapamiętał, że matka 27-letniego Medarda Świrskiego płacząc nad ciałem syna, powtarzała: "Ja myślałam, że ty jesteś daleko, a ty byłeś tak blisko!". A potem na dziecinnych saneczkach, bo transportu żadnego przecież wówczas nie było, wiozła je szosą płocką do domu.

W rocznicowych obchodach na tzw. Piaskach brała udział pani Janina Salak. To z jej relacji ekipa PDDMP dowiedziała się m. in. jak w 1958 roku – gdy odebrane płońskim rolnikom przez Niemców ziemi zostały im wreszcie zwrócone - jej ojciec Jan Stefański ustawiał w miejscu zbrodni drewniany krzyż, a następnie, jak na jego prośbę krzyż ten we wrześniu 1958 roku został poświęcony podczas Mszy św. odprawionej w płońskim kościele przez ówczesnego proboszcza parafii św. Michała, ks. Anastazego Rutkowskiego. Zniszczony drewniany krzyż zastąpił nowy, żelazny. Ustawił go w tym samym miejscu mąż pani Janiny, Longin.

Pomnik wystawiono dopiero blisko ćwierć wieku po dramatycznych wydarzeniach, w 1968 roku. Zlokalizowany został nie w samym miejscu zbrodni, ale nieopodal niego. To pod obeliskiem uczestnicy obchodów każdego roku składają wiązanki kwiatów i zapalają znicze.

Burmistrz Płońska Andrzej Pietrasik zwracał się do licznych delegacji, w tym uczniów z płońskich szkół: - Jesteśmy tu wszyscy po to, aby ostrzec przed wirusem nienawiści, przed zniewoleniem ludzkich umysłów oraz przed utratą umiejętności samodzielnego myślenia – stwierdzał gospodarz uroczystości. - U podstaw wojennych działań, czy też aktów terroru stoi chora ideologia, imperialistyczne ambicje, etniczna nienawiść, czy też fanatyzm religijny, więc tym bardziej powinniśmy odwoływać się do historii – kończył burmistrz Płońska.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy