Brakuje rozwiązań systemowych

Marek Szyperski

|

Gość Płocki 11/2024

publikacja 14.03.2024 00:00

Wiosna za pasem, a w mazowieckich lasach częściej niż na zawilce czy przylaszczki możemy natknąć się na sterty śmieci. Nie pomagają mandaty, szlabany, fotopułapki i liczne patrole Straży Leśnej.

Pozostawione w nieodpowiednich miejscach opony i inne części samochodowe stanowią zagrożenie dla naszego zdrowia. Pozostawione w nieodpowiednich miejscach opony i inne części samochodowe stanowią zagrożenie dla naszego zdrowia.
Marek Szyperski

Wprowadzona przed laty obowiązkowa segregacja odpadów miała rozwiązać problem dzikich wysypisk. Zniknąć miały szpecące przydrożne rowy i lasy śmieci. Niestety – nie zniknęły, a można by stwierdzić, że zaczęło ich przybywać.

Co ląduje w naszych lasach? Praktycznie wszystko: plastikowe i szklane butelki, opakowania po fast foodach, stare ubrania, obuwie, zepsute lodówki, pralki, telewizory, odpady budowlane, zużyte opony i części samochodowe. W Nadleśnictwie Ciechanów sprawującym nadzór nad lasami państwowymi i prywatnymi w rejonie Raciąża, Glinojecka i Ciechanowa leśnicy usunęli z lasów kosze na śmieci. Były przeznaczone na drobne odpadki, które zostawiają spacerujący na łonie natury turyści. Tymczasem wrzucano do nich worki z odpadami komunalnymi.

– Generalnie jest problem z oponami i częściami samochodowymi. Odpady te utylizowane są przez specjalistyczne firmy, co jest kosztowne. Widzimy to od kilku lat w lasach – mówi nam Piotr Sarnowski, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Ciechanów. – Brakuje rozwiązań systemowych. Nadleśnictwo przy przekazywaniu odpadów jest traktowane jako ich wytwórca, co wiąże się oczywiście z kosztami. Czasem mam wrażenie, że czym więcej sprzątamy, tym śmieci jest więcej. Niestety najlepsze efekty daje ograniczenie dostępu do lasu, np. szlabany.

– Do lasów trafiają różne śmieci, od odpadów komunalnych, przez pozostałości z gospodarstw domowych, odpady budowlane, rzeczy pochodzące z zakładów naprawy samochodów, po odpady niebezpieczne. I te stanowią największe zagrożenie dla środowiska leśnego i największy problem dla leśników – mówi Maciej Pawłowski, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Warszawie, na której terenie znajdują się m.in. Nadleśnictwa Pułtusk i Płońsk.

W minionym roku z lasów Nadleśnictwa Ciechanów usunięto 377 metrów sześciennych śmieci, co kosztowało ponad 130 tysięcy zł. Na obszarze dyrekcji w Olsztynie i Warszawie koszty usuwania śmieci z lasu liczone są w milionach zł. W sześciu nadleśnictwach północnego Mazowsza podlegających Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie w ubiegłym roku zebrano 1 tys. 889 metrów sześciennych odpadów. Ich usunięcie kosztowało w sumie prawie 600 tys. złotych. Jeszcze gorzej jest na obszarze podległym RDLP w Warszawie. Tutaj leśnicy uprzątnęli niemal 4 tys. 400 metrów sześciennych odpadów. Koszt sprzątania wyniósł blisko 1,4 mln zł. – Te pieniądze mogły zostać przeznaczone na inne cele. Mogły zostać wykorzystane na budowę infrastruktury turystycznej, na udostępnianie lasów dla społeczeństwa – mówi Maciej Pawłowski, rzecznik RDLP w Warszawie.

Śmieci w lesie, oprócz estetycznego dyskomfortu, to zagrożenie dla zwierząt i ludzi. Porzucone butelki pod wpływem promieni słonecznych mogą powodować pożary. – Miejsca, w których pozbyto się odpadów, w przeciwieństwie do tych legalnych składowisk, nie posiadają odpowiednich zabezpieczeń – wyjaśnia Artur Brandysiewicz z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie. – Może to spowodować skażenie powietrza, gleby oraz wód powierzchniowych i podziemnych. Oznacza to, że takie miejsca stanowią zagrożenie dla zwierząt oraz negatywnie wpływają na roślinność.

– Po każdą butelkę plastikową, torebkę foliową ktoś w lesie musi się schylić i podnieść ją, bo jeżeli tego nie zrobimy, to w następnej kolejności przysypią je liście, kolejnej wiosny nie będziemy widzieć tych odpadów. I wcześniej czy później wszyscy to zjemy czy wypijemy razem z wodą, która przejmie te niekorzystne substancje – komentuje Tomasz Dróżdż, nadleśniczy Nadleśnictwa Ciechanów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.