Kiedyś głównie „trzeźwościowa”, dziś przypomina także o nowych uzależnieniach.
Ponad sto kilometrów w lipcowym upale, za to pokonanych piękną, widokową trasą. Z intencjami: za bliskich, przyjaciół i samego siebie. A każda intencja ma swój ciężar – mówią pielgrzymi idący pieszo lub duchowo z Bieżunia do Niepokalanowa.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.